Zapewnia mi dodatkowe poczucie bezpieczeństwa, bo wiem, że w razie zdarzenia drogowego pozwoli bezsprzecznie wyjaśnić wszelkie wątpliwości co do winy. Można w ten sposób oszczędzić nie tylko sporo pieniędzy, punktów karnych, ale przede wszystkim nerwów.
Na rynku kamerek wybór jest wręcz ogromny. Ja wychodzę z założenia, że nawet najsłabsza kamerka jest lepsza niż jej całkowity brak. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek i zdecydowanie najbardziej cenionych na rynku akcesoriów samochodowych jest marka Mio.
Oprócz nawigacji samochodowych oferuje również rejestratory jazdy i to właśnie model tej firmy przyszło mi w ostatnich tygodniach testować. Oto moje wrażenia z użytkowania kamerki MiVue C570.
Zacznijmy od zawartości zestawu, który jest… minimalistyczny. Kamerka, mocowanie do szyby na przyssawkę oraz zasilacz z długim przewodem i wejściem mini-USB. W sumie nic ponadto nie jest potrzebne i wystarczy w zupełności. Minimalizm też jest zaletą.
Kamerka jest minimalistyczna również w kontekście designu – czerń z pomarańczowymi akcentami to cecha charakterystyczny chyba większości urządzeni Mio. Z przodu znajdziemy mocowanie do uchwytu, który wsuwamy w szczelinę, co zapewnia stabilną pozycję. Kulowy przegub pozwala dostoswać precyzyjnie pozycje kamerki na szybie. Działa nieco opornie, ale to zapewnia wspomnianą stabilizację.
Po bokach kolejno ulokowane są: port ładowania (mini-USB), slot na karty microSD, i klawisze sterowania. Ich funkcje są uzależnione od ekranu interfejsu, na którym w danym momencie się znajdujemy.
Sam interfejs wyświetlany jest na 2-calowym ekranie, który zajmuję niemal całą tylną ścianę urządzenia. Jego jakość jest wysatarczająca.
Parę słów muszę powiedzieć o samym interfejsie systemu, który jest piekielnie intuicyjny i bardzo czytelny. Po prawej stronie mamy legendę informującą o funkcji danego przycisku. Poszczególne opcje menu odpowiadają odtwarzaniu nagranych plików, przeglądaniu zdjęć, opcji dźwięku, wspomnianej funkcji Fotoradarów, trybu parkowania, opcji nagrywania, czy ogólnych opcji systemowych.
Menu choć bogate, to nie jest przeładowane i poruszanie po nim jest banalnie proste. To bardzo ważne, bo moja prywatna kamerka posiada ekran dotykowy, który przeklinałem już wielokrotnie. Dotyk w urządzeniach tego typu jest moim zdaniem całkowicie zbędny i tutaj ergonomia Mio MiVue C580 zwycięża.
Przejdźmy teraz do dużo ważniejszej kwestii, czyli do parametrów technicznych kamerki i tego, jakiej jakości nagrania powstają za jej pomocą. Krótko mówiąc – jest dobrze! Tyle mogę powiedzieć w dużym skrócie. Za rejestrowanie obrazu w rozdzielczości FullHD odpowiada matryca Sony STARVIS CMOS.
Producent obiecuje doskonały kontrast oraz jasną i bogatą kolorystykę, zwłaszcza przy słabym oświetleniu. No i muszę przyznać mu rację – kamerka radzi sobie świetnie w każdych warunkach oświetleniowych. Co zresztą widać na poniższych przykładach. Obiektyw ma szeroki kąt 150 stopni i jest to w zasadzie standard.
Najciekawszą funkcją kamerki jest na pewno wbudowany GPS, który nie tylko informuje o lokalizacji i prędkości, ale również o zbliżających się fotoradarach, których baza jest wbudowana w kamerkę. Producent gwarantuje nam dożywotnią aktualizację tej bazy. To bardzo ciekawa funkcja, która faktycznie może być przydana, bo przecież nie zawsze odpalamy nawigację z Yanosikiem na telefonie, a kamerka działa cały czas.
Jeśli miałbym wymienić niewielkie wady tego urządzenia, to wskazałbym dwa aspekty – zastosowanie złącza mini-USB i fakt, że podobnie jak testowana wcześniej kamerka Navitel, Mio nie działa w trybie pamięci masowej. To wymusza od nas skorzystanie z adaptera, by zgrać zarejestrowane nagrania na komputer.
No i na sam koniec kwestia najważniejsza, czyli cena. Tutaj muszę zaznaczyć, że za markę zawsze się nieco dopłaca i to jest nieodzowna zasada rynku. Tak jest i w tym przypadku, tylko że tutaj ta dodatkowa wartość ma sens.
Moim zdaniem Mio jest najbardziej dopracowanym z wszystkich testowanych przeze mnie do tej pory rejestratorów. Nie jest oczywiście idealny, ale jakością wykonania, ergonomią i wygodą obsługi przebija wszystkie poprzednie rejestratory w tym ten, który używam na co dzień.
Kamerka samochodowa nie musi mieć żadnych fajerwerków, ale musi być przede wszystkim niezawodna – MiVue C570 to zapewnia.
Za Mio C570 musimy zapłacić mniej więcej 450 zł i jest jeden z najtańszych rejestratorów w ofercie tego producenta. Chińskich i dużo tańszych alternatyw jest całe mnóstwo i zawsze można się kierować zasadą, którą przytoczyłem na samym początku – lepiej kiepsko niż wcale.
Jednak jeszcze jedna ważna zasada, a brzmi ona „skąpy dwa razy płaci”. Dlatego też uważam, że warto dopłacić do tej marki ze względu na konkretną wartość dodaną, choćby w postaci świetnej jakości wykonania, jakości nagrań czy modułu GPS i informacji o radarach. Jako osoba, która od kamerki w aucie jest uzależniona – szczerze polecam!