Jeszcze do niedawna trend „budowania” desktopów w oparciu o obudowy Mini ITX był dla mnie rzeczą niezrozumiałą, a powodów takiego stanu rzeczy było wiele. Obudowy tej klasy jawiły mi się zawsze jako ciasne, niezbyt przewiewne i przeważnie brzydkie skrzynki, których jedyną zaletą jest niewielka kubatura. Śledząc kolejne premiery sprzętu z czasem przekonałem się do tego, że wielu producentów jest w stanie zaproponować ciekawe obudowy w tym formacie, które mogą spełnić wymagania nie tylko osób chcących skonstruować komputer osobisty o dość podstawowej wydajności, ale także zapalonych graczy. Postanowiłem z tej okazji sprawdzić możliwości niezwykle popularnej konstrukcji ze średniej półki cenowej, która budzi zainteresowanie u naprawdę wielu pececiarzy. NZXT H210i jest bez wątpienia obudową niezwykle pożądaną. Czy słusznie?
NZXT H210i – specyfikacja
- Format obudowy: Mini Tower
- Kompatybilne płyty główne: Mini ITX
- Maksymalna długość GPU: 32,5 cm
- Maksymalna wysokość coolera CPU: 16,5 cm
- Wentylatory w zestawie: 120 mm (tył), 120 mm (góra)
- Dodatkowe miejsca na wentylatory: 2x 140 mm (przód)
- Zatoki 3,5″: 1
- Zatoki 2,5″: 3
- Złącza: 1x USB 3.1 Typu C, 1x USB 3.0 Typu A, jack
- Wymiary (wys. x szer. x dług.): 34,9 x 21 x 37,2 cm
- Waga: 6 kg
NZXT H210i w przeciwieństwie do wielu innych obudów sprzedawana jest w naprawdę ładnym, kolorowym kartonie. Czy ma to większe znaczenie? Niekoniecznie, ale widać, że producent dokłada starań do tego, abyśmy czuli, że obcujemy z produktem wyróżniającym się na tle innych. W środku pudełka drzemie najmniejsza z obudów z odświeżonej serii H. Jeśli nigdy nie obcowaliście z obudowami w tym standardzie, będzie zaskoczeni ich niewielkimi rozmiarami oraz tym jak wiele są w stanie zmieścić w środku.
NZXT H210i sprzedawana jest w dwóch wariantach kolorystycznych. Biały bez dwóch zdań mocniej przykuwa spojrzenia. Do testów otrzymaliśmy „skrzynkę” w kolorze czarnym, która spodoba się osobą ceniącym sobie nierzucający się w oczy minimalizm. Okno wykonane ze szkła hartowanego pozwala ładnie wyeksponować wnętrze komputera.
Obudowa firmy NZXT dostarczana jest wraz z dwoma cichymi wentylatorami AER o średnicy 120 mm, które domyślnie zainstalowano z tyłu i w górnej części obudowy. Oprócz nich w obudowie zmieścicie jeszcze dwa 120- lub dwa 140-milimetrowe wentylatory, na które wygospodarowano miejsce z przodu konstrukcji. Dużo to, czy mało? Rzekłbym: wystarczająco. Dlaczego tak uważam? Wielu z Was na pewno zastanawia się bowiem…
Czy NZXT H210i pomieści chłodzenie wodne?
Pomieści! I dlatego twierdzę, że miejsca na wentylatory jest pod dostatkiem. Na przednim panelu bez problemu zamocujecie chłodnicę o rozmiarze od 240 do 280 mm. Bez kłopotu mieścił się tam zarówno NZXT X52 Kraken, jak i Deepcool Captain 240 Pro. Tylny i górny wentylator wyciągną ciepłe powietrze z obudowy, a wentylatory osadzone na chłodnicy wepchną (wprawdzie przez ciepły radiator) powietrze do jej wnętrza za sprawą obecności 3 pasków z perforacją po bokach i na górze konstrukcji.
Na górnym panelu znajdziecie nie tylko wyjście słuchawkowe i przycisk zasilania, ale także pojedynczy port USB 3.0 Typu A oraz nowoczesne złącze USB 3.1 Typu C. Nie jest tego wiele – szkoda. Kupując tak niewielką obudowę należy się jednak z tym liczyć.
NZXT H210i dysponuje wydzieloną sekcją na zasilacz (dzięki adapterowi także w formacie SFX) umieszczoną w dolnej części obudowy. Sekcja ta jest zasłonięta, co pozwala ukryć niezbyt estetycznie wyglądające źródło zasilania, kable, a także nośniki danych. Obudowa dysponuje tylko jednym punktem montażowym dla dysków w formacie 3.5″, ale aż trzema dla dysków 2.5″. Dysk SSD można umieścić na przykład pomiędzy szybą a sekcją zasilacza i w ten sposób go wyeksponować.
Zapewne domyślacie się, że w tak małej obudowie nie ma zbyt wiele miejsca na prowadzenie kabli. Macie rację, ale NZXT i tak zadbało o niezły system ukrywania ich ze względów estetycznych i celem poprawy przepływu powietrza w skrzynce. Miejsca za tacką płyty jest pod dostatkiem jak na standardy Mini ITX.
Za tacką płyty znajduje się także kontroler Smart Device V2, pod który podepniecie dwa kanały oświetleniowe oraz trzy kanały wentylatorów. Dzięki temu sterowanie wydajnością wentylatorów oraz iluminacją i synchronizacją pracy podłączonych LEDów jest niezwykle łatwe z poziomu aplikacji NZXT CAM. Ba, NZXT H210i wyposażono w preinstalowany system oświetlenia RGB, który pomoże efektownie rozświetlić drzemiące w niej komponenty.
NZXT H210i nie jest najmniejszą obudową typu Mini ITX, ale ma to swoje zalety. Oferuje dzięki temu nie tylko więcej miejsca na komponenty i okablowanie, ale umożliwia także lepszy przepływ powietrza. Nie ma cudów i jeżeli przesiadacie się z obudowy w standardzie Full Tower lub nawet ATX na takie maleństwo, to temperatury pracy Waszych komponentów wzrosną. Nie wzrosną jednak w sposób, który miałby im zagrażać. W przypadku komputera gamingowego rozwiązaniem ewentualnych problemów jest chłodzenie wodne procesora, w przypadku komputera multimedialnego… nie ma to żadnego znaczenia.
NZXT H210i – czy warto?
Macie mało miejsca na biurku? A może po prostu macie kaprys i postanowiliście zbudować komputer w oparciu o płytę główną w formacie mITX? Decydując się na zakup NZXT H210i dokonacie dobrego wyboru. Nie jest to oczywiście najtańsza obudowa tego rodzaju, ale z pewnością jedna z najładniejszych i najlepiej przemyślanych. Zmieści nie tylko układ chłodzenia wodnego, ale także nawet najdłuższe karty graficzne dostępne na rynku. Atutem NZXT H210i jest sprytny system prowadzenia kabli, który pozwala utrzymać porządek w obudowie, a co za tym idzie – poprawić przepływ powietrza.
Cena obudowy NZXT H210i w momencie publikacji materiały wynosiła ok. 480 złotych.
Mocne strony:
+ piękny design
+ wysoka jakość wykonania
+ dwa ciche wentylatory w zestawie
+ mieści nawet bardzo długie GPU
+ przemyślane zarządzenie kablami
+ system zarządzania oświetleniem i wentylatorami Smart Device V2
+ przewiewniejsza od innych obudów Mini ITX
+ USB Typu C
Słabe strony:
– dość wysoka cena
– mało złączy na przednim panelu
– nieco większa niż inne obudowy Mini ITX