OnePlus 12 – recenzja. Takiego flagowca aż chce się mieć

Maksym SłomskiSkomentuj
OnePlus 12 – recenzja. Takiego flagowca aż chce się mieć

23 stycznia w Polsce zadebiutowały nowe smartfony marki OnePlus. Zarówno OnePlus 12, jak i OnePlus 12R błyskawicznie trafiły na testy do naszej redakcji, a my sprawdziliśmy, czy zasługują na miano flagowców z prawdziwego zdarzenia. Jako prywatny posiadacz kilku modeli tego producenta, w tym ikonicznego i przełomowego OnePlus One A0001, postanowiłem poobcować z droższym z telefonów. Przed OnePlus 12 postawiłem wymagania adekwatne do ceny testowanego wariantu z 16 GB RAM i 512 GB przestrzeni na dane. Urządzenie to kosztuje aż 4999 złotych, zatem niejeden będzie zastanawiał się nad tym, czy warto kupić OnePlus 12. Ja odpowiedź na to pytanie już znam, a Wy… za chwilę również ją poznacie. Oto recenzja OnePlus 12.

OnePlus 12 – specyfikacja

Procesor:Snapdragon 8 Gen 3
Pamięć RAM:16 GB LPDDR5X
Pamięć masowa:512 GB UFS 4.0
Możliwość rozbudowy pamięci:Nie
Wyświetlacz:6,82”, LTPO AMOLED, rozdzielczość 1440 x 3168 pikseli, 120 Hz, 4500 nitów jasności szczytowej, próbkowanie dotyku 180 Hz, Dolby Vision, HDR10+
Bezpieczeństwo:czytnik linii papilarnych, rozpoznawanie twarzy
Akumulator:5400 mAh, ładowanie przewodowe 100 W, bezprzewodowe 50 W, zwrotne 10 W
Aparat fotograficzny – tył:50 MP, f/1.6, 23 mm (szerokokątny), 1/1.43″, 1.12 µm, PDAF, OIS
64 MP, f/2.6, 70 mm (peryskopowy teleobiektyw), 1/2.0″, 0.7 µm, PDAF, OIS, 3x zoom optyczny
48 MP, f/2.2, 14 mm, 114˚ (ultaszerokokątny), 1/2.0″, 0.8 µm, PDAF
Aparat fotograficzny – przód:32 MP, f/2.4, 21 mm, 1/2.74″, 0.8 µm
System operacyjny:Android 14, OxygenOS 14
Transmisja danych:5G
Typ karty SIM:Dual SIM (nano SIM + nano SIM)
Klasa ochrony:IP65
Łączność i lokalizacja:802.11a/b/g/n/ac 2,4 GHz/5 GHz, Bluetooth 5.4 A2DP + LE, GPS, GLONASS, Galileo, QZSS, NavIC, BDS, NFC
Złącza:USB-C 3.2 z OTG
Wymiary:164.3 x 75.8 x 9.2 mm
Masa:220 g

Zawartość opakowania. Recenzję OnePlus 12 czas zacząć

Smartfon OnePlus 12 przyjechał do mnie w ikonicznym, czerwonym pudełku, będącym znakiem rozpoznawczym tej marki. Wewnątrz opakowania znalazłem ładowarkę o mocy 100 W, przewód USB-A do USB-C w kolorze czerwonym z białymi końcówkami oraz oczywiście smartfon. Próżno tu szukać etui ochronnego, ale tych nie dodaje do flagowców praktycznie żaden producent.

OnePlus 12 wkroczył na polski rynek w dwóch wariantach kolorystycznych: pięknym zielonym i nieco mniej efektownym czarnym. Nieco mniej efektownym, ale wciąż znacznie okazalszym od innych czarnych telefonów, z jakimi miałem do czynienia przez ostatni rok. Zanim otworzyłem paczkę podejrzewałem, że wylosuję model czarny i nie myliłem się.

W Polsce kupicie OnePlus 12 12/256 za 4499 złotych oraz OnePlus 16/512 za 4999 złotych. Jest jeszcze OnePlus 12 24/1 TB, ale zarezerwowany prawdopodobnie wyłącznie dla rynku chińskiego. Niniejsza recenzja OnePlus 12 pokazuje, że żadna to strata. Smartfon w testowanym środkowym wariancie nie daje powód do narzekań na polu wydajności.

Budowa i jakość wykonania

Biorąc po raz pierwszy OnePlus 12 w dłoń nie sposób nie zwrócić uwagę na gigantyczną wyspę z trzema aparatami. Smartfon wygląda dosłownie jak kompaktowy aparat fotograficzny. Okrągła wyspa mocno wystaje poza obrys grubej na 9,2 milimetrów obudowy i jest usytuowana asymetrycznie przy prawej krawędzi obudowy, jeśli patrzeć od strony ekranu. Widnieje na niej logo Hasselblad, który współpracował przy tym modelu z OnePlusem. 

Kolor Flowy Emerald (zielony) możecie obejrzeć sobie na renderach prasowych. U mnie zagościł model czarny. W słabym oświetleniu wydaje się matowy, ale w mocnym słońcu mieni się mnóstwem srebrnych drobinek. Wygląda trochę jak rozgwieżdżone niebo obserwowane z Parku Ciemnego Nieba. Powierzchnia jest przyjemna w dotyku, nie zbiera odcisków palców, ale będzie na niej z czasem zapewne widać głębsze rysy. Dlaczego? Bo jest to tworzywo sztuczne – przyjemne w dotyku, ale nadal tworzywo sztuczne. Może to i zaleta? Przynajmniej nikt tylnego panelu obudowy nie będzie w stanie stłuc. [Aktualizacja]: Okazuje się, że tylne plecki smartfona w czarnej wersji pokryte są szkłem Gorilla Glass ze specjalną warstwą anty-refleksyjną. Przepraszam za wprowadzenie w błąd.

Na lewej stronie obudowy zagościł znak rozpoznawczy OnePlus w postaci suwaka powiadomień. Fizyczny przełącznik da się ustawić w jednym z trzech położeń, aby szybko wyciszyć smartfon, włączyć jedynie wibracje lub aktywować w nim dźwięki. Pozostałe trzy przyciski fizyczne – zasilania i dwa głośności – umieszczono po prawej stronie od ekranu. U góry widnieje… port podczerwieni, co jest rzadkością w nowoczesnych smartfonach. Na dole z kolei znajdziemy złącze USB-C i gniazdo na dwie karty pamięci nano SIM. Oczywiście, że nie zabrakło obsługi eSIM!

Jest lepiej niż dobrze

Trudno zarzucić tutaj cokolwiek od strony jakości wykonania, która stoi na wzorowym poziomie. Jedno co zwraca uwagę, to wysoka masa i wymiary urządzenia. 220 gramów czuć w dłoni, ale jest to wynik tego, że OnePlus 12 jest naprawdę dużym smartfonem. Wyposażono go przecież w olbrzymi ekran AMOLED o przekątnej 6,82 cala, który winduje jego wymiary do poziomu 163.3 x 75.8 x 9.2 mm. Wydaje mi się też, choć to rzecz jasna kwestia subiektywna (która recenzja taka nie jest?!), że smartfon OnePlus jest dość śliski.

Ekran w OnePlus 12 wprawia w zachwyt

Wyświetlacz to z pewnością największa duma OnePlus 12, a jeżeli nie największa, to bezapelacyjnie jego wizytówka. Producent wykorzystał tutaj panel LTPO AMOLED o rozdzielczości 1440×3168 pikseli, chroniony szkłem Corning Gorilla Glass Victus 2. Powiedzieć, że jest to matryca najwyższych lotów, to jak nic nie powiedzieć. Ekran w OnePlus 12 wyświetla obraz o z częstotliwością 120 Hz, miliard kolorów oraz treści HDR10+ i Dolby Vision. Jego typowa jasność to 600 nitów, ale rośnie ona do 1600 nitów w trybie automatycznym w pełnym słońcu, a szczytowo sięga… 4500 nitów. Auć! Wierzę na słowo. Konkurencja ma czego zazdrościć, choć… ze względu na błyszczącą powierzchnię panel wypada w kwestii jasności w pełnym słońcu podobnie do tego, co oferuje seria Samsung Galaxy S24 lub iPhone 15 Pro Max. Jak? Idealnie.

Ekran jest delikatnie zaokrąglony na obu krawędziach, ma minimalne ramki i, co tu dużo mówić, wygląda w mojej ocenie tak dobrze, jak to tylko możliwe. Piękny jest. Adaptacyjne odświeżanie ekranu działa w zakresie 1-120 Hz, a za przyciemnianie i rozjaśnianie obrazu odpowiada 2160 Hz PWM. Krótko: regulacja jest płynna. Z radością odkryłem też, że minimalna jasność jest naprawdę minimalna i nie przekracza 2-3 nitów.

Podobnie jak iPhone 15, OnePlus 12 z miejsca wykrywa treści HDR. Nawet gdy reszta ekranu jest przyciemniona, na przykład nocą, materiały HDR odtwarzane są w odpowiedniej jasności, co dla mnie akurat jest zaletą. Zaletą są też dwa głośniki stereo – jednym jest słuchawka do rozmów, a drugi umieszczony jest obok portu USB-C 3.2 z OTG. Grają przyjemnie dla ucha, dość głośno i całkiem basowo. OnePlus 12 to czołówka tabeli ekstraklasy w zakresie duetu wizja + fonia. Odtwarzane na tym smartfonie multimedia to uczta dla oczu i uszu.

Smartfon jest dość duży i ciężki, a w obudowie coś można poprawić

Obsługa smartfona jedną ręką nie jest możliwa, chyba że ktoś ma ogromne dłonie. Tylko osoby z dużymi dłońmi będą też w stanie wygodnie sięgać do ekranowego czytnika linii papilarnych swoim kciukiem podczas trzymania smartfona w jednej dłoni. Skaner działa szybko, niemal wzorowo, ale i tak wolę Face ID od Apple. Jest wygodniejsze i bezpieczniejsze.

Słodzę, słodzę, ale wleję łyżkę dziegciu do tej beczki miodu. Od flagowca sprzedawanego w cenie 4999 złotych oczekuję szczelności na poziomie IP67. OnePlus oferuje IP65. Oznacza to ochronę przed kurzem na „topowym” poziomie, ale do wody już go nie zanurzycie. Teoretycznie nie powinniście robić tego z żadnym smartfonem, bo producent roszczenia gwarancyjne zapewne i tak odrzuci, ale lepiej mieć lepszą ochronę niż słabszą.

Oprogramowanie i wydajność

OnePlus 12 obsługuje dwie karty nano SIM, ale co najważniejsze wspiera eSIM. Cyfrowe wersje kart to rewelacyjne rozwiązanie dla osób lubiących podróżować. Pobierasz odpowiednią apkę, kupujesz w niej kartę eSIM i już jesteś gotów na wypad, na przykład do krajów bałkańskich, spoza Unii Europejskiej. Na pokładzie jest też 5G, NFC, ultranowoczesne Wi-Fi 7, a nawet Bluetooth 5.4 z A2DP i LE. Smartfon obsługuje kodek aptx HD i LHDC. Tu jest jakby luksusowo! Producent zadbał o wszystko.

Nie będę poddawał szczegółowej analizie wydajności OnePlus 12, bo to zupełnie zbyteczne. Po dziś dzień nawet 2-3 letnie flagowe układy dają radę z każdym, nawet najbardziej wymagającym zadaniem. W OnePlus 12 zastosowano najnowszy flagowy układ Snapdragon 8 Gen 3 i aż 16 GB pamięci RAM. Całości pozytywnego obrazu dopełnia szybka pamięć na dane w standardzie UFS 4.0. Wszystko działa jak burza, przełączanie się pomiędzy apkami jest natychmiastowe. Chciałbym dożyć czasów, w których każdy, nawet najtańszy smartfon będzie działał tak dobrze, jak OnePlus 12. Wyniki benchmarków plasują OnePlus 12 w ścisłej czołówce urządzeń z Androidem.

OnePlus 12 działa pod kontrolą systemu Android 14 z autorską nakładką OxygenOS 14. Jeżeli raz sięgniesz po smartfon marki OnePlus, zrozumiesz to, dlaczego użytkownicy uwielbiają oprogramowanie w tych urządzeniach. Producent obiecuje 4 główne aktualizacje systemowe i aż 5 lat aktualizacji zabezpieczeń. Długo. Najlepsza w OxygenOS jest jednak jego lekkość i płynność działania, daleko posunięte opcje personalizacji i ogólna estetyka interfejsu.

Użytkownik może włączyć podświetlenie krawędziowe, informujące go o powiadomieniach, aktywować tryb Always-On Display, jestem też tryb ciemny, szeroki zakres personalizowania ekranów głównych, obsługa niestandardowych gestów… Jednocześnie próżno tu szukać zbędnego bloatware, choć niektórzy zechcą odinstalować chociażby apkę pilota TV wykorzystującego podczerwień.

Aparat

Już OnePlus 11 imponował od strony fotograficznej, ale OnePlus 12 wyniósł kwestię fotografii mobilnej na jeszcze wyższy poziom. Sam fakt, że „dwunastka” wykorzystuje trzy sensory o naprawdę konkretnej rozdzielczości, w tym dwa wspierane optyczną stabilizacją obrazu (OIS) w obiektywach, brzmi poważnie.

Pierwszy z modułów to sensor Sony LYT-808 o rozdzielczości 50 megapikseli. Rozmiar matrycy to 1/1.4″, a pojedynczego piksela – 1.12 µm. Jasny obiektyw o jasności f/1.6 z OIS stanowi ekwiwalent pełnoklatkowego obiektywu szerokokątnego 23 mm.

Druga kamerka to sensor OmniVision OV64B o rozdzielczości 64 megapikseli. W tym wypadku matryca ma powierzchnię 1/2.0-cala, a pojedynczy piksel legitymuje się rozmiarem 0.7 µm. Peryskopowy obiektyw tele o ekwiwalencie ogniskowej 70 mm ma arcyprzydatną optyczną stabilizację obrazu i jasność f/2.6.

Kamerka z numerem trzy otrzymała sensor Sony IMX581 o rozdzielczości 48 megapikseli. Wyposażona w ultraszeroki obiektyw 14 mm o jasności f/2.2 ma piksele o rozmiarze 0.8 µm. Pełni ona przy okazji rolę aparatu do makrofotografii.

Z przodu, z centralnej górnej części ekranu, na użytkownika spogląda kamerka z matrycą Sony IMX 615 o rozdzielczości 32 megapikseli. Sprzężono ją z obiektywem 21 mm o jasności f/2.4. Boli brak autofokusa i w tej cenie uznam to za wadę. Kto mi zabroni?!

OnePlus 12 to genialne zdjęcia i bardzo dobre filmy

Żarty jednak na bok, bo OnePlus 12 robi fenomenalne zdjęcia – zarówno za dnia, jak i nocą.. W przeciwieństwie do smartfonów tylko aspirujących do miana flagowców, tutaj każdy z aparatów robi co najmniej dobre, jeśli nie bardzo dobre zdjęcia. Szczegółowe, kontrastowe, wolne od szumów fotografie cechują się naturalnym odwzorowaniem kolorów i może tylko delikatnym ich podbiciem. Nie ma tu irytującego zjawiska szalejących algorytmów i zbytniej jaskrawości określonych barw. Tryb HDR gubi się może odrobinkę w kolorowym świetle LED-ów, ale tylko czasami.

Ważna uwaga: zdjęcia 0,6x wykonano obiektywem ultraszerokokątnym, 1x zrobiono aparatem głównym, 2x to zoom cyfrowy (crop aparatu głównego), a 3x i 6x to teleobiektyw. Byłem pozytywnie zaskoczony działaniem każdego z aparatów i trybów, może za wyjątkiem zoomu cyfrowego 2x. Szczerze? Lepiej wypadał teleobiektyw i nic w tym dziwnego. Zdjęcia i filmy poddaję Waszej indywidualnej ocenie.

Dodam jeszcze, że OnePlus 12 może nagrywać wideo 8K w 24 klatkach na sekundę oraz 4K w 60 klatkach na sekundę. Są też rzecz jasna inne tryby. Kodek H.265 jest wspierany, jest tryb ultrastabilizacji obrazu, ale maksymalnie w 1080p i 30 kl./s., jest też opcja nagrywania z Dolby Vision, maksymalnie w 4K i 30 klatkach na sekundę. Stabilizacja obrazu jest każdorazowo doskonała.

Bateria

Oba flagowce OnePlus zadebiutowały z baterią większą niż konkurencja. OnePlus 12 korzysta z takiej o pojemności aż 5400 mAh, co jest progresem względem „jedenastki”. OnePlus 11 wykorzystywał baterię o standardowej w tej klasie urządzeń pojemności 5000 mAh. Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3 jest wydajną bestią, ale gdy trzeba potrafi oszczędzać energię. Znalazło to odzwierciedlenie w czasie działania dużo dłuższym od OnePlusa 11. Nie jest to może wynik na miarę iPhone 15 Pro Max, a przynajmniej przy najwyższym obciążeniu, ale nadal znakomity. Nie powiem, czy osiągniecie na nim dwa dni działania na baterii, bo każdy korzysta ze swojego sprzętu w zupełnie inny sposób.

Ładowanie SuperVOOC z mocą 100 W jest szybkie. O takich wartościach „ajfoniarze” i użytkownicy flagowców Samsunga mogą co najwyżej pomarzyć. 25 minut. Tyle ładuje się smartfon od 0 do pełna, co oznacza, że doładowując go od 10-20 procent do pełna lub 90 procent zrobicie to znacznie szybciej. Ba, OnePlus 12 wspiera nawet ładowanie bezprzewodowe AirVOOC z mocą 50 W, pozwalające naładować smartfon do pełna w niecałą godzinkę. Brawo, OnePlus.

Jakby tego było mało, OnePlus 12 oferuje możliwość ładowania zwrotnego z mocą 10 W. Kładziesz na nim etui ze słuchawkami wspierające ładowanie bezprzewodowe i voila – ładujesz jego baterię. Możesz na nim położyć nawet inny smartfon.

Podsumowanie. OnePlus 12 – czy warto?

Nie chce mi się zmieścić w głowie to, że marka OnePlus nadal nie umie się przebić w Polsce do mainstreamu. Producent ten od lat pokazuje bowiem, że potrafi tworzyć flagowe i średniopółkowe smartfony rywalizujące jak równy z równym z propozycjami marek takich jak Samsung. Ba, czasami biją one konkurencje na głowę. OnePlus 12 jest jednym z najlepszych smartfonów tego producenta, o ile nie najlepszym. Nie jest może w żaden sposób przełomowy, ale absolutnie wszystko w nim jest co najmniej bardzo dobre.

OnePlus 12 zachwyca przykuwającym spojrzenia designem, ślicznym ekranem o jasności, jakiej większość rywali może tylko zazdrościć, wydajnym układem Snapdragon 8 Gen 3, czy wreszcie trio genialnych aparatów głównych ze świetną stabilizacją wideo i nagraniami w 8K. Smartfon legitymuje się ponadprzeciętnym czasem pracy na baterii, błyskawicznym ładowaniem 100 W i oprogramowaniem, z którego korzystanie jest czystą przyjemnością. Sami chyba widzicie, że jest to sprzęt wyróżniający się niemal na każdym polu.

Mam nadzieję, że z niniejszej recenzji wybrzmiało to, że OnePlus 12 mogę z czystym sumieniem polecić każdemu. To jeden z najlepszych smartfonów z Androidem, jakie kiedykolwiek powstały. Czy najlepszy? Nie wiem, ale w mojej ocenie jest znacznie ciekawszy od tego, co zaprezentował niedawno Samsung. Mam tylko jedną prośbę: następnym razem ma być IP68, albo się pogniewamy.

Mocne strony:

  • doskonała, flagowa wydajność na lata
  • przepiękny, niezwykle jasny ekran z Dolby Vision
  • fenomenalny zestaw aparatów głównych
  • solidna kamerka do selfie
  • świetny czas pracy na baterii
  • szybkie ładowanie 100 W
  • obsługa eSIM

Słabe strony:

  • IP65… dlaczego nie IP68?
  • brak autofokusa w kamerce selfie

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.