Wygląd i zawartość opakowania
Jak przystało na Oppo, urządzenie otrzymujemy w dość dużym i podłużnym kartoniku. W zestawie oprócz samego zegarka znajdziemy dedykowaną ładowarkę i dodatkową szlufkę na wypadek gdyby ten niewielki silikonowy element się zagubił. Oczywiście nie zabrakło też podstawowej dokumentacji.
Nie ma co się czarować – wygląd zegarka Oppo przywołuje jedno skojarzenie: Apple Watch. Podobnie jak w przypadku produktu amerykańskiego giganta, otrzymujemy prostokątną kopertę i silikonowy pasek. Oppo Watch nie wygląda jednak pospolicie, wręcz przeciwnie. Producent wykonał bardzo ciekawy zabieg zakrzywiając ekran w pionie, podobnie jak w smartfonach. Całość wygląda bardzo efektownie i jednocześnie minimalistycznie, bowiem szkło płynnie łączy się z aluminiową kopertą. Na prawej krawędzi znajdziemy dwa przyciski, a jeden z nich jest programowalny (to ten z zielonym akcentem).
Po lewej stronie zaimplementowano głośnik do rozmów i innego rodzaju interakcji z wbudowanym asystentem Google. Tylny panel wykonano z plastiku, a w jego centralnej części znajduje się ceramiczny moduł z wbudowanym sensorem odpowiedzialnym za monitorowanie pulsu.
Miłośnicy tradycyjnych zegarków mogą być nieco zawiedzeni, Oppo Watch nie wspiera tradycyjnych pasków, więc trzeba posiłkować się akcesoriami sprzedawanymi przez producenta.
Muszę przyznać, że zegarek jest świetnie wykonany i zaraz po wyjęciu z pudełka robi doskonałe wrażenie. Nieco gorzej jest, gdy zechcemy założyć go na rękę. Oppo zastosowało dość nietypowe zapięcie, a samodzielne dopasowanie zegarka do dłoni nie jest łatwe. Oczywiście jest to kwestia wprawy i po kilku razach będzie zdecydowanie łatwiej. Niemniej uważam, że zapięcie paska jest nieco przekombinowane i niewygodne.
Samo odpinanie paska nie budzi zastrzeżeń i można zrobić to dosłownie jednym „kliknięciem”. Na spodzie zegarka znajdują się dwa niewielkie zagłębienia, naciśnięcie ich zwalnia pasek.
Do testów otrzymaliśmy wariant 46 mm (Wi-Fi) w kolorze czarnym. W wersji globalnej dostępne są 3 modele: OPPO Watch 46 mm (LTE/eSIM), OPPO Watch 46 mm (Wi-Fi) i OPPOWatch 41 mm (Wi-Fi), jednak wersja wspierająca eSIM ma być dostępna na rynku w późniejszym terminie.
Jak już wspomniałem, zakładanie zegarka nie jest zbyt wygodnie, jednak gdy już znajdzie się on na nadgarstku nie można narzekać na dyskomfort. Koperta jest smukła, a zakrzywione krawędzie ekranu dodają gracji.
Producent podaje, że Oppo Watch 46 mm ma dynamiczny, trójwymiarowy i elastyczny ekran AMOLED o przekątnej 1,91 cala, który wyświetla pełną paletę kolorów NTSC. Jego rozdzielczość wynosi 402 x 476 pikseli, natomiast gęstość pikseli to 326 PPI, co oznacza, że spełnia standardy ekranu Retina (ciekawe nawiązanie do Apple) pod względem dokładności wyświetlania detali. Domyślna jasność ekranu sięga 500 nitów (choć manualnie można ją ustawić nawet na 1000 nitów), dzięki czemu wyświetlane informacje są dobrze widoczne nawet przy ostrym słońcu.
Ekran naprawdę imponuje i pod tym względem Oppo stanęło na wysokości zadania. Obsługa w słoneczny dzień nie stanowi problemu, interfejs jest wyrazisty, a kolory nasycone.
Zaskakująco wydajny smartwatch
Moje dotychczasowe doświadczenia z Wear OS nie były najlepsze. Zegarki napędzane systemem od Google, delikatnie mówiąc, nie powalały wydajnością i płynnością działania. W przypadku Oppo Watch doznałem pozytywnego zaskoczenia – interfejs działa płynnie i bez zacięć. Widać, że Oppo poświęciło dużo uwagi dedykowanemu interfejsowi użytkowania, który działa bardzo dobrze i jest intuicyjny. Zegarek ma 1 GB pamięci RAM, która pozwala zachować płynność, a za sprawną pracę odpowiada procesor Snapdragon Wear 3100 SoC. W urządzeniu umieszczono dodatkowo układ Ambig Micro Apollo 3, który odpowiedzialny jest za zadania o niskim poborze mocy, takie jak monitorowanie snu, co prowadzi do lepszej żywotności baterii. Użytkownicy otrzymują 8 GB pamięci wewnętrznej na dane i aplikacje.
Na pokładzie testowanego modelu zabrakło łączności LTE, ale poza tym Oppo Watch oferuje wszystkie funkcje, których spodziewamy się po zaawansowanym smartwatchu. Miłośnicy aktywności fizycznej z pewnością docenią wbudowany GPS, a gadżeciarze NFC służące do płatności zbliżeniowych. Tak, zegarek wspiera Google Pay. Za łączność ze smartfonem odpowiada Bluetooth 4.2 LE.
System i aplikacje
Jak już wspomniałem, interfejs przygotowany przez Oppo jest bardzo intuicyjny. Obsługujemy go przesuwając ekran w każdą ze stron za pomocą dotyku oraz dwóch fizycznych przycisków ulokowanych na prawej krawędzi urządzenia. Zsuwając ekran z góry dostaniemy się do ustawień. Przeciwny gest pozwoli przeglądać nam powiadomienia. Po lewej znajdują się skróty głosowego asystenta Google, natomiast po prawej ulokowano ekrany poszczególnych funkcji jak podsumowanie aktywności, wskaźnik tętna, stoper, pogoda, itd.
Dużym udogodnieniem jest wbudowany Asystent Google, obsługujemy go tak samo jak na telefonie, a oznacza to, że bez problemu możemy dyktować zapytania, a odpowiedź zobaczymy na ekranie zegarka. Kolejną funkcją, z której aktywnie korzystałem było dyktowanie wiadomości. Otrzymując powiadomienie o wiadomości SMS lub na Messengerze można szybko i wygodnie podyktować odpowiedź, a system zamieni ją na tekst.
Oczywiście nie trzeba ograniczać się do aplikacji zainstalowanych domyślnie. Wear OS daje dostęp do setek apek ze sklepu Google Play.
Ciekawym dodatkiem są fabrycznie wgrane 5-minutowe treningi z instruktarzem wideo. Można z nich korzystać w wolnych chwilach w ciągu dnia, aby poprawić kondycję fizyczną.
Bateria to duże wyzwanie
Kilka tygodni spędzonych z Oppo Watch wymusiło na mnie zmianę przyzwyczajeń. Na co dzień używam zegarka sportowego, którego wystarczy ładować raz na 2 tygodnie, oczywiście jest to sprzęt zdecydowanie mniej „inteligentny”. Oppo Watch nie przełamuje bolączki wszystkich zegarków z Wear OS, czas pracy na baterii nadal jest rozczarowujący. Zegarek jest w stanie wytrzymać maksymalnie półtora dnia na jednym ładowaniu, więc trzeba sobie wyrobić codzienny nawyk podłączania urządzenia do ładowarki, co stanowiło dla mnie spory problem. Wielokrotnie zapomniałem go naładować i traciłem dostęp do kluczowych funkcji. Małą rekompensatą jest tryb oszczędzania energii, wówczas nadal mamy dostęp pomiaru tętna, liczenia kroków czy powiadomień.
Sama ładowarka nie wspiera bezprzewodowego standardu Qi, a szkoda. Zdani jesteśmy zatem na fabryczną ładowarkę od Oppo, a ładowanie do pełna trwa nieco ponad godzinę.
Idealny smartwatch dla Androida?
Użytkownicy iPhone’ów nie mają wielkiego wyboru i szukając zaawansowanego zegarka, sięgają po Apple Watch. Mam wrażenie, że Oppo postanowiło przygotować odpowiednik tego produktu dla użytkowników smartfonów z Androidem. Z powodzeniem.
Jeżeli na co dzień korzystasz z Androida i szukasz smartwatcha z prawdziwego zdarzenia, Oppo Watch będzie dobrym wyborem. Zegarek oferuje naprawdę mnóstwo funkcji, a do tego działa płynnie i bezproblemowo. Niestety, Wear OS jest naprawdę prądożerny, więc trzeba po prostu przywyknąć do codziennego ładowania baterii.
Czego zabrakło? Moim zdaniem producent powinien zadbać o bezprzewodowe ładowanie. Wówczas użytkownik nie byłby przywiązany tylko do jednej ładowarki i mógłby doładować zegarek w ciągu dnia, np. siedząc przy biurku w pracy i kładąc urządzenie na ładowarkę indukcyjną. Rozczarowuje też brak wsparcia dla standardowych pasków.
Zegarek otrzymał wyróżnienie „Dobry Produkt”.