Ozone Ekho H80 Origen | Specyfikacja |
---|---|
Rodzaj | Nauszne |
Membrany | 53 mm |
Komunikacja z komputerem | USB |
Pasmo przenoszenia | 10-20000 Hz |
Impedancja | 32 Ohm |
Długość przewodu | 2 m |
Waga | 380 g |
Mikrofon | Wysuwany |
Wygląd i pierwsze wrażenia
Ozone Ekho H80 Origen to bez wątpienia potężne słuchawki, przeznaczone dla miłośników sporych muszli. Producent zastosował w nich duże przetworniki o średnicy 53 milimetrów.
Słuchawki zostały wykonane z dobrej jakości czarnego plastiku. Na muszlach zastosowano identyfikację graficzną marki Origen w niebieskim kolorze. Nie zapomniano też o podświetleniu. Jego barwy nie można jednak zmienić.
Potężne muszle po założeniu na głowę w całości zakrywają uszy. Zostały one obite miękką gąbką pokrytą eko-skórą. Pianki znalazły się też na wewnętrznej części pałąka, by odizolować plastikowe elementy od powierzchni stykającej się z głową. Nie są jednak tak miękkie, jak te zastosowane w muszlach.
Pałąk reguluje się w klasyczny sposób poprzez pociągnięcie w górę lub dół. Niestety muszle poruszają się tylko w jednej płaszczyźnie, przez co idealne dopasowanie do głowy nie jest możliwe. Przydałaby się możliwość lekkiego pochylenia w prawo i lewo.
Po założeniu Ekho H80 Origen na głowę od razu czujemy, że to zestaw przeznaczony dla entuzjastów dużych słuchawek. Konstrukcja jest dość sztywna. Komfort użytkowania nie stoi na najwyższym poziomie i po jakimś czasie możemy być zmęczeni korzystaniem z urządzenia. Pojawia się nieprzyjemny ucisk, a nawet ból. W moim przypadku było to odczuwalne średnio po 1,5-2 godzinach użytkowania. Przeszkadzać może również stosunkowo duża waga, wynosząca aż 380 gram.
Lewa muszla została wyposażona w wyciągany mikrofon, który można schować do środka, gdy z niego nie korzystamy. Jest on stosunkowo elastyczny.
Ekho H80 Origen są podłączane do komputera za pomocą złącza USB. Kabel jest odpowiednio długi (2 metry), jednak w moim odczuciu zdecydowanie zbyt sztywny. Z jednej strony mamy pewność, że nie ulegnie on zbyt szybkiemu uszkodzeniu, z drugiej jednak jest on niewygodny podczas codziennego użytkowania.
Na kablu został umieszczony dość duży pilot, za pomocą którego możemy wyłączyć mikrofon czy chociażby dostosować głośność, a nawet szybko wyciszyć wszystkie dźwięki. Także tutaj znajdziemy przyjemne dla oka podświetlenie.
Podsumowując, projektanci Ekho H80 Origen nie ustrzegli się błędów. Choć słuchawki są obite miękką gąbką, po jakimś czasie potrafią uwierać. Konstrukcja jest w moim odczuciu nieco zbyt sztywna.
Jakość dźwięku
{reklama-artykul}Na szczęście jest to rekompensowane przez jakość dźwięku. Ta stoi na naprawdę wysokim poziomie i potrafi dawać radość z gry. Propozycja marki Ozone to słuchawki gamingowe, dlatego też testowałem je głównie w takim środowisku.
Głównym polem testów był najnowszy Battlefield 1 w trybie sieciowym. Podczas samej rozgrywki Ekho H80 Origen zrobiły na mnie ogromne wrażenie, szczególnie na początku przygody z tymi słuchawkami. Przetworniki świetnie odwzorowują odgłosy walki. Nie są przebasowane, ale potrafią oddać moc wybuchów i wystrzałów z broni. Dobrze uwydatniają też odgłosy kroków, przez co możemy szybko zorientować się w sytuacji na polu bitwy.
Wzmianka na temat dźwięku przestrzennego nie powinna być zatem głównym powodem, dla którego zdecydujemy się na zakup tych słuchawek. Warto jednak oddać, że już w „zwykłym” trybie stereo pozycjonowanie odgłosów jest bardzo dobre i można z dużą dokładnością określić, z której strony nadchodzi przeciwnik.
Przeciętnie wypada natomiast odsłuch muzyki. Słuchałem głównie elektroniki i nieco muzyki gitarowej. Bas nie jest tu zbyt efektowny, przez co słuchawkom brakuje pazura. Średnie i wysokie tony wypadają przyzwoicie, choć momentami zlewają się w całość, tworząc „brudny” wydźwięk, który może przeszkadzać.
Ozone Ekho H80 Origen nadają się do słuchania muzyki, jednak znacznie lepiej wypadają w grach. To właśnie tam ukazują pełnię swoich możliwości i powinny służyć przede wszystkim do rozgrywki.
Słuchawki bardzo dobrze tłumią dźwięki otoczenia, co jest zasługą przede wszystkim dużych i mocno przylegających do głowy muszli. Głośność również jest zadowalająca.
Oprogramowanie
Ozone Ekho H80 Origen do wydobycia pełni możliwości wymaga zainstalowania dedykowanego oprogramowania. To jest dość toporne w użyciu, jednak daje duże możliwości konfiguracji.
Użytkownik może bowiem zmienić parametry dźwięku, korzystając z tradycyjnego korektora graficznego. Można też uruchomić wspomniany już system dźwięku przestrzennego i dostroić pozycję poszczególnych „głośników”.
Podobne parametry można zastosować także w przypadku mikrofonu. Tutaj dodatkowo otrzymujemy możliwość modulowania własnego głosu, zamieniając go np. na kobiecy czy też wokal kosmity. To raczej zbędny bajer, ale niektórym przypadnie do gustu.
Oprogramowanie daje ogromne możliwości dostosowywania parametrów dźwięku, jednak zabrakło opcji przypisywania poszczególnych profilów do konkretnych gier. Można oczywiście zapisywać ustawienia w profilach, ale należy je manualnie zmieniać przed uruchomieniem wybranego tytułu. Można było tę kwestię rozwiązać nieco lepiej.
Podsumowanie
Ozone Ekho H80 Origen to słuchawki nierówne. Nie wszystkim będzie pasować rozmiar i dość mocny ucisk głowy, co po pewnym czasie może wywoływać bóle. Z drugiej jednak strony mamy do czynienia z solidną konstrukcją, która powinna wytrwać lata.
Zestaw oferuje bardzo dobrą jakość dźwięku w grach. Nie warto jednak ich kupować dla wirtualnego dźwięku przestrzennego – jest to raczej zbędny bajer i niewiele wnosi do samej rozgrywki. Zwyczajnie wypada natomiast odsłuch muzyki. Nie jest źle, ale w tej cenie spodziewałem się czegoś „mocniejszego”.
Czy zatem warto? Jeżeli nie przeszkadza nam duża konstrukcja i zależy nam przede wszystkim na dobrym dźwięku w grach, Ozone Ekho H80 Origen spełni oczekiwania. W innym przypadku możemy być nieco rozczarowani, biorąc pod uwagę cenę słuchawek – około 400 zł (zobacz oferty w sklepach internetowych).
Zalety | Wady |
---|---|
Solidna konstrukcja | Dla niektórych – za duże |
Świetna jakość dźwięku w grach | Średnia wygoda użytkowania |
Zaawansowane oprogramowanie | Dźwięk przestrzenny dodany „na siłę” |