Ozone Strike Battle: test minimalistycznej klawiatury dla graczy

Parametry techniczne

Pierwszy kontakt

W niewielkich rozmiarów kartonowym pudełku, w którym zapakowana była klawiatura, znajdziemy też krótką instrukcję obsługi oraz naklejkę z firmowym logo. Co prawda, to dość skromny zestaw, ale nie odbiegający od ofert innych producentów.

Po wyjęciu urządzenia z opakowania przyszedł czas na wstępne oględziny. Tym, co automatycznie rzuca się w oczy jest fakt, że Ozone Strike Battle jest klawiaturą, której rozmiary skompresowane zostały do prawdziwego minimum.

Po pierwsze twórcy postanowili zrezygnować z bloku klawiszy numerycznych, które zwykle znajdują się po prawej stronie całej konstrukcji. Po drugie obudowa pozbawiona została jakichkolwiek wystających krawędzi. W praktyce wygląda to tak, że klawisze znajdujące się na obrzeżach, wyznaczają granice objętości testowanego urządzenia. To bardzo fajny pomysł. Dzięki tym dwóm rozwiązaniom, posiadacz Ozone Strike Battle będzie mógł zaoszczędzić sporo miejsca na swoim biurku.

Urządzenie wyposażone zostało w 87 wysoko skokowych klawiszy, pracujących na popularnych ostatnimi czasy, mechanicznych przełącznikach Cherry MX (żywotność 50 mln wciśnięć). Z doświadczenia wiem, że technologia ta sprawdza się wyśmienicie, więc koncepcja jej użycia jest jak najbardziej trafiona.

Przyglądając się oznaczeniom poszczególnych klawiszy, dość szybko zauważymy, że oprócz standardowych funkcji, niektórym z nich przypisano też dodatkowe działania, aktywowane przy jednoczesnym wciśnięciu buttona oznaczonego znakiem firmowym Ozone (obok prawego ALT).

{reklama-artykul} W taki właśnie sposób klawiszami F1 i F2 określamy poziom czasu reakcji (1 ms, 2 ms, 4 ms, 8 ms, 12 ms, 14 ms lub 16 ms), F3 i F4 – częstotliwość odświeżania (125 Hz , 250 Hz, 500 Hz lub 1000 Hz) zaś F5 do F12 służą do sterowania multimediami.

Za pomocą buttonów Ozone + Print Scr aktywujemy bądź dezaktywujemy funkcję G-mode, blokującą klawisz Windows. Ozone + Scroll pozwala ustalić natężenie podświetlenia (kolor czerwony) a Insert, Home, PG UP, Delete, End oraz PG DN umożliwiają przełączanie się pomiędzy zaprogramowanymi makrami.

O tym, że Ozone Strike Battle to klawiatura mocno nietypowa, świadczy też fakt, że buttony zamiast być otoczone przez obudowę, są przytwierdzone do wystających z niej nasadek. Bez wątpienia umozliwia to łatwe czyszcenie wszelakich paprochów, gromadzących się zwykle pomiędzy klawiszami.

Sama obudowa, a właściwie jej wierzchnia część, wykonana została z aluminium. Nie dość, że prezentuje się to bardzo dobrze, to na dodatek zapewnia solidność całej konstrukcji. Zaglądając pod spód testowanej klawiatury, uświadczymy pięciu gumowych stabilizatorów, mających zapewnić przyczepność urządzenia. W praktyce sprawdza się to idealnie i nawet po rozłożeniu nóżek unoszących konstrukcję ku górze, Ozone Strike Battle nie traci swej adhezji. Dzieje się tak, bowiem dwa ze stabilizatorów stanowią osnowę wspomnianych wyżej nóżek.

Na koniec należy wspomnieć, że urządzenie łączy się z komputerem za pomocą 1,5-metrowego kabla z oplotem, zakończonego wtyczką USB.

Użytkowanie

Ozone Strike Battle jest klawiaturą, która pozwala użytkownikowi tworzyć makra a także, programować buttony. Chcąc tego dokonać konieczną jest instalacja odpowiedniego oprogramowania, które z powodu braku nośnika w zestawie, trzeba pobrać ze strony producenta.

Aplikacja sterująca umożliwia również określenie poziomu częstotliwości odświeżania oraz czasu reakcji. Ponadto możemy też włączyć lub wyłączyć klawisz Windows, a także wybrać natężenie podświetlenia. Spostrzegawczy czytelnicy zauważyli zapewne, że cztery ostatnie funkcje softu, można spokojnie aktywować za pośrednictwem skrótów klawiszowych.

Co by jednak nie mówić, oprogramowanie dedykowane cechuje się przyjaznym interfejsem oraz łatwością w obsłudze. Warto też dodać że, wszystkie nasze ustawienia mogą zostać zapisane w pięciu niezależnych profilach, utrwalanych w wewnętrznej pamięci urządzenia, której pojemność wynosi 64 KB.

Skoro zapoznaliśmy się już z oprogramowaniem oraz wszystkimi funkcjami Ozone Strike Battle, czas sprawdzić jak testowana klawiatura spisuje się w praktyce.

{reklama-artykul} Pierwszym etapem były oczywiście gry i pomimo jak zwykle bardzo usilnych starań, nie udało się znaleźć żadnych poważniejszych mankamentów. Niezależnie od gatunku wszystkie komendy wydawane w trakcie rozgrywki, wykonywane były z dużą precyzją i odpowiednim czasem reakcji.

Dzięki zastosowaniu technologii Cherry MX klawisze aktywują swoje funkcje już pod wpływem nacisku o sile 45 gram oraz przy 2 mm skoku. Należy tu dodać, że pełny skok wynosi 4 mm.

Dzięki funkcji anti-ghosting unikniemy natomiast sytuacji, w której podczas bardziej dynamicznych rozgrywek, wciśnięcie kilku klawiszy w tym samym czasie, zablokuje nasze ruchy.

Drugi etap, czyli wykonywanie codziennych prac redakcyjnych również przebiegł bez żadnych komplikacji. W sumie w obu przypadkach można by się na siłę uczepić faktu, że Ozone Strike Battle to klawiatura, w konstrukcji której nie uświadczymy podkładki pod nadgarstki. Cóż albo podkładka albo minimalistyczny design.

Podsumowanie

Reasumując więc wszystkie spostrzeżenia oraz fakty, trzeba przyznać że testowane urządzenie sprawdziło się na całej linii. Dostępne funkcje, minimalistyczna konstrukcja oraz niezawodność działania to bezwzględnie najważniejsze z zalet.

Ozone Strike Battle jest klawiaturą, która z całą pewnością przypadnie do gustu osobom, chcącym korzystając z rozwiązań mechanicznych, nie tylko oszczędzić nieco miejsca na swoim biurku ale też takim, dla których liczy się funkcjonalność.

Za klawiaturę Ozone Strike Battle trzeba aktualnie zapłacić około 329 zł (zobacz oferty w sklepach internetowych).

Zalety	Wady
Solidna konstrukcja	Brak Bloku klawiszy numerycznych
Programowalne klawisze	Brak podkładki pod nadgarstki
Podświetlenie	Jeden kolor podświetlenia
Aluminiowa pokrywa obudowy
Solidne gumowe stabilizatory
Przełączniki Cherry MX
Niezawodne działanie
Możliwość tworzenia makr i profili
Funkcja anti-ghosting
Wbudowana pamięć 64 KB