Szkodliwość papierosów jest niepodważalna. Na szczęście palacze, którzy mają problem z rzuceniem nałogu, mogą dziś sięgnąć po wiele nowoczesnych rozwiązań obniżających szkodliwość uzależnienia. Jednym z nich są tak zwane podgrzewacze tytoniu. Niedawno na rynku pojawił się nowy podgrzewacz tytoniu, a ja miałam okazję sprawdzić, co potrafi. Mowa o podgrzewaczu Ploom X.
Ploom X – kolejny podgrzewacz tytoniu na polskim rynku
Na wstępie warto wspomnieć, czym są podgrzewacze tytoniu. Otóż są to urządzenia, które jedynie podgrzewają wkłady tytoniowe. Nie produkują więc popiołu, a zamiast dymu wytwarzają aerozol z nikotyną, który ma zapach mniej nieprzyjemny niż dym papierosowy. Ponadto aerozol ten zawiera mniej szkodliwych substancji niż dym papierosowy. Korzystanie z podgrzewaczy tytoniu zamiast papierosów rzecz jasna nie jest kompletnie nieszkodliwe, ale wiąże się z potencjalnie mniejszym ryzykiem dla zdrowia.
Ploom X, to podgrzewacz tytoniu produkowany przez firmę JTI (Japan Tobacco International), który we wrześniu 2023 roku w końcu trafił do Polski. W naszym kraju jest oferowany w cenie sugerowanej 69 złotych, w czterech wariantach kolorystycznych – srebrnym, czarnym, złotym i niebieskim. Jego specyfikację umieściłam poniżej.
Ploom X – specyfikacja:
- Pojemność baterii: 2800 mAh
- Wymiary: 43,5 x 88,5 x 24 mm
- Masa: 95 gramów
- Złącze: USB-C
- Materiały: Aluminium i poliwęglan
- Czas ładowania: Około 90 minut
- Napięcie: 5 V / 2,3 A
Wygląd i jakość wykonania
Ploom X został zamknięty w obudowie wykonanej w większości z aluminium o matowym w dotyku wykończeniu. Jedynie jego przedni panel to lśniący płat poliwęglanu. Całość charakteryzuje się dość nietypowym kształtem, który może przywodzić na myśl oszlifowane przez wodę kamienie. Podgrzewacz ma bowiem zaokrąglone krawędzie. Dzięki nim i dzięki niewielkim rozmiarom wygodnie leży w dłoni.
U dołu urządzenia umieszczono złącze USB-C, a u góry przesuwaną klapkę skrywającą komorę na tytoniowy wkład. Ta przesuwa się bardzo płynnie i wręcz w bardzo satysfakcjonujący sposób, z delikatnym kliknięciem.
Pod poliwęglanowym panelem znalazła się dioda LED, która po aktywowaniu podgrzewacza pozwala ocenić stan naładowania baterii, informuje o gotowości do podgrzewania wkładu oraz o postępie sesji podgrzewania i nie tylko. Poniżej tej diody zlokalizowany jest przycisk aktywujący podgrzewanie. Niestety, jako że go nie widać, ani nie czuć pod palcem, początkowo można mieć kłopot ze znalezieniem go.
Co ciekawe, poliwęglanowy panel urządzenia można wymienić na inny, personalizując podgrzewacz. Ploom posiada bowiem w ofercie wiele różnokolorowych paneli do wyboru. Do urządzenia można też dokupić etui.
Pod względem estetyki Ploom X robi bardzo dobre wrażenie. Podobnie jak wykonana z aluminium obudowa. Drobne uwagi można mieć do wymiennych paneli przednich, które przymocowane są do obudowy za pomocą magnesów. To dlatego, że zdarza się, że omawiane panele pod wpływem nacisku mogą się delikatnie przesuwać.
A co otrzymujemy w zestawie z podgrzewaczem Ploom X? Wraz z urządzeniem w jego pudełku znalazłam zasilacz, przewód USB-C, instrukcję obsługi oraz czyściki.
Ploom X w praktyce
Ploom X podgrzewa tytoń z wykorzystaniem technologii Heat Flow. W skrócie polega ona na tym, że gdy tytoniowy wkład jest podgrzewany przez urządzenie, powietrze przemieszcza się wokół niego, w komorze podgrzewacza, swobodnie. Innymi słowy, wkład tytoniowy w Ploom X podgrzewany jest właśnie powietrzem.
Ogrzewanie powietrzem eliminuje kilka problemów, z którymi borykają się użytkownicy podgrzewaczy innego typu – podgrzewaczy wykorzystujących ostrze grzewcze oraz metalowe komory ogrzewające wkłady od zewnątrz bezpośrednio. Po pierwsze, jako że w Ploom X wkład nie jest przekłuwany, w środku podgrzewacza nie zostają żadne pozostałości. Jego komory w zasadzie nie trzeba więc czyścić. Po drugie, Ploom X nie przypieka owijki tytoniowych wkładów. Zostawia na nich jedynie delikatny ślad.
Aby przygotować Ploom X do działania, wystarczy włożyć wkład do jego komory, do wysokości widocznej na owijce wkładu linii. Następnie trzeba nacisnąć i przytrzymać jego przycisk aż do momentu zawibrowania urządzenia. Wówczas zaświeci się też dioda LED. Potem musimy poczekać 25 sekund – dokładnie tyle czasu Ploom X potrzebuje na osiągnięcie gotowości do użycia. O tej jesteśmy powiadamiani dwiema krótkimi wibracjami i jednym pełnym błyskiem diody LED. Obsługa Ploom X jest więc w dużej mierze intuicyjna, gdy już przyzwyczaimy się do tego, że przycisk podgrzewacza nie jest wyczuwalny pod palcem. Dziwne jest jednak to, że gdy nastąpi taka konieczność, sesji podgrzewania nie możemy przerwać z użyciem przycisku. Aby to zrobić, należy wyjąć wkład z urządzenia i zamknąć komorę grzewczą.
Pojedyncza sesja podgrzewania tytoniu może trwać do 5 minut, podczas której mamy nieograniczoną ilość zaciągnięć. O stanie sesji informuje nas pasek z diodą LED. Na 20 sekund przed jej końcem pojawia się wibracja, zaś dioda LED zaczyna delikatnie wibrować. Koniec sesji wyznacza długa wibracja.
5 minut to w zupełności wystarczająco, aby nacieszyć się aromatem tytoniu. W przypadku Ploom X, za sprawą podgrzewania powietrzem, przez pierwsze kilka sekund inhalacji ten aromat jest łagodniejszy. Potem osiąga zaś pożądany poziom. Oczywiście wrażenia smakowe i zapachowe zależą tu od preferencji indywidualnych oraz używanym typie wkładów.
Bateria i ładowanie
Ploom X został wyposażony w baterię litowo-jonową o pojemności 2800 mAh. Ta po naładowaniu do 100 procent ma mu wystarczać na maksymalnie 20 sesji podgrzewania. Matematyka sugerowałaby, że daje to łącznie 100 minut czasu pracy, jednakże producent deklaruje, że czas ten wynosi około 90 minut. Tyle też wynosi w rzeczywistości, a przynajmniej na początku użytkowania.
Ładowanie podgrzewacza Ploom X z użyciem dołączonej do zestawu ładowarki trwa około 90 minut. Jest to wynik zadowalający.
Podsumowanie
Ploom X to podgrzewacz tytoniu, który przykuwa wzrok swoim minimalistycznym designem. Ponadto jest prosty w obsłudze i zapewnia pozytywne wrażenia z użytkowania. Nie wymaga też częstego czyszczenia, a jego spora bateria pozwala się nim długo cieszyć, zanim nastąpi konieczność podłączenia go do zasilania sieciowego. Ploom X ma pewne drobne wady, na czele z trzeszczącą obudową, ale jestem przekonana, że znajdzie wśród polskich użytkowników swoich miłośników.
Oczywiście sięgnięcie po ten produkt mogę polecić tylko i wyłącznie tym osobom, które poszukują alternatywy względem tradycyjnych papierosów, e-papierosów i innych podgrzewaczy tytoniu.