Znacie żarcik informatyczny o tym, że ludzie dzielą się na tych, którzy robią kopię zapasową swoich danych i tych, którzy dopiero będą ją robili? Analogiczna sentencja dotyczy użytkowników wideorejestratorów samochodowych oraz kierowców, którzy zdecydują się sięgnąć po ten sprzęt zgodnie z powiedzeniem mówiącym, że „Polak mądry po szkodzie”. Wideorejestrator w aucie pozwala dowieść niewinności przed policją lub sądem, udowodnić winę innego kierowcy, czy też ujawnić sprawcę szkody parkingowej. Jednym słowem: to coś, z czego warto korzystać. Mniej więcej od początku wakacji testuję wideorejestrator Prido i9 z opcją nagrywania w 4K lub 1080p w aż 120 klatkach na sekundę. Czy to faktycznie propozycja dla najbardziej wymagającego użytkownika?
Materiał reklamowy – urządzenie Prido i9 zostało przekazane redakcji w formie prezentu. Producent nie miał wpływu na treść publikacji.
Zawartość opakowania
Wewnątrz pokaźnych rozmiarów ładnego opakowania z wideorejestratorem Prido i9 znajdują się:
- wideorejestrator Prido i9
- uchwyt magnetyczny z modułem GPS
- ładowarka samochodowa 2x USB 12/24 V
- akcesoria do prowadzenia przewodu
- przewód o długości 3,6 metra (micro USB)
- instrukcja obsługi, także w języku polskim i… śląskim
Jak zapewne zauważyliście już sama zawartość zestawu zdradza kilka atutów kamerki. Pierwszym jest obecność uchwytu magnetycznego na przyssawce. Uchwyt magnetyczny pozwala błyskawicznie podpiąć lub odpiąć urządzenie, gdy kierowca opuszcza samochodów, o ile nie korzysta z trybów parkingowych. Poza tym, ssawka daje możliwość sprawnego przepinania jej pomiędzy samochodami, w przeciwieństwie do jednorazowych uchwytów klejonych. Dodatkowo, obecność modułu GPS w podstawie pozwala przechowywać w nagraniach dane o lokalizacji, ale też oferować tryby wsparcia kierowcy.
Kolejna z zalet to ładowarka. Jeśli podepniecie wideorejestrator do ładowarki samochodowej umieszczanej w gniazdku zapalniczki, zyskacie tym samym dodatkowe złącze USB-A. Rzecz niebywale przydatna.
Przewód długości 3,6 metra da się z łatwością i w estetyczny sposób poprowadzić w niewidoczny sposób, wprost do źródła zasilania. Ja oczywiście tego nie zrobiłem, bo wkrótce na test wpadnie pewnie kolejny wideorejestrator.
PS Szkoda, że niemal wszyscy producenci wideorejestratorów trzymają się standardu micro USB, a nie USB-C. Cóż, już niedługo…
Prido i9 – budowa i jakość wykonania
Prido i9 to najbardziej zaawansowany wideorejestrator w ofercie tego producenta i to naprawdę widać – nie tylko gdy zerknie się na specyfikację urządzenia. Sprzęt jest solidnie wykonany i dość ciężki, co dobrze wróży. Obudowa wykonana jest z bardzo dobrej jakości, przyjemnego w dotyku tworzywa.
Z miejsca rzuca się w oczy dotykowy i świetnie reagujący na dotyk ekran o przekątnej 3 cali. Z drugiej strony widnieje obiektyw o bardzo szerokim kącie widzenia, wynoszącym aż 150 stopni.
Na górnej części obudowy usytuowano przycisk reset, złącze mini USB do podpięcia tylnej kamery oraz zasilający port micro USB. Tuż obok tego ostatniego znalazł się przycisk zasilania.
Slot na kartę pamięci micro SD o pojemności do 256 GB (szkoda, że nie do 1 TB) znalazł się z prawej strony i nie jest osłonięty. Na froncie obok obiektywu umieszczono mikrofon, a głośniki mają swoje miejsce na dola urządzenia.
Tym co zwraca uwagę jest sporych rozmiarów 7-elementowy szklany obiektyw o jasności f/1.8. Sensor Sony Night View o rozdzielczości 8 megapikseli pozwala zapisywać nagrania w rozdzielczości 4K i 30 klatkach na sekundę, 1080p i aż 120 klatkach na sekundę oraz kilku trybach pośrednich w 30 klatkach na sekundę.
Wideorejestrator Prido i9 po zamontowaniu za lusterkiem znika z pola widzenia kierowcy. U mnie montaż za lusterkiem nie był możliwy ze względu na specyfikę montażu lusterka. Przed włączeniem sprzętu warto upewnić się, że dysponuje się odpowiednio szybką kartą pamięci micro SD. Wiele kłopotów z tymi urządzeniami wynika z faktu, że kierowcy kupują tanie nośniki danych. Warto postawić na możliwie najszybszą kartę micro SD. UHS-1 to absolutne minimum. Nie ma co oszczędzać.
Prido i9 – działanie i jakość nagrań
Kamerka włącza się automatycznie po uruchomieniu silnika, gdy dostanie zasilanie. Co istotne, urządzenie wyposażono w superkondensator, pozwalający przez krótki czas podtrzymać jego działanie. Po pierwszym uruchomieniu warto skonfigurować sobie rozdzielczość oraz to, czy kamera ma nagrywać dźwięk.
Wszystkie opcje da się ustawić tak z poziomu kamerki, jak i przyjaznej aplikacji na smartfony. Wystarczy połączyć się z kamerką przez Wi-Fi i zmienić pożądane funkcje. Na smartfon da się też szybko zrzucić wybrane nagrania.
Prido i9 da się obsługiwać za pomocą komend głosowych i szkoda, że są to komendy wyłącznie po angielsku.
Na pokładzie jest obowiązkowy g-sensor, czyli czujnik przeciążeń, wykrywający przeciążenia, uderzenia i inne gwałtowne wstrząsy oddziałujące na wideorejestrator. Wykryte przez nie materiały zapisane są w specjalnym, chronionym przed nadpisaniem folderze. Inne nagrania rejestrowane są w pętli, a więc po zapełnieniu karty usuwane są materiały najstarsze.
Z moich testów wynikło, że mimo wszystko lepiej ustawić kamerę samochodową w trybie 4K ze względu na doskonałą szczegółowość nagrań. Jakość nagrań z Prido i9 prezentuje się idealnie w dzień i nieco gorzej w nocy, choć trudno kierować słowa krytyki pod adresem testowanego urządzenia. Odczytanie numerów rejestracyjnych z innych aut bywa utrudnione, nawet pomimo dobrze działającego trybu WDR, jednakże Prido i9 spisuje się w tej kwestii lepiej niż tańsze testowane przeze mnie wcześniej wideorejestratory. Tak naprawdę widzialność tablic w nocy zależy w największej mierze od tego, jakie macie światła w aucie. Ja mam naprawdę skuteczne LED-y, przez co odczytywanie tablic bywa utrudnione. Przy klasycznej żarówce sytuacja wygląda nieco lepiej.
Tryb 1080p 120 kl./s. ułatwi odczytywanie numerów rejestracyjnych, ale ze względu na niższy bitrate całościowa szczegółowość nagrań będzie wtedy niższa.
Całościowo Prido i9 wyróżnia się na tle tańszych kamer znakomitą jakością obrazu, niezależnie od warunków. Czytelność tablic innych użytkowników ruchu jest na ponadprzeciętnym poziomie.
Inne przydatne funkcje
Należy wspomnieć, iż Prido i9 nie tylko pełni funkcje rejestratora jazdy, ale też ochrony w czasie postoju. Po dokupieniu modułu zasilającego Prido HK1 da się włączyć jeden z czterech trybów parkingowych – klasyczny, nagrywania poklatkowego, wykrywania ruchu oraz low bitrate. Te aktywują się w razie wykrycia kolizji z autem w czasie postoju. Innym opcjonalnym akcesorium współpracującym z Prido i9 jest kosztująca 249 złotych tylna kamerka Prido T1.
Zupełnie za darmo skorzystać można z funkcji ADAS, czyli technik wsparcia kierowcy. O dziwo działają one bez wstępnej konfiguracji. Pierwszym jest asystent jazdy w korku, przypominający kierowcy o konieczności ruszenia, gdy zrobią to pojazdy poprzedzające. Inna funkcja ostrzega o konieczności hamowania w wymagających tego sytuacjach. Z losową skutecznością działa opcja przypominania o konieczności włączenia świateł, a zupełnie kiepsko działał asystent pasa ruchu. Kierowca może wyłączyć każdy z tych dodatków.
Prido i9 – czy warto kupić?
Czy warto kupić Prido i9? Prido i9 to wideorejestrator, o którym mogę napisać wiele dobrego po kilkutygodniowych testach. Oferuje ponadprzeciętną jakość nagrań dziennych, z opcją nagrywania 4K i 1080p w 120 kl./s. na czele oraz dobrą jakość nagrań nocnych, gdzie pomaga tryb WDR. Montaż na szybie jest bajecznie prosty, a obsługa kamery bezobsługowa. Nie zabrakło nawet aż 4 trybów parkingowych – szkoda, że czuwanie jest możliwe dopiero po dokupieniu opcjonalnego modułu Prido HK1. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby sięgnąć po akcesoryjną kamerkę tylną Prido T1, niestety dodatkowo płatną.
Poważnych wad tu nie widzę. Brak opcji obsługi głosowej, czy też brak ostrzeżeń o fotoradarach i odcinkowych pomiarach prędkości to drobiazgi.
Jeśli szukasz kamery samochodowej o możliwie najwyższej jakości nagrań i cena na poziomie 999 złotych nie jest dla Ciebie przeszkodą, z Prido i9 z pewnością będziesz zadowolony.
Mocne strony:
- łatwy montaż i demontaż kamery
- opcja nagrywania w 4K
- tryb 1080p @120 kl./s.
- wysoka jakość nagrań, także w nocy (jest WDR)
- aż cztery tryby parkingowe
- moduł GPS wbudowany w magnetyczny uchwyt
- możliwość podłączenia kamery tylnej Prido T1
- system wsparcia kierowcy (ADAS)
- ładowarka z dwoma portami USB-A
- czujnik przeciążeń (G-sensor)
- nagrywanie w pętli
- Wi-Fi
Słabe strony:
- brak ostrzeżeń o fotoradarach i odcinkowych pomiarach prędkości
- komendy głosowe tylko w jęz. angielskim
- dość wysoka cena