Parametry techniczne
Typ słuchawek | Nauszne |
System audio | Virtual 7.1 |
Regulacja głośności | Systemowa (brak pilota) |
Mikrofon | Tak |
Mocowanie mikrofonu | Na giętkim wysięgniku, skrywanym wewnątrz nausznika |
Typ kabla | Oplot tekstylny |
Złącza | USB 2.0 |
Długość przewodu | 200 cm |
Komunikacja | Przewodowa |
Pasmo przenoszenia słuchawek | 20 – 20000 Hz |
Dynamika głosników | 112 dB |
Pasmo przenoszenia mikrofonu | 63 dB |
Waga | 340 g |
Pierwszy kontakt
Skoro kwestie techniczne mamy za sobą, czas przejść do spraw związanych z użytkowaniem. Najpierw jednak wypakujmy naszego Krakena z pudełka i sprawdźmy co też kryje się w jego wnętrzu. Kartonowe opakowanie, w którym skryto urządzenie Razera, zostało dopasowane rozmiarami do swej zawartości, co w moim mniemaniu świadczy o tym, że producent nie planował skupić uwagi potencjalnego klienta, sztucznie nadmuchanym, wielkim pudłem, które zwracałoby swoją uwagę na sklepowej półce.
Zamiast tego pokuszono się o stonowany aczkolwiek bardzo wymowny design w czarno-zielonej kolorystyce, mający na celu utwierdzić nas w przekonaniu, że mamy oto do czynienia z produktem ekskluzywnym. Co więcej, odchylając przednią część opakowania, znajdziemy krótką „odezwę do narodu”, podpisaną przez najważniejsze osoby w firmie, przekonywującą o tym, że oto staliśmy się członkami elitarnej grupy zwanej kultem Razera.
Czegóż chcieć więcej? Po raz pierwszy w życiu stałem się wyznawcą jakiegoś kultu i jako, że uczyniono mnie nim bez żadnej konsultacji, postanowiłem zignorować ten fakt koncentrując swą uwagę na wypakowywaniu urządzenia.
Prócz zestawu słuchawkowego w pudełku znajdowała się jedynie króciutka instrukcja obsługi oraz dwie naklejki z logo firmy Razer. Kręcąc lekko nosem ubolewam, że w dokumentacji zabrakło miejsca na nasz rodzimy język.
Wydobywszy krakena na światło dzienne, rozpoczęły się oględziny. Trzeba przyznać, że projektanci przyłożyli się do swoich obowiązków, dając użytkownikom urządzenie które cieszy oko wyglądem oraz budzi respekt solidną konstrukcją.
Obicia głośników, wykonane zostały ze skóropodobnego materiału, który wykorzystano również na pokrycie pałąka. Masywne nauszniki, rozstawienie których modyfikujemy za pomocą wysuwanych prowadnic, sprawiają, że każdy może dopasować je do wielkości swojej głowy. Dodatkowo istnieje też możliwość skompresowania gabarytów urządzenia, co czynimy używając zawiasów umiejscowionych przy nasadzie każdego z głośników.
Wierzchnia część pałąka ozdobiona została zielonym napisem Razer, zaś logo firmy, stanowiące przy okazji element oświetlony, umieszczono po zewnętrznych stronach nauszników.
Skoro mowa o zestawie słuchawkowym, to nie mogło zabraknąć mikrofonu, który sprytnie ukryto w obudowie lewego nausznika. W miarę potrzeby możemy wysunąć go ze schowka a także dzięki giętkiemu wysięgnikowi, dowolnie manipulować jego położeniem.
Dopełnieniem całości jest tu dwumetrowy kabel USB, pokryty czarnym oplotem. Podłączenie go do odpowiedniego portu, stanowi jedyną czynność, którą należy wykonać, by móc cieszyć się działającym urządzeniem. Chwila… zaraz… a gdzie pilot?
No właśnie w tym miejscu pojawiły się moje pierwsze poważne zastrzeżenia. Brak pilota na kablu czy nawet jakichkolwiek przycisków, pozwalających sterować dźwiękiem to przy współczesnych standardach fakt dość rzadki, by nie powiedzieć wręcz niespotykany. Jedyną możliwość regulacji głośności uzyskujemy więc za pośrednictwem systemu lub też aplikacji sterującej.
Oprogramowanie
Skoro już mowa o sofcie, podrążmy nieco ten temat. Na opakowaniu zawarto bowiem informację, że do tego by Kraken mógł wykorzystywać swe pełne możliwości, wymagane jest oprogramowanie – Razer Synapse 2.0. Niestety w zestawie próżno szukać nośnika z tą aplikacją jedynym wyjściem było więc pobrać ją z Internetu.
Z chwilą instalacji programu w systemie naszego komputera, pojawiają się zupełnie nowe możliwości a wraz z nimi dostęp do equalizera, sposobność wzmocnienia basów czy wygładzenia dźwięków. Razer Synapse pozwala również dokonać kalibracji oraz włączać lub wyłączać podświetlenie słuchawek.
Użytkowanie
No dobra, skoro wszystkie karty zostały odkryte a tym samym wiemy co i jak, czas przejść do tzw. freestyle’u będącego skupiskiem subiektywnych odczuć względem użytkowania omawianego tu urządzenia. Zacznę od wygody gdyż trzeba przyznać, że na tej płaszczyźnie Razer Kraken 7.1 potrafi oczarować.
Skóropodobne obicia amortyzują nacisk słuchawek, które stabilnie osadzone, trzymają się głowy nawet w trakcie wykonywania gwałtownych ruchów. Długi – dwumetrowy kabel również sprawdza się znakomicie, pozwalając podpiąć urządzenie nawet do komputera ustawionego na podłodze, nie ograniczając przy tym swobody ruchów użytkownika. Żal jedynie, że zabrakło tu pilota.
W kwestii jakości dźwięku również muszę pochwalić testowane tu słuchawki. Sprawdzają się one zarówno podczas słuchania muzyki jak i w trakcie przygód z grami komputerowymi. System dźwięku 7.1 jest tu prawdziwie odczuwalny, o czym przekonałem się podczas chwil spędzonych w wirtualnym świecie. Grając w gry, miałem wrażenie, jak gdybym faktycznie znajdował się w epicentrum wydarzeń.
Podsumowanie
Czy warto więc wydać swoje pieniądze na zakup tegoż oto zestawu słuchawkowego? Biorąc pod uwagę cenę, która na chwilę obecną wynosi około 370 zł (sprawdź cenę w sklepach internetowych) powiem, że gdybym miał na zbyciu taką gotówkę, nie zawahałbym się nawet przez moment, bo choć bark tu pilota czy też jakichkolwiek przycisków, pozwalających manualnie sterować głośnością, to w efekcie Razer Kraken 7.1 doskonale spełnia wszystkie swoje zadania.
Zalety | Wady |
---|---|
Długi kabel z oplotem (2 m) | Brak pilota |
Dźwięk w systemie 7.1 | Brak nośnika z aplikacją sterującą |
Podświetlenie | |
Chowany mikrofon | |
Design i konstrukcja | |
Możliwość zmniejszenia gabarytów | |
Wygoda i komfort w trakcie użytkowania |
Produkt otrzymał wyróżnienie „Dobry Produkt”.