Najnowszy sprzęt gamingowy popularnej firmy to bezprzewodowe słuchawki wyposażone w system wirtualnego dźwięku przestrzennego 7.1. Do tego dochodzi sugestywne podświetlenie i potężne muszle, mające symbolizować bezkompromisową jakość dźwięku. Czy tak jednak jest, wyjaśniamy w dalszej części testu.
Razer ManO’War | Specyfikacja |
---|---|
Przetwornik | 50 mm |
Pasmo przenoszenia | 20-20000 Hz |
Impedancja | 32 Ohm |
Łączność | Bezprzewodowa |
Zasięg | 12 m |
Czas pracy | 14 godzin z podświetleniem 20 godzin bez podświetlenia |
Częstotliwość transmitera | 2,4 GHz |
Mikrofon | Wbudowany, chowany |
Waga | 375g |
Wygląd i pierwsze wrażenia
{reklama-artykul}Razer ManO’War to bardzo duże słuchawki gamingowe. Rzekłbym, że jedne z największych, jakie dotychczas przyszło mi testować. Urządzenie zostało utrzymane w charakterystycznej stylistyce marki Razer.
Konstrukcja została w większości stworzona z czarnego, matowego jak również błyszczącego plastiku. Potężne muszle zostały ponadto wyposażone w metalową siatkę, która jest uzupełniana przez sugestywne podświetlenie.
Zarówno wypełnienie muszli, jak i wewnętrzna część pałąka została pokryta sporych rozmiarów gąbką otoczoną materiałem skóropodobnym. Dzięki temu zestaw, pomimo dużych wymiarów, świetnie dopasowuje się do głowy i nie męczy nawet podczas dłuższego użytkowania.
Pałąk jest regulowany w tradycyjny sposób, poprzez rozsuwanie jego elementów. Ciekawie zostało wykonane mocowanie muszli, które mocno odchylają się w tył. Dzięki temu słuchawki lepiej dopasowują się do kształtu głowy.
W lewej muszli znajduje się mikrofon, który można schować, gdy z niego nie korzystamy. U dołu znajdziemy natomiast pokrętło do regulacji głośności mikrofonu, jak również przycisk wyłączający słuchawki.
Prawa muszla zawiera natomiast pokrętło służące do regulacji głośności. Jego umiejscowienie jest dość wygodne, choć początkowo trzeba się do niego przyzwyczaić, by trafiać palcem bez zbędnego „obmacywania” plastiku. Nieco wyżej producent umieścił wnękę, w którą możemy wcisnąć transmiter Wi-Fi. To wygodna opcja do transportu, by nie zgubić żadnej części zestawu.
Słuchawki posiadają oczywiście własne podświetlenie, zlokalizowane na zewnętrznych stronach muszli. W tym przypadku jest to logo Razera, którego kolor możemy dostosować według własnych preferencji. Użytkownik może również wybrać tryb pracy (dwa pulsujące plus jeden stały). Wszystkich zmian dokonujemy z poziomu dedykowanego oprogramowania.
Podświetlenie choć wygląda interesująco, szybko wyłączyłem w celu oszczędzania baterii. W końcu i tak podczas słuchania muzyki nie mogłem go dostrzec.
Razer ManO’War to potężny zestaw gamingowy, który mimo wszystko posiada wygodną i przemyślaną konstrukcję. Nawet podczas korzystania przez kilka godzin nie odczuwałem żadnego ucisku czy też bólu. Wystarczy po prostu przyzwyczaić się do dość dużej masy, która opiera się na naszej głowie.
Duży rozmiar może być jednak niedogodnością dla osób, które posiadają stosunkowo małą głowę. Przed zakupem warto zatem sprawdzić słuchawki w sklepie.
Zasięg, użytkowanie, bateria
Razer ManO’War to słuchawki bezprzewodowe i w tym tkwi cały komfort użytkowania. Brak plączących się kabli to zbawienie dla osób, które często ruszają się sprzed komputera, ale nie lubią co chwilę ściągać słuchawek.
Sprzęt łączy się z komputerem za pomocą emitera Wi-Fi, działającego w częstotliwości 2,4 GHz. Brak Bluetooth oznacza, że słuchawek nie podłączymy do tabletu lub smartfona. Są jednak kompatybilne z PlayStation 4, choć tylko w trybie dźwięku stereo 2.0.
{reklama-artykul}Sugerowany zasięg urządzenia wynosi 12 metrów. Można go jednak osiągnąć wyłącznie na otwartej przestrzeni, a to raczej scenariusz mało prawdopodobny w przypadku komputera gamingowego.
Słuchawki bezproblemowo działają jednak w obrębie jednego pomieszczenia. Wyjście do innego może zaowocować zakłóceniami sygnału, powodowanymi przez ściany i inne przeszkody. Mimo wszystko byłem w stanie poruszać się po mieszkaniu ciągle słuchając muzyki z komputera. Sygnał zanikał dopiero po zetknięciu się z dwoma ścianami.
Co ciekawe, w zestawie znajduje się również przedłużacz USB, który poprawia osiągi emitera, oferując jeszcze większy zasięg.
Producent sugeruje, że w przypadku włączonego podświetlenia czas pracy słuchawek wynosi około 16 godzin, natomiast bez podświetlenia 20 godzin. Wartość ta jest osiągalna przy głośności ustawionej na około 30% (co jest w zupełności wystarczające).
W przypadku słuchania muzyki w pracy, przez mniej więcej 8 godzin dziennie, bateria wymagała ładowania co 2-3 dni. Podczas grania w domu przez około 2 godziny dziennie zdążyłem zapomnieć, że ogniwo należy ładować. W takim trybie wystarczy, że kabel pod USB podepniemy raz na tydzień.
Gdy poziom baterii jest niski, w słuchawkach słyszymy charakterystyczne sygnały dźwiękowe. Sam proces ładowania nie trwa zbyt długo i co ważne, w jego trakcie możemy korzystać z urządzenia jak z wersji przewodowej. Przeszkadzać może jedynie stosunkowo krótki kabel USB, ale ten można przecież podmienić na nieco dłuższy, np. od naszego smartfona.
Oprogramowanie
W przypadku podpięcia słuchawek do komputera wymagana jest instalacja oprogramowania, by skorzystać z pełni możliwości sprzętu (w tym z dźwięku przestrzennego). ManO’War jest obsługiwany przez aplikację Razer Synapse. Jeżeli posiadamy w domu jakiekolwiek urządzenie marki Razer, prawdopodobnie mamy ją zainstalowaną w systemie.
Oprogramowanie oferuje wiele możliwości. Na samym początku jesteśmy proszeni o kalibrację dźwięku przestrzennego, by wrażenia z rozgrywki były poprawne.
Użytkownik może dostosować wiele parametrów dźwięku. Oprócz głośności dla poszczególnych aplikacji czy korektora graficznego, jest też normalizacja dźwięku czy podbicie basowe. To ostatnie wypada naprawdę nieźle, skoro zadowoliła mnie wartość w okolicach 50% (a jestem fanem mocnego basu i na ten element narzekam najczęściej).
Razer Synapse podobne parametry pozwala dostosować dla mikrofonu. Oprócz tego mamy również dostęp do wspomnianych już wcześniej opcji związanych z podświetleniem.
Aplikacja jest intuicyjna i wygodna w użytkowaniu. Do pełni szczęścia brakuje jednak języka polskiego.
{reklama-artykul} Warto również nadmienić, że podczas korzystania natknąłem się na dość irytujący błąd. Otóż słuchawki, a raczej odpowiedzialna za konfigurację aplikacja, automatycznie zmniejszała poziom głośności wszystkich dźwięków emitowanych przez przeglądarkę internetową. Co ciekawe, w opcjach głośność była ustawiona na takim samym poziomie, jak inne aplikacje. Mimo wszystko przeglądarka „grała” znacznie ciszej.
Problem występował na wszystkich przeglądarkach. W tym samym momencie inne dźwięki (np. komunikaty systemu) były emitowane głośniej, co było mocno irytujące. Ta sama przypadłość pojawiła się na dwóch różnych komputerach. Oba z systemem Windows 10.
Jakość dźwięku
Tym samym przechodzimy do najważniejszego – jakości dźwięku. Razer ManO’War wygląda potężnie, ale czy oferuje dobrą jakość dźwięku? Zdecydowanie tak. Rozgrywka z tymi słuchawkami na uszach to czysta przyjemność.
Dźwięk charakteryzuje się dużą czystością. Ważną rolę pełnią tu mocne basy, potęgujące efekty wybuchów i wystrzałów broni. Jednocześnie niskie tony nie zagłuszają reszty, idealnie współgrając z średnim i wysokim pasmem.
Wrażenie robi również system dźwięku przestrzennego. Przetestowałem go na kilku grach – głównie strzelankach. Zarówno w Mad Maksie, jak i Doomie sprawdził się wzorowo. Daleki jestem od stwierdzenia, że dzięki temu możemy uzyskać faktyczną przewagę w grach (np. sieciowych strzelankach), ale rozgrywka z włączonym systemem 7.1 jest po prostu przyjemniejsza.
Jak słuchawki wypadają podczas słuchania muzyki? Tutaj również nie mam sprzętowi Razera nic do zarzucenia. Dźwięk ponownie jest czysty, przejrzysty i klarowny. Ucho może wychwycić poszczególne partie instrumentów. Nieobecne są szumy i zakłócenia. W energiczniejszych partiach muzycznych słuchawki potrafią pokazać pazur, dzięki mocnemu, aczkolwiek wyważonemu podbiciu basowemu.
Mimo wszystko należy pamiętać, że to sprzęt dedykowany przede wszystkim grom komputerowym i filmom. Audiofile z pewnością znaleźliby tu niedoskonałości podczas odtwarzania muzyki. Ja bawiłem się bardzo dobrze.
Potężne muszle owocują również wysoką głośnością, która zadowoli wszystkich użytkowników. Już przy 50% jest naprawdę głośno.
Podobnie sprawa wygląda w przypadku izolacji dźwięków otoczenia. Duże muszle sprawdzają się w tej kwestii idealnie. W połączeniu z odpowiednią głośnością mamy pewność, że nikt nas nie rozproszy. A to pozwala jeszcze bardziej zagłębić się w rozgrywkę.
Podsumowanie
Czy zatem ManO’War posiada jakieś wady? Oprócz wspomnianego błędu z głośnością w przeglądarce jest to zdecydowanie cena. Słuchawki można zakupić za około 800 złotych. To dość sporo i wiele osób właśnie tym elementem zniechęci się najbardziej.
Jeżeli jednak zdecydujemy się wydać taką kwotę na produkt Razera, będziemy zadowoleni. Słuchawki oferują bardzo dobrą jakość dźwięku, także przestrzennego. Do tego dochodzi wygoda użytkowania, choć należy pamiętać, że słuchawki są dość duże.
Razer ManO’War to produkt godny polecenia, jednak cena zestawu sprawia, że jest on dedykowany dość specyficznej grupie graczy, która nie ma obiekcji przed wydaniem ponad 800 złotych na słuchawki.
Zalety | Wady |
---|---|
Design | Dla niektórych – za duże |
Wygoda użytkowania | Wysoka cena |
Bardzo dobra jakość dźwięku | Okazjonalne problemy z poziomem głośności |
Długi czas pracy na baterii | |
Przyzwoity zasięg | |
Przemyślane oprogramowanie |