Co w pudełku?
Realme przyzwyczaiło nas do standardowego zestawu: w żółtym pudełku znajdziemy szybką ładowarkę 30 W z przewodem USB-C, igłę do tacki oraz 2 bloczki z instrukcją obsługi. Słuchawek brak, natomiast w zamian dostajemy silikonowe etui — jest naprawdę solidne i dobrze przylega do smartfona, zapobiegając przez to dostawaniu się do środka drobinek kurzu.
Wygląd
Wzornictwo Realme 7 nie odbiega od tego, co producent prezentował nam dotychczas. Od frontu mamy tutaj typowego przedstawiciela bezramkowego nurtu z przednim obiektywem umieszczonym po lewej stronie. Podobnie jak np. w modelu 6s otrzymujemy delikatnie zarysowane ramki z lekko uwydatnionym podbródkiem. Czy jest oryginalnie? Zdecydowanie nie. Czy estetycznie? To akurat kwestia bardzo indywidualna, natomiast wierzę, że konstrukcja może się podobać.
Producent górną krawędź postanowił zostawić pustą, po lewej otrzymujemy przyciski regulacji głośności oraz miejsce na hybrydową tackę SIM. Na dolnej krawędzi znajduje się USB-C, głośnik mono, mikrofon oraz gniazdo słuchawkowe Jack 3,5 mm. Z prawej strony umieszczono czytnik linii papilarnych zintegrowany z przyciskiem zasilania. Dodam tylko, że w modelu 6s delikatnie dzwonił — tutaj na całe szczęście ten problem już nie występuje.
Do jakości spasowania pozostałych elementów też nie można się przyczepić – nawet przy mocny nacisku obudowa nie skrzypi, a przyciski fizyczne nie trzeszczą. Warto w tym kontekście dodać, że model 7 razem z wersją PRO to pierwsze telefony, które przeszły test niezawodności TÜV Rheinland. Składa się z 22 głównych i 38 mniejszych testów symulujących typowe sytuacje z życia codziennego. Dodatkowo otrzymujemy 3-letnią gwarancję oraz 2-miesięczny okres darmowej wymiany, jeśli stwierdzimy, że nasz smartfon posiada jakąś wadę fabryczną.
Odnoszę wrażenie, że Realme postanowiło delikatnie przyoszczędzić na pleckach. Tworzywo, z jakiego je wykonano, w dotyku sprawia wrażenie taniego. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę z tego, że dla większości użytkowników nie będzie to żaden minus, ponieważ telefon po wyjęciu z pudełka momentalnie wyląduje w etui. Natomiast nawet przeźroczysty silikon nie ukryje dziwnego przetłoczenia, które odcina lekko powstający gradient.
Po pierwsze, sprawia to wrażenie jakby plecki sklejono z dwóch wybrakowanych elementów. Po drugie, asymetryczna linia nie przechodzi nawet przez środek wyspy aparatu. Przyznać trzeba, że wygląda to dość osobliwie. Honor ratuje jedynie wersja kolorystyczna – do redakcji trafił wariant Mist White, który się nie palcuje i praktycznie nie widać na nim brudu.
Oczywiście z tyłu nie mogło także zabraknąć wyspy aparatu z lekko zaokrąglonymi krawędziami. Znajdziemy tam wertykalnie ustawione 4 obiektywy oraz diodę doświetlającą. Moduł delikatnie wystaje, natomiast etui jest na tyle grube, że (po założeniu) sprzęt na plecach leży zupełnie płasko. A jak całość leży w dłoni? Konstrukcja o wymiarach 162.30 na 75.40 na 9.40 mm na pewno nie jest mała, natomiast zaokrąglone ramki pozwalają na pewny chwyt. W tym kontekście warto także zauważyć, że w porównaniu do ważącego 191 g modelu 6, “siódemce” z wynikiem 196,5 g delikatnie się przytyło. Ale takie są koszty większej baterii.
Ekran
Realme jako jeden z nielicznych producentów wprowadził do budżetowej klasy element dotychczas zarezerwowany wyłącznie dla sprzętu premium. Chodzi oczywiście o częstotliwość odświeżania na poziomie 90 Hz. W przypadku modelu 7 ta tradycja została podtrzymana, co nadal stanowić będzie mocny argument sprzedażowy.
Niezmiennie za wyświetlanie obrazu odpowiada tutaj 6,5-calowa matryca IPS TFT o rozdzielczości Full HD + (1080 x 2400 pikseli). Do jej jakości naprawdę nie można się przyczepić — panel jest bardzo jasny (480 nitów), zapewnia szerokie kąty widzenia, a dzięki odwzorowaniu 16M kolorów, barwy są żywe i nasycone. Innymi słowy: w tej półce cenowej prawdopodobnie niczego lepszego nie znajdziemy.
Biometria
Biometrię utrzymano na dobrym poziomie. Do odblokowania ekranu otrzymujemy czytnik linii papilarnych oraz rozpoznawanie twarzy. Pierwszej metodzie nie można nic zarzucić. Działa szybko i praktycznie w ogóle się nie myli, i w dodatku — jak jak już wcześniej wspomniałem — klawisz nie dzwoni. Rozpoznawanie twarzy natomiast sporadycznie (szczególnie przy gorszych warunkach oświetleniowych) niechętnie zdejmowało blokadę ekranu. Odnoszę wrażenie, że pod tym względem nieco lepiej wypada jednak model 6s.
Specyfikacja techniczna
Okazuje się jednak, że w przypadku testów Geekbench nowy sprzęt osiągnął delikatnie gorsze wyniki: 513 (single core) i 1630 (multi-core) w porównaniu do 531 i 1655 zdobyte przez model 6s. Z kolei lepiej wypadał w testach 3DMark: przykładowo w Sling Shot Extreme OpenGL ES 3.1 “siódemka” osiągnęła 2749 w porównaniu do 2521. Należy jednak pamiętać, że rezultaty syntetycznych testów nie zawsze przekładają się na działanie w codziennym życiu. Jak więc Realme 7 prezentuje się pod tym względem?
Być może jest to wina tego konkretnego egzemplarza, ale sprzęt czasami miał poważne trudności z zachowaniem płynności działania. Potrafił się zawieszać przy prostych czynnościach, jak np. przełączanie się pomiędzy aplikacjami. Miejscami efekt poklatkowego przewijania występował w trakcie korzystania z przeglądarki. Wierzę jednak, że pozostała partia smartfonów jest wolna od podobnych przypadłości. Tym bardziej, że model 6s w wyraźnie gorszej specyfikacji zachowywał się bardzo stabilnie.
Realme UI
System zarządzany jest Androidem 10 zmodyfikowanym nakładką Realme UI. Nie da się ukryć, ze swoim wyglądem oraz dostępnymi funkcjami mocno nawiązuje do ColorOS-a instalowanego w sprzęcie Oppo, czyli marki należącej do tej samej grupy BBK Electronics.Na pewno do ciekawych funkcji należy zaliczyć możliwość ustawiania stylu ikon. Dostępny jest także wysuwany z prawej strony przybornik, który pozwala na szybki dostęp do ulubionych funkcji.
Realme UI obsługuje także szeroki zestaw gestów i ruchów: zrzut ekranu zrobimy trzema palcami. Żeby wybudzić, wystarczy podnieść, a odwracając telefon, wyciszymy dzwonek. Gesty możemy także wykonywać na wyłączonym ekranie: standardowe podwójne stuknięcie wybudzi ekran, po narysowaniu V i O włączymy kolejno latarkę oraz aparat. Warto także zapoznać się z gestami dotyczącymi sterowania muzyką na zablokowanym ekranie — bardzo przydatne, szczególnie w trakcie prowadzenia samochodu.
Audio
Audio najwyraźniej nie jest najwyższym priorytetem dla Realme, przynajmniej jest to bardzo słyszalne w budżetowej klasie. W modelu 7 otrzymujemy głośnik mono, który gra po prostu poprawnie. Nieco skrzeczy, ale wszystko na akceptowalnym poziomie. Z kolei na dolnej krawędzi producent umieścił gniazdo Jack 3,5 mm. Po podłączeniu przewodowych słuchawek okazuje się, że jest ciszej niż u konkurencji. Dźwięk jest też jakby bardziej wypłaszczony, bez wyraźnych basów ani góry. Próbowałem regulować ustawienia equalizera, ale niewiele to zmieniło.
Bateria
Realme przyzwyczaiło nas do pojemnych baterii. Producent jednak nie osiadł na laurach i w testowanym modelu zastosował ogniwo o pojemności 5000 mAh (Realme 6 dysponowało 4300 mAh). Przekłada się to na 7 godzin pracy na ekranie, czyli jakieś 1,5 dnia codziennego użytkowania. Nie zawodzi także ładowanie — dzięki 30-watowej ładowarce od 0 do 100 proc. naładujemy w ponad godzinę.
Aparat
Aparat nie zawodzi. Jak na swoją cenę Realme 7 oferuje naprawdę sporo fotograficznych możliwości i dobrą jakość. A wszystko za sprawa poczwórnego zestawu składającego się z głównego obiektywu 48 Mpix f/1.8, szerokokątnego 8 Mpix z przysłoną f/2.3, makro 2 Mpix z przysłoną f/2.4 oraz sensora głębi 2 Mpix. Z przodu umieszczono kamerkę do selfie z matrycą 16 Mpix i przysłoną f/2.1.
Na pochwałę zasługują przede wszystkim dwa pierwsze oczka. Aparat główny zapewnia bardzo dobrą szczegółowość. Fotografie zwykle nie są rozmyte, charakteryzują się też żywymi barwami. 10-krotny zoom oferuje dobrą jakość do połowy skali — później otrzymujemy coraz więcej szumów. Oczywiście, można się przyczepić do zbyt jaskrawych, sztucznie podkręconych barw — uważam jednak, że w tej klasie to norma. Co więcej, po przełączeniu na obiektyw szerokokątny świat staje się jeszcze bardziej kolorowy. Tutaj już wyraźnie widać software’owe podbicie barw.
Fotografie robione nocą nie należą do najgorszych. Do dyspozycji otrzymujemy tryb Ultra Night, który całkiem nieźle potrafi rozświetlić scenę. Oczywiście pod warunkiem, że aparat trzymać będziemy nieruchomo. Należy jednak zaznaczyć, że nawet w domyślnym trybie fotografie po zmroku prezentują się godziwie – sceny zwykle są jasne, kolorowe i bez ogromnej ilości szumów. Niestety obiektyw szerokokątny w wymagających warunkach oświetleniowych radzi sobie zdecydowanie gorzej.
Wideo
Realme 7 oferuje możliwość nagrywania wideo w 4K i 30 kl./s, ale za to bez cyfrowej stabilizacji obrazu. Jeżeli chcemy jednak z niej skorzystać (a warto), należy ograniczyć jakość do 1080p lub 720p. Możemy wtedy jednocześnie zwiększyć liczbę klatek na sekundę do 60, co zapewnia zauważalnie większą płynność obrazu. Co prawda po przerzuceniu materiału np. na ekran laptopa widzimy pewne problemy ze szczegółowością, jednak konsumując filmy na 6,5-calowym panelu IPS efekt jest przyjemny dla oka.
Przykładowe zdjęcia i filmy wykonane testowanym modelem znajdziecie na naszym dysku Google.
Podsumowanie
Model Realme 7 w najmocniejszej konfiguracji 8GB+128GB dostępny będzie za 1099 zł. W tej kwocie otrzymujemy smartfon ze świetnym ekranem oferującym odświeżanie 90 Hz, modułem NFC, bardzo pojemną baterią i dobrymi możliwościami fotograficznymi. Co więcej, sprzęt dysponując taką specyfikacją teoretycznie powinien “zaorać” rynek. W praktyce okazuje się, jednak że konstrukcja borykała się z małymi problemami z płynnością działania (mam nadzieję, że zostaną one wyeliminowane odpowiednią aktualizacją oprogramowania). Dodam tylko, że nie miałem z tym problemu w przypadku modelu 6s.
Sprzęt trafi do sprzedaży 21 października i dostępny będzie sklepach: X-KOM, Euro RTV, MEX, Neonet, Komputronik, Play, sklep-realme.pl
- 4GB+64GB – 799 zł
- 6GB+64GB – 899 zł
- 8GB+128GB – 1099 zł
Mocne strony:
+ Ekran Full HD+ z 90 Hz
+ Dobry aparat główny
+ NFC
+Szybkie ładowanie (ładowarka 30 W)
+Pojemna bateria 5000 mAh
+3 lata gwarancji oraz 2-miesięczny okres darmowej wymiany
Słabe strony:
– Problemy z płynnością działania
– Przeciętny dźwięk na słuchawkach