Jednym z najważniejszych elementów jest tutaj odpowiedni dobór sprzętu, który posłuży nam do pracy. Chodzi rzecz jasna o komputer i tak się składa, że w moje ręce trafił właśnie laptop, który można traktować jako uniwersalne narzędzie do pracy zdalnej.
Acer Swift 5 to ultralekki i wydajny 14-calowy laptop z matową matrycą i zadowalającą ilością portów. Tyle w telegraficznym skrócie powinniście na jego temat wiedzieć… Zapraszam do recenzji.
Omawiany komputer zaskoczył mnie pozytywnie na wielu polach, zaczynając od designu przez wydajność, na mobilności kończąc. Tak jak wielu z Was, jestem obecnie skazany na pracę zdalną i Acer Swift 5 okazał się tutaj całkiem przyjemnym kompanem.
„Ojej, a co to za piękność?”
Pierwsza rzecz, która zaskoczyła mnie po wyciągnięciu komputera z pudełka, to wygląd i lekkość całej konstrukcji. Wystarczającą recenzją wizualnej strony Acera Swift 5 jest reakcja mojej żony, gdy zobaczyła go po raz pierwszy. Sprzęt odzyskałem dopiero po dłuższej chwili – to chyba miłość od pierwszego wejrzenia 🙂
Maszyna poza tym, że prezentuje się wyjątkowo elegancko, jest również bajecznie lekka. Jest to zasługa zastosowania stopów magezowo-litowych. Obudowa ma kolor niebieski, ale w ofercie znajdziemy też kolor biały. Desing uzupełniają złote akcenty, widoczne między innymi na zawiasie.
Design jednak nie zawsze przekłada się na ergonomię i praktyczność danego urządzenia. Na szczęście tutaj nowy Acer Swift 5 radzi sobie równie dobrze. Waży niecały kilogram, a jego kompaktowe rozmiary sprawiają, że jest to komputer wyjątkowo mobilny. Chociaż w trybie pracy zdalnej i home office ta cecha może nie wydawać się istotna, to w praktyce sprawa nie jest aż tak prosta.
Z pewnością dla wielu z was praca z domu jest prawdziwą nowością. Nigdy wcześniej nie pracowaliście w ten sposób, a w domu nie macie nawet przygotowanego specjalnego miejsca do pracy. W efekcie jesteście zmuszeni pracować w warunkach niemal polowych – na kanapie, na stole w jadalni, na fotelu lub w sypialni. Wspomniana mobilność Swifta jest tutaj niezwykle przydatna.
Klawisze są wygodne i oczywiście podświetlane. Ich skok jest odpowiedni i jednocześnie klawiatura jest wyjątkowo cicha. Nie hałasuje podczas pisania, co przy pracy z domu jest wbrew pozorom bardzo ważne. Dzięki temu pracując, nie przeszkadzamy innym domownikom, dla których dźwięk klawiszy może być irytujący, gdy próbują skupić się na własnych obowiązkach (albo na oglądaniu bajek…).
Pozytywnie zaskakuje również ekran. Dotykowa i jednocześnie matowa matryca FullHD o przekątnej 14-cali świetnie sprawdzić w pracy. Dobre kąty widzenia i odpowiedni poziom podświetlenia – naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Podobnie jak cały komputer, smukłe są również ramki otaczające wyświetlacz.
Małe rozmiary i duże możliwości.
Jeśli jednak z jakiegoś powodu te 14 cali to dla nas za mało, to bez problemu podłączymy komputer do zewnętrznego monitora dzięki obecności pełnowymiarowego złącza HDMI. Jak cenny jest to port, przekonywać nikogo raczej nie trzeba. To jednak nie wszystko, bo jest tu również port USB-C w standardzie Thunderbolt 3.
Dzięki niemu możemy nie tylko przesyłać dane z wysoką prędkością, ale również ładować komputer z zewnętrznych urządzeń, takich jak monitor. Możemy też podłączyć do komputera zewnętrzną kartę graficzną dzięki akcesoriom takim jak Razer Core X. Jeden port, a tyle możliwości!
Poza tym znajdziemy tutaj jeszcze klasykę gatunku – USB 3.1, USB 2.0, port słuchawkowy, port zasilania oraz złącze zabezpieczające Kensington. Jak na tak niewielkie urządzenie, ilość dostępnych peryferiów pozytywnie zaskakuje.
Taki tyci, a jednak wydajny
Nie zawodzi również kwestia wydajność. Acer Swift 5 podoła większości zadań, jakie przed nim postawimy, no może jedynie poza wyzwaniami graficznymi. Intel Core i5 1035G1 to jedna z najnowszych, czterordzeniowych jednostek Intela 10. generacji Ice Lake. Taktowana jest zegarem 1 GHz aż do 3,6 GHz w trybie Turbo. Procesor wspieramy jest przez 8 GB pamięci RAM, a na dane mamy 512 GB.
Jedyne, czego mi brak w tym procesorze, to układu graficznego Iris Plus, ale cóż… Podstawowy Intel UHD również daje radę w „podstawowych” zdaniach. Przy tak smukłym i lekkim laptopie pewne kompromisy są nie do uniknięcia.
Może nie jest to wielki mocarz, co zresztą nie jest zaskoczeniem, gdy weźmiemy pod uwagę jego rozmiary. Gdy jednak odpowiednio dostosujemy wymagania do jego faktycznych możliwości, to wydajności na pewno mu nie zabraknie. Przeprowadzone syntetyczne testy wydajności tylko to potwierdziły. Na warsztat wrzuciłem trzy standardowe benchmarki – 3DMark, PCMark oraz Cinebench.
Żeby jednak nie było, że jestem całkowicie bezkrytyczny wobec tego Acera, to muszę mu wytknąć kilka wad. Po pierwsze ta konstrukcja z tworzywa obniża co prawda znacznie wagę komputera, ale jednocześnie przez to w ręku komputer nie sprawia wrażenia urządzenia premium. Jest trochę… plastikowy.
Niestety, kiepsko wypada czytnik linii papilarnych, który w większości przypadków po prostu nie działa. Nie wiem, może to wina Windows Hello, które odpowiada za jego działanie, albo po prostu sam czytnik jest felerny.
Jak sami widzicie, te wady to są w zasadzie same drobnostki, które nikną w cieniu wszystkich zalet tego laptopa. Testując ten komputer, bawiłem się naprawdę świetnie i z chęcią przytuliłbym go na dłużej. Świetne narzędzie do mobilnej i zdalnej pracy. Kropka!