Czy panel OLED to jedyna jego zaleta? Sprawdźmy.
Wygląd i konstrukcja
VivoBook 15 K513 OLED wygląda standardowo, a jakością wykonania nie wybija się ponad konkurencję z tego samego segmentu cenowego. Na obudowie dominuje srebrny kolor, który pokrywa zarówno klapę, przestrzeń robocza, jak i podstawę notebooka. Po zamknięciu pokrywy, na której widnieje połyskujący napis „ASUS VivoBook” całość wygląda dość schludnie. Niego gorzej jest, gdy otworzymy komputer.
W oczy razi plastikowa ramka w kolorze czarnym, ale nie ma w tym nic dziwnego. Tego rodzaju materiały to standard w tym segmencie cenowym. Szkoda, że producent nie pokusił się o jakiś zabieg stylistyczny, który sprawiłby, że ramka byłaby lepiej skomponowana z wyrazistym ekranem OLED. Pozostając w temacie ramek, warto wspomnieć, że równe są jedynie boczne krawędzie. Nad panelem wbudowano kamerkę bez fizycznej zaślepki, a stosunek ekranu do obudowy wynosi 85%.
Obudowę wykonano z plastiku, dzięki czemu VivoBook jest dość lekki, jak na 15-calowego notebooka. Całość waży 1,8 kg przy wymiarach 359 x 20 x 235 mm.
Na przestrzeni roboczej nie zabrakło oczywiście naklejek obrazujących zastosowany procesor i zintegrowany układ graficzny. Po prawej stronie obok gładzika znajdziemy jeszcze wygrawerowane logo dostawcy systemu audio (Harman Kardon) oraz kolejną naklejkę, tym razem z kluczowymi parametrami komputera.
Pod spodem znajdziemy głośniki ulokowane bliżej przodu komputera. Są tez wyloty powietrza odpowiedzialne za odprowadzanie ciepła, podobnie jak na tylnej krawędzi pod zawiasem ekranu.
Nie mam większych zastrzeżeń do jakości wykonania, chociaż warto pamiętać, że obudowa wykonana została z plastiku. Całość wyglądaj jednak solidnie.
Ekran OLED zawstydza konkurencję
Wyświetlacz to zdecydowanie najmocniejszy element omawianej konstrukcji. Na rynku praktycznie nie ma notebooków z ekranem OLED w podobnej cenie, więc ASUS nie musi obawiać się konkurencji.
VivoBook 15 K513 OLED wyposażano w 15,6=calowy panel FHD (1920 x 1080) OLED o proporcjach 16:9. Parametry ekranu są naprawdę imponujące: czas reakcji 0,2 ms, szczytowa jasność 600 nitów, 100% pokrycia gamy kolorów DCI-P3, CERTYFIKAT VESA HDR True Black 600, 1,07 miliarda kolorów, certyfikat PANTONE. Dokładnie ten sam model (Samsung ATNA56YX03-0) znajdziemy w znacznie droższym VivoBook 15 Pro M3500.
W internecie często można spotkać się z potocznym stwierdzeniem „tego nie da się odzobaczyć”. Ta sekwencja doskonale pasuje do laptopa z ekranem OLED. Panel jest równo podświetlony, oferuje świetną jasność, a kolory są piękne i nasycone, ale nie przejaskrawione.
Warto jednak pamiętać, że mamy tutaj do czynienia z panelem błyszczącym, a zatem niektórym użytkownikom mogą przeszkadzać refleksy. Niedogodność ta rekompensowana jest naprawdę imponującą jasnością ekranu.
Fabrycznie zainstalowane oprogramowanie MyASUS zawiera specjalną sekcję, gdzie możemy zdefiniować ustawienia związane z ekranem OLED. Domyślnie aktywny jest funkcja „odświeżanie pikseli” aktywująca specjalny wygaszacz ekranu po upływie 30 minut w stanie bezczynności. O ekran dba też funkcja „przesunięcie pikseli” w celu uniknięcia ciągłego wyświetlania stałych obrazów na pulpicie.
To zdecydowanie najlepszy ekran, jaki znajdziecie w laptopie za ok. 4000 zł.
Klawiatura i gładzik
Komputer wyposażono w pełnowymiarową klawiaturę wyspową z sekcją numeryczną po prawej stronie. Klawisze są gładkie i dość płaskie (skok 1,4 mm), ale całkiem wygodne. Jest też białe podświetlenie LED z trzystopniową regulacją. Klawisze są w kolorze srebrnym i dosłownie zlewają się z obudową. Niestety, ale osoby, które nie są biegłe w pisaniu na klawiaturze mogą na początku miewać problemy z odnalezieniem odpowiedniego klawisza. Przeszkadzać mogą też niewielkie strzałki.
Pod klawiaturą umieszczano średniej wielkości gładzik z wbudowanym skanerem linii papilarnych. Jego powierzchnia jest wystarczająco śliska, aby płynnie wykonywać gesty czy przesuwać przeglądane treści.
Złącza, podzespoły i wydajność
Na lewej krawędzi komputera umieszczono dwa porty USB-A 2.0 – to dość rozczarowujące. Lepiej jest na prawej krawędzi, tutaj oprócz złącza ładowania jest pełnowymiarowy port HDMI 1.4, 1 x USB-A 3.2 Gen 1, 1 x USB-C 3.2 Gen 1, gniazdo słuchawkowe 3,5 mm i czytnik kart pamięci MicroSD.
W testowanym egzemplarzu na dane przewidziano 512 GB, ale producent oferuje też możliwość rozbudowy o dodatkowy dysk SATA 2.5”.
Aby dostać się do slotu na dodatkowy dysk należy odkręcić kilka śrubek znajdujących się na spodzie obudowy, dostęp jest prosty.
Komputer świetnie radzi sobie z codziennymi zadaniami, a wydajność jest wystarczająca, aby uruchomić kilka aplikacji w tle i kilkanaście kart w przeglądarce internetowej.
Zintegrowana karta graficzna Intel Iris Xe Graphics sprawdzi się raczej w prostych produkcjach, ale można nawet pograć w Fortnite wybierając rozdzielczość Full HD oraz niską jakość grafiki. W takim scenariuszu uzyskałem średnio 43 fps.
Podczas pracy w przeglądarce internetowej komputer zazwyczaj nie jest bezgłośny, a w tle słychać delikatny szum wentylatorów. Przy mocnym obciążeniu natężenie hałasu rośnie, ale jest to normalne w tego typu mobilnym sprzęcie.
Bateria nie zawodzi. W teście PCMark 10 Modern Office uzyskałem 7 godzin i 11 minut. Jasność ekranu była ustawiona na 60%. Czas ładowania baterii fabrycznym zasilaczem AC 65 W do pełna wynosi ok. 1 ,5 h.
Wbudowane głośniki dostrojone przez harman/kardon (wersja Mainstream) grają poprawnie i głośno. Co ważne, nawet na najwyższym poziomie głośności, muzyka nie jest zniekształcona. Brakuje za to basów i głębi, dźwięk jest dość płaski.
Podsumowanie
Asus VivoBook 15 K513 to sprzęt ze sporą ilością zalet, ale mający też pewne niedociągnięcia. Nie podoba mi się plastikowa ramka okalająca ekran wyglądająca po prostu tanio. W tej cenie można też naleźć komputery wykonane z lepszej jakości materiałów. Szkoda też, że producent zastosował standardowy wtyk ładowania ø 4,0, w 2021 roku oczekiwałbym ładowania przez USB-C, które powinno być już standardem w otaczających nas urządzeniach. Aspekty te odchodzą jednak w cień jeżeli spojrzymy na ekran OLED.
Urządzenie powinno spełnić oczekiwania osób z niewielkim budżetem, które chciałyby na co dzień korzystać z 15-calowego komputera z ekranem OLED. Takich komputerów na rynku wciąż jest bardzo mało dlatego trzeba pochwalić markę Asus, że konsekwentnie prowadza tę technologię do kolejnych notebooków (nie tylko tych najdroższych).
Laptop ASUS VivoBook K513EA kupicie w Polsce za ok. 4000 zł.