Design i konstrukcja
Jak już wspomniałem desing tego telefonu jest nieco… nudny, ale jednocześnie trzymając go w ręku, odczuwałem wrażenie, że mam do czynienia z nieco droższym urządzeniem. To naprawdę dziwne uczucie. Nie wiem, być może to kwestia wagi (190 gramów), wykorzystanych materiałów i ich idealnego spasowania. Nord N10 świetnie leży w dłoni i korzystanie z niego to była czysta przyjemność.
Choć konstrukcja Nord N10 5G jest plastikowa, to jakość użytego tworzywa naprawdę imponuje. Plecki w ciekawy sposób odbijają światło w taki sposób, że możemy odnieść wrażenie, iż mamy tu do czynienia z taflą szkła. Wszystkie elementy są w nim umiejscowione w odpowiednim miejscu i mimo sporych rozmiarów, obsługa jedną ręka nie sprawia większych problemów.
Na dolnej krawędzi ulokowano coraz rzadziej spotykane złączne słuchawkowe 3,5 mm jack, port ładowania USB-C oraz jeden z głośników. Drugi z nich umieszczono nad ekranem. Nie są to jednak głośniki stereo, bo w obu odtwarzany jest ten sam kanał.
Sam ekran to już wspomniane wyżej 6,5-cala w technologii IPS LCD i rozdzielczości FHD+ (2400×1080 pikseli) z odświeżaniem 90 Hz i szczególnie ta ostatnia cecha „robi robotę”. Płynność wyświetlanego obrazu jest obecnie bardzo istotnym wyznacznikiem jakości telefonu i te 90 Hz realnie poprawi nasze wrażenia z użytkowania smartfona. Wyświetlacz jest otoczony przez średniej grubości ramki. W oczy rzuca się szczególnie spory podbródek. Cóż – nie można mieć wszystkiego!
Po drugiej stronie obudowy, na plastikowych pleckach umieszczono dwa ważne elementy – wyspę z obiektywami aparatów ulokowaną w lewym górnym rogu oraz okrągły czytnik linii papilarnych. Do kwestii aparatu jeszcze wrócę później, natomiast czytnik działa po prostu poprawnie. Jest umieszczony w wygodnym miejscu i działa szybko. Telefon wybudza się po nawet najdelikatniejszym muśnięciu powierzchni czytnika. Poza tym znajdziemy tu tylko logo oraz nazwę producenta.
Co drzemie w środku? Nord N10 5G to typowy średniak
To fakt – specyfikacja Nord N10 5G nie wyróżnia się jakoś za specjalnie. Procesor to ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 690, wspierany przez standardowe w tej półce cenowej 6 GB pamięci operacyjnej. Na nasze dane mamy natomiast 128 GB pamięci UFS 2.1. Pełna specyfikacja prezentuje się następująco:
OnePlus Nord N10 5G | Specyfikacja |
---|---|
Procesor i grafika | Qualcomm Snapdragon 690 Zegar procesora: 2.0 GHz Liczba rdzeni: 8 GPU: Adreno 619L |
Pamięć RAM | 6 GB |
Pamięć masowa | 128 GB UFS 2.1 |
Możliwość rozbudowy pamięci | microSD, microSDHC, microSDXC do 512 GB |
Wyświetlacz | IPS 90 Hz |
Rozdzielczość | 1080 x 2400 px (6.49″) 406 ppi |
Bezpieczeństwo | Czytnik linii papilarnych |
Akumulator | 4300 mAh |
Aparat fotograficzny | Aparat główny: 64 megapikseli, szerokokątny 8 megapikseli, moduł do analizy głębi sceny, moduł makro 2 megapikseli Aparat z przodu: 16 megapikseli |
System operacyjny | Android 10, OxygenOS |
Transmisja danych | LTE, NFC, 5G |
Łączność i lokalizacja | Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 5.1, |
Złącza | USB Typu C |
Typ karty SIM | (dual) nano SIM |
Wymiary | 163 x 74.7 x 8.95 mm |
Masa | 190 gramów |
To, co widzimy powyżej to dowód na to, że OnePlus Nord N10 to klasyczny średnio-półkowiec. Wszystko jednak jest spięte tak dokładnie, że ten telefon działa jak przedstawiciele dużo wyższych półek cenowych. Zresztą nie jest żadną tajemnicą, że średniaki to w 2020 nowe flagowce i wcale nie musimy płacić dużo, aby mieć smartfon, który po prostu się nie zacina.
Żeby nie być gołosłownym, jak zawsze postanowiłem przeprowadzić szereg testów syntetycznych, żeby w jasny i klarowny sposób pokazać osiągi tego telefonu. Zestaw benchmarków obejmuje testy 3DMark, PCMark oraz Geekbench. Wyniki prezentują się następująco:
- Geekbench: 606 (Single-Core), 1808 (Multi-Core)
- 3DMark: 809
- PCMark: 8324
Podczas codziennej pracy również nie zauważyłem absolutnie żadnych przejawów spowolnienia. Wszystkie aplikacje ładują się szybko i pozostają w pamięci przez dłuższy czas. Przełączanie między nimi również jest bardzo wygodne i płynne. Nord N10 5G poradzi sobie bez problemu z grami, a obsługa transmisji 5G pozwoli ciszyć się płynnym streamingiem rozgrywki na przykład w ramach usługi Xbox Game Pass lub GeForce Now.
Ekran w Nord N10 to zauważalny regres w porównaniu z wyświetlaczem AMOLED zastosowanym w klasycznej, droższej wersji Nord. Jego jasność maksymalna to 440 nitów, a minimalna – 2,4 nita. Czytelność w pełnym słońcu jest ogólnie rzecz biorąc dobra, jak na ten przedział cenowy. Oczywiste jest, że ekran AMOLED prezentowałby się dużo lepiej, ale ten IPS również daje radę.
Oczywiście muszę też wspomnieć o zauważalnej już w samej nazwie obsłudze sieci w standardzie 5G. Jest to jeden z tańszych smartfonów, oferujących wsparcie dla tej technologii. Mamy tu również miejsce na dwie karty nanoSIM. Cieszy też obecność NFC, co umożliwa korzystanie z płatności zbliżeniowych.
Android 10? Nie, to Oxygen OS
Na pokładzie OnePlus Nord N10 znajdziemy rzecz jasna Androida 10, ale nie jest to zwykły Android. OnePlus od samego początku dba, by jego autorska nakładka o nazwie OxygenOS wiernie trzymała się idei czystego systemu, jednocześnie dopieszczając wiele istotnych elementów, które Google w pewien sposób zignorowało. Moim zdaniem OxygenOS to prawdopodobnie Android idealny.
System Oxygen zawiera dużo więcej opcji personalizacji niż domyślny, czysty Android. Jednocześnie OnePlus nie zawalił systemu masą zbędnych śmieciowych aplikacji, ograniczając się tylko do tego, co jest najważniejsze i najbardziej przydatne. Co więcej – producent zebrał wszystkie swoje aplikacje w jednym folderze, który bez problemu możemy usunąć z ekranu głównego. Zawiera on takie aplikacje jak OnePlus Switch, który pomaga w przeniesieniu danych z innego telefonu, bardzo użyteczny Menedżer plików, oraz Centrum Gier.
Ponadto warto wspomnieć o OnePlus Launcher, który jest tak dobry, że darowałem sobie instalację Nova Launcher, który jest moim domyślnym launcherem na prawie każdym telefonie, z którego korzystam. Możemy go spersonalizować z uwzględnieniem własnych preferencji. Chcesz mieć wszystkie aplikacje na kilku ekranach? Proszę bardzo! Preferujesz szufladę z aplikacjami? Również masz taką opcję. Wolisz inny zestaw ikon? Nie ma problemu!
Bateria. Długo trzyma i szybko się ładuje
Rozmiar baterii w OnePlus Nord N10 5G nie wybiega poza normę – to 4300 mAh, które bez problemu wystarczy na cały dzień pracy. Całkowicie osiągalne jest około 7-8 godzin czasu na włączonym ekranie. To jednak nie wszystko, bo jeśli uda nam się ją rozładować, to proces ponownego naładowania trwa naprawdę szybko.
Aparat – po prostu klasa
Aparat z dużą ilością pikseli w telefonie ze średniej półki to nie jest nic zaskakującego. Wielokrotnie mogliśmy się już przekonać, że cyferki w specyfikacji to nie wszystko. Na jakość zdjęć ogromny wpływ ma teraz przede wszystkim przetwarzanie obrazu. Królem w tej kategorii jest oczywiście Google Pixel, ale OnePlus również świetnie radzi sobie w tej materii.
Główny sensor to 64-megapikselowa matryca. Szeroki kąt to natomiast 8-megapikseli i kąt widzenia 119 stopni. Poza tym znajdziemy tu też 2-megapikselowy aparat do wykrywania głębi w trybie portretowym oraz 2-megapikselowy obiektyw makro.
Dla bardziej wymagających fotografów oddano do dyspozycji tryb profesjonalny. Pod względem oprogramowania OnePlus wykonał naprawdę świetną robotę. To spore osiągnięcie, bo z tą kwestią spory problem ma wielu innych producentów. W tym przypadku się udało! Nawet nie myślałem o tym, żeby spróbować zainstalować port GCam, który potrafi uratować sytuację w najbardziej beznadziejnych przypadkach.
Interfejs aparatu jest identyczny jak w innych telefonach OnePlus wyższej klasy. Obsługuje również tryb Nightscape, czyli po prostu tryb nocny. Dostępna jest również funkcja robienia zdjęć w natywnej rozdzielczości 64 megapikseli. Ponadto mamy tu tryb Pro, Time lapse, panorama, timer, wideo w formacie HEVC. To, co potrafi ten aparat najlepiej samemu sprawdzić. Niestety pogoda podczas testów nie sprzyjała robieniu zdjęć, ale mimo to Nord N10 poradził sobie znakomicie:
Zdjęcia w lepszej jakości możecie zobaczyć TUTAJ.
Podsumowanie – jestem pod wrażeniem
OnePlus Nord N10 5G to świetny średniak. Zdaję sobie sprawę z tego, że tego sformułowania używałem już kilka razy przy okazji testów innych ciekawych smartfonów z tej półki cenowej. W przypadku OnePlus Nord miałem jednak wrażenie, że korzystam ze smartfona dopracowanego pod każdym względem.
Widać, że te telefony są tworzone z przywiązaniem do największych detali i jest to zauważalne nawet w tańszym z urządzeń, które znajdują się w ofercie tego producenta. OnePlus Nord N10 5G kosztuje na AliExpress około 300 dolarów (~ 1100 zł). Uważam, że to naprawdę uczciwa cena, mając na uwadze wszystkie zalety tego smartfona. W dodatku sprzęt oferowany jest z 3-dniową dostawą z polskiego magazynu bez dodatkowych kosztów.