Dobre wykonanie mimo braku materiałów premium i opcjonalne dodatki
Tablet jest naprawdę dobrze wykonany, choć brak w nim pleców ze szkła, ale nie uznaję tego za minus. Nie mamy do czynienia z aż flagowym sprzętem, poza tym plastik obudowy wydaje się naprawdę solidny i estetyczny. Nie jestem pewien z jakiego materiału jest ramka. Może to być równie dobrze jeszcze lepsze niż z tyłu tworzywo sztuczne jak i metal. Tak czy inaczej, w tej półce cenowej nie mogę nic zarzucić jakości wykonania tabletu realme Pad X. Biorąc urządzenie do ręki w pozycji poziomej, na bocznych krawędziach uświadczymy po dwa głośniki, na lewej do tego włącznik i jeden z mikrofonów, a na prawej USB-C. Za to na górnej regulację głośności i mikrofon, finalnie na dolnej tackę na karty SIM i microSD.
Ramki wokół ekranu są symetryczne i dość małe jak na tego typu tablet. W górnej umieszczono dodatkowo kamerę. Wyspa z tylnym aparatem wystaje, ale niewiele, wiec urządzenie położone na plecach nie jest tak bardzo niestabilne (może to mieć znaczenie głównie przy używaniu rysika). Tablet realme Pad X wygodnie trzyma się w rękach i nie jest przesadnie ciężki. W zasadzie nie ma się do czego przyczepić.
Do testów urządzenie dotarło do mnie z przeznaczoną do niego klawiaturą Bluetooth pełniącą jednocześnie rolę sztywnego etui i podstawki. Pod kątem pisania jest w porządku. Nie jest aż rewelacyjnie, ale trudno byłoby to osiągnąć przy przekątnej niecałych 11 cali, choć akcesorium mogłoby być nieco lepiej wykonane, bo prezentuje się bardzo typowo. Za to genialnie sprawdza się w roli podstawki czy samego etui, a wbudowany akumulator ładowany poprzez USB-C wystarczy na naprawdę długo. Opcjonalnie dostępny jest też aktywny rysik z ładowaniem indukcyjnym, który jest trzymany magnetycznie na górnej krawędzi. Niestety nie miałem okazji z niego skorzystać, więc nie jest w stanie więcej o nim napisać.
Specyfikacja realme Pad X:
- Procesor Qualcomm Snapdragon 695 5G (2 x Kyro 660 Gold Cortex-A78 @ 2,2 GHz, 6 x Kyro 660 Silver Cortex-A55 @ 1,7 GHz, 6 nm)
- Grafika Qualcomm Adreno 619 (840 MHz)
- 6 GB RAM LPDDR4X
- 128 GB pamięci UFS 2.2
- Ekran IPS 2000 x 1200 px, 10,95 cala, 60 Hz, jasność 450 nitów
- Hybrydowy Dual-SIM (2 x SIM lub SIM + microSD)
- Akumulator 8340 mAh z ładowaniem 33 W USB-C
- Aparat główny 13 mpx i selfie 8 mpx (bez diody)
- Łączność 5G, WiFi 5 ac, Bluetooth
- Nawigacja GPS, GLONASS, Galileo, BeiDou
- Czujniki: Akcelerometr, żyroskop, kompas, jasności
- 4 głośniki z Dolby Atmos i 2 mikrofony
- 499g wagi i 7,1 mm grubości
- System Android 12 z nakładką realme UI 3.0
Bardzo dobry ekran jak na IPS, choć pozostawia mały niedosyt
W tablecie jednym z najważniejszych elementów jest ekran. W tym wypadku mamy do czynienia z panelem IPS o przekątnej niemalże 11 cali (10,95 cali) i rozdzielczości 2000 x 1200 px, standardowym odświeżaniu 60 Hz, a także jasności 450 nitów. Jak na matrycę tego typu, kolory czy kąty widzenia są w porządku i mogą się podobać. Materiały wideo oglądało mi się bardzo dobrze. Jedynie możemy doświadczać dyskomfortu w sytuacjach użytkowania tabletu na zewnątrz przy mocniejszym słońcu. Wtedy wychodzi na jaw dość odbijający charakter powłoki, a przede wszystkim brak OLED. Tego typu matryca poprawiłby ten aspekt, a także kolory, choć mocno podbiłaby cenę. Inna sprawa, że w smartfonie z podobnej półki byłaby to duża wada, jednak recenzja dotyczy tabletu. Jeśli chcielibyście używać realme Pada X nie tylko we wnętrzach (w nich jest naprawdę dobrze), a także na świeżym powietrzu, to niekoniecznie bez cienia w słoneczny dzień.
Ambiwalentnie podchodzę za to do rozdzielczości, choć sama w sobie szczegółowość obrazu mi się podoba. Według oficjalnej specyfikacji to 2K, ale w praktyce bliżej jej do full HD, choć przy nietypowych panoramicznych proporcjach 16:9,5. Potocznie określamy QHD 1440p jako 2K, ale kinowy standard DCI 2K ma 2048 x 1080 px, czyli minimalnie więcej niż full HD 1920 x 1080 px i w zasadzie bardzo podobnie do realme Pad X 2000 x 1200 px. Każdy piksel więcej powyżej full HD to plus, ale reklamowanie tabletu jako 2K może sugerować użytkownikowi częściej spotykane wartości bliskie QHD 1440p, a nie trochę zmienione DCI 2K. Innymi słowy – nastawiajcie się po prostu na tablet full HD z leciutkim dodatkiem pikseli. To i tak zupełnie wystarczająca wartość.
Poza tym w części aplikacji (chociażby w YouTube) treści o dziwo domyślnie odpalają się w HD 720p. To zastanawiające, w końcu mamy zapas pikseli jeszcze powyżej full HD. Nie jest to ogromny problem, ale szkoda, że musimy pamiętać, aby ręcznie wymusić wyższą rozdzielczość materiału od automatycznej. Niektórzy gracze i wielbiciele bardzo płynnego obrazu mogą też narzekać na podstawowe odświeżanie 60 Hz, ale to już indywidualna kwestia podchodzenia do różnych aspektów matrycy w tej cenie. Do filmów i seriali, które są często jednymi z głównych tabletowych działań, brak większej liczby Hz nie powinien przeszkadzać. Ekran jest plusem urządzenia, ale mimo wszystko pozostawia pewien niedosyt w czasach coraz powszechniejszych OLED i 120 Hz.
Świetne cztery głośniki i standardowy zestaw aparatów
W kwestii audio jest zdecydowanie ponadprzeciętnie i w tym temacie sprzęt nie zawodzi. Cztery głośniki z Dolby Atmos są wyjątkowo donośne jak na tablet i naprawdę ładnie brzmią, bez degradacji blisko maksymalnego poziomu. Powiedziałbym nawet, że jest lepiej niż w wielu tanich niewielkich głośnikach Bluetooth, a to już ogromny plus dla tabletu. Nie oczekujmy jakości osobnych wysokiej klasy głośników, ale spokojnie można obejrzeć serial czy głośno posłuchać muzyki bez niesmaku w kontekście jakości dźwięku. Zabrakło gniazda minijack, ale znów nie nazywałbym tej cechy wielkim minusem. Tym bardziej że słuchawki Bluetooth są coraz popularniejsze.
Kamery nigdy nie były pierwszoplanowym tematem w przypadku tabletów, więc i w tym przypadku nie ma genialnych fotografii. Jednak jak na standardy tabletów, realme Pad X nie wypada w porządku (oczywiście do telefonów jakoś zdjęć się nie umywa). Tylny aparat 13 mpx robi poprawne fotki z niezłymi kolorami w warunkach dobrego oświetlenia (choć szczegółowość mogłaby być nieco lepsza), ale schody zaczynają się w nocy. Brak lampy błyskowej i wyższej jakości aparatu niespecjalnie idzie w parze z dobrymi ujęciami nocnymi, o nich trzeba zapomnieć. Przednia matryca 8 mpx nieźle sprawdzi się przy wideorozmowach. No chyba, że znów trafimy na bardzo mało światła, jednak typowe warunki nie zrobią problemów. Zdecydowanie podoba mi się automatyczne cyfrowe kadrowanie użytkownika. Można w całkiem dużym zakresie przemieszczać się w kadrze, a realme Pad X i tak wyceluje widok wprost na nas. Podsumowując aparaty – do szybkich podręcznych fotek np. na media społecznościowe lub wideorozmów będzie w porządku, o ile nie robimy tego w zaciemnieniu, ale też nie ma co liczyć na poziom zdjęć rodem ze smartfonów w podobnej cenie.
Średniopółkowe wnętrze ze Snapdragonem 695 5G i Android 12 wystarczy większości użytkowników
Podzespoły realme Pad X pozwalają na przyjemne i płynne doświadczenia z tabletem. Tylko mocniej wymagający użytkownicy chcący mieć flagowe wrażenia, mogliby marudzić, ale i tak nie uznaliby tabletu za zdecydowanie zły pod względem mocny. Nawet samemu mając na co dzień tegoroczny androidowy topowy smartfon, widzę mniejszą wydajność realme Pad X i dłuższe wczytywanie się, ale w ogólnym rozrachunku nie mam z tym problemu. No chyba, że chodzi np. o stawianie Linuxa ze środowiskiem graficznym przez aplikację UserLAnd. Do w pełni zadowalających efektów pracy brakuje, ale to specyficzny temat. Przy typowym używania bez mocno obciążających zadań, realme Pad X będzie satysfakcjonujący. Już dawno minęły czasy, kiedy narzekalibyśmy na średnią półkę.
Ośmiordzeniowy Snapdragon 695 wraz z 6 GB RAM (jest też wersja 4 GB, ale do testów trafiła mocniejsza) sprawdza się dobrze przy przeglądaniu stron czy aplikacji społecznościowych, odtwarzaniu wideo i innych częstych zadaniach. Jeśli nie wymagać od sprzętu wielu bardziej wymagających obciążeń na raz (osobiście nie korzystam za często z widoku podzielonego ekranu z dwoma aplikacjami czy nie mam w tle wielu pozycji), powinniście być zadowoleni. Nawet wielbiciele mobilnych gier, którzy nie są za mocno wymagający, nie powinni narzekać. Da się odpalić w zasadzie wszystko, ale nie zawsze z najwyższą jakością grafiki i pełną płynnością.
W roli systemu operacyjnego znajdziemy Androida 12 z nakładką realme UI 3.0. Firma nie pakuje przesadnie dużo zmian, więc i tak wrażenia są bliższe mało przerobionym urządzeniom (jak np. w softwarze smartfonów Motoroli) niż mocno zmieniającemu wszystko Samsungowi. Z dodatków od realme mamy chociażby pasek boczny z szybkim dostępem do wybranych maksymalnie 20 aplikacji, możliwość zdalnego sterowania smartfonem realme z poziomu tabletu, usprawniające poważniejszą pracę tryby dzielenia ekranu czy pływających okien o zmiennych wielkościach. Daje nam do dyspozycji maksymalnie cztery otwarte na raz aplikacje. Jednak małe dodatkowe okienka obsługują tylko część programów jak np. kalkulator, pliki lub przeglądarka Google Chrome.
Pełny pakiet łączności bezprzewodowej z wbudowanym modemem 5G i GPS
Nie każdy tablet może pochwalić się w zasadzie tożsamymi dodatkowymi komponentami jak w telefonie. Opisywany realme Pad X ma na swoim pokładzie poza wspominanymi już dwoma kamerkami (niektóre tanie modele zdarzają się czasem z jedną) również GPS (z GLONASS, Galileo, BeiDou, elektroniczny kompas) i łączność 5G z szybkim Internetem. Z tabletu da się obsługiwać połączenia głosowe (oczywiście tylko w formie głośnomówiącej lub przez Bluetooth) czy SMS i MMS. Dzięki temu można z niego korzystać jak z bardzo wygodnej nawigacji samochodowej o dużym ekranie czy awaryjnie zadzwonić, jeśli telefon się rozładuje. Dodatkowo dostęp do sieci nie wymaga sparowania z routerem po WiFi. Nie zabrakło czujników położenia (żyroskop i akcelerometr) czy natężenia światła do automatycznego ustawiania jasności ekranu.
Ciężko rozpisywać się mi o transferach, bo wszystko zależy od lokalnej infrastruktury i obłożenia sieci komórkowej, ale LTE/LTE+ i 5G wychodziło podobnie jak na przełożonej karcie SIM do smartfonu wyższej klasy. Z WiFi 5 ac czy Bluetooth też nie miałem żadnych problemów. Co więcej mógłbym nawet użyć dwóch kart SIM (w standardzie nanoSIM), bo na tacce mamy miejsce na SIM i SIM/microSD do wyboru. DualSIM raczej aż tak się nie przyda (zapewne dużo częściej będzie to duet SIM + microSD), ale to miły dodatek.
Dzięki mocnemu akumulatorowi w realme Pad X, często zapominałem o ładowarce
Wbudowane ogniwo o pojemności 8340 mAh naprawdę daje radę. Tablet ładowałem raz na kilka dni. Często kontrolnie zerkają na stan akumulatora, dziwiłem się, że jeszcze nie potrzebuje dopełnienia. Szczytowe ustawienie jasności potrafi zauważalnie skrócić czas pracy tabletu, jednak na mieszanym cyklu oświetlenia i niezbyt wymagających zadaniach spokojnie wytrzymywał ponad 10 godzin włączonego ekranu, nawet skrajnie do lekkich kilkunastu. Wszystko zależy od intensywności. Tabletu używamy jednak inaczej niż smartfonów.
Tablet obsługuje ładowanie do 33 W i taki tez zasilacz znajdziemy w zestawie. Od bliskiego zera stanu do pełna, trzeba liczyć prawie trzy godziny. Jednak bardziej typowe scenariusze (staram się nie schodzić poniżej 20 proc., a na pewno nie poniżej 10 proc.), to około dwie godziny.
Udany następca realme Pada, ale czy w końcu dostaniemy go w Polsce?
Kolejny tablet realme to konstrukcja o lepszych możliwościach niż poprzedni realme Pad. Ekran jest bardzo podobny, ale mamy chociażby lepszy procesor i wbudowaną grafikę, 5G zamiast 4G czy nowszy system już na starcie. Całość jest dobrze wykonana i o ile nie nastawiamy się na pracę z wieloma bardzo wymagającymi aplikacjami czy wszystkie gry na najwyższych detalach i z idealną płynnością, to jego kultura działania jest bardzo dobra i obcowanie z nim wyjątkowo przyjemne. Szczególnie przy multimediach np. z Netflixa czy Disney+, bo ekran jest naprawdę niezły jak na IPS, a głośniki wręcz zachwycają i są genialne w tej cenie. Jako wciąż mobilne i wygodne, ale większe niż smartfon okno na różne treści wideo, sprawdzał się u mnie bardzo dobrze. W dodatku nie trzeba specjalnie zabierać mobilnego routera będąc poza domem czy robić hot-spotu z telefonu z racji wbudowanego modemu 5G. Na pewno nie zawiedzie nas też ogniwo wystarczające nawet na kilkanaście godzin aktywnej pracy.
Minusami dla wymagających użytkowników mogą być takie kwestie jak brak ekranu OLED lub chociaż jego szybszego odświeżania czy jeszcze wyższej wydajności chipu, tak jak np. w Xiaomi Pad 5. Z tym, że tablet Xiaomi to zdecydowanie wyższa półka, a przy tym nie ma modemu ani GPS. Naturalnymi odbiorcami realme Pad X powinni być ludzie stawiający na konsumpcję treści i lekkie czy średniozaawansowane prace w każdym miejscu, nie tylko w domu, a niekoniecznie mocną multizadaniowość będącą zamiennikiem pracy na pełnoprawnym komputerze. Do przeglądania sieci, portali społecznościowych, standardowego grania, oglądania VOD czy prostszego pracowania, realme Pad X sprawdzi się naprawdę bardzo dobrze.
Jednak problemem jest jeszcze dostępność tabletu. Początkowo realme chciało go wprowadzić do sprzedaży w naszym rejonie, ale jego europejska obecność stoi pod znakiem zapytania. Może będzie to miało miejsce za kilka miesięcy, a może po prostu realme postawi wtedy już na zupełnie nową tabletową konstrukcję. Oczywiście realme Pada X można zamawiać z międzynarodową wysyłką z innych krajów, gdzie kosztuje bardzo porównywalne pieniądze do poprzedniej generacji realme Pada z LTE. W porównywarce cen Google Zakupy pierwsze wyniki wyszukiwania wersji 6/128 GB z 5G były na poziomie poniżej 1500 złotych, ale na AliExpress za około 1600 złotych. W podobnej cenie w naszym kraju lub nieprzesadnie wyższej, byłby wyjątkowo atrakcyjnym sprzętem. W wyższych pieniądzach już trzeba by było pomyśleć nad priorytetami – wydajność i lepszy ekran u konkurencji czy modem 5G, GPS i szybsze ładowanie w realme Pad X. Jeśli boicie się kupować coś o takiej wartości spoza Polski, to poprzednik również jest niezłą opcją.
Mocne strony:
+ Płynna praca do typowych zastosowań
+ Niezły ekran, szczególnie jak na IPS
+ Donośne i ładnie brzmiące głośniki
+ Dobra jakość wykonania
+ Wbudowany modem 5G i dualSIM
+ Długi czas pracy na akumulatorze
+ Lekka nakładka systemowa bez przeładowania
Słabe strony:
– Do niektórych zastosowań nieco brakuje wydajności
– Jednak brak OLED lub wyższego odświeżania matrycy
– Niedostępny w Polsce i nie wiadomo, czy się oficjalnie pojawi