Przesłany do recenzji 55-calowy EP 680X1 pochodzi z polskiej fabryki TCL, zlokalizowanej w Żyrardowie. Jak podaje producent, telewizor dysponuje rozdzielczością 3840 x 2160, matrycą typu VA o częstotliwości odświeżania 50Hz oraz szeroką paletą barw (WCG).
Decydując się na zakup 55” telewizora w cenie niespełna 2 700 zł (tyle kosztuje EP 680), a więc znajdującego się w segmencie budżetowym, trzeba liczyć się z pewnymi ograniczeniami technologicznymi. W modelach z tej kategorii cenowej (również u innych producentów) nie znajdziemy lokalnego/strefowego wygaszenia oraz matrycy 100Hz, gdyż z ekonomicznego punktu widzenia, jest to raczej niewykonalne. Oczywiście mowa tu o sprzęcie, występującym w cenie regularnej i pochodzącym z najnowszej oferty. Zdaję sobie przecież sprawę z tego, że mogą zdarzyć się krótkookresowe promocje, podczas których zakupimy w tej cenie urządzenie z panelem 100Hz.
Foto. TCL
Pierwsze uruchomienie i montaż sprzętu odbył się bez większych problemów. Niestety TV podczas wstępnej konfiguracji WiFi nie wykrył domowej sieci. Było to spowodowane brakiem kompatybilności z bezprzewodową siecią, działającą w paśmie na częstotliwości 5 GHz. Oczywiście odbiornik można podłączyć za pomocą pasma 2,4 GHz oraz portu LAN. Ja na czas trwania testu postanowiłem wybrać jednak drugą opcję – przewodową.
Wygląda nowocześnie
Design EP 680 jest dość nowoczesny. Podstawa stabilna, w ciekawym zaokrąglonym kształcie, ładnie wpasowująca się w przestrzeń, choć zabierająca trochę miejsca jeśli planujemy np. ustawienie przed TV soundbaru. Czarne ramki okalające ekran są bardzo wąskie, z wyjątkiem dolnej krawędzi, na której znajduje się nazwa producenta. Połączenie obydwu elementów (ekranu i ramki) przypomniana mi wpasowanie wyświetlacza w obudowę smartfona.
Foto. TCL
Tryby obrazu
Telewizor dysponuje kilkoma fabrycznymi trybami obrazu. Jak to zwykle bywa, nie ma jednego idealnego rozwiązania, a wszystko zależy od rodzaju oglądanych treści (SDR, HDR, HD, UHD), pory dnia, a także jasności pomieszczenia. Należy przypomnieć, że w EP 680 brak jest tzw. light sensor (czujnika światła), odpowiedzialnego za automatyczne dopasowanie jasności ekranu do zewnętrznego poziomu oświetlenia (pory dnia).
Jednym z najczęściej przeze mnie wykorzystywanych ustawień obrazu był tryb „Film”. W przypadku treści HD oraz UHD w ustawieniach zaawansowanych zostały dodatkowo włączone dwie opcje „Kontrast Dynamiczny” i Micro Dimming”, wpływające na uwypuklenie jasnych i ciemnych elementów wyświetlanego materiału. Zastosowana korekta sprawiła, że obraz otrzymał większą głębię i pojawił się lepszy kontrast.
Podczas nocnego seansu Obcy – 8. pasażer „Nostromo” (emitowanego przez AleKino+ HD, a więc kanał oferujący przeciętną jakość obrazu), w którym jest duża ilość scen zawierających czernie i szarości, TV w ustawieniu tryb „kino” z powyższą korektą średnio radził sobie z wyświetlanym materiałem. Dopiero przestawienie na tryb „Smart HDR” dało pozytywne rezultaty: film stał się przyjemniejszy dla oka, a czernie w przejściach tonalnych zaczęły być minimalnie zauważalne. Patrząc obiektywnie na możliwości, jakimi dysponuje EP 680, w zakresie algorytmu poprawiającego jakość obrazu (upscaling) oraz reprodukcji czerni, są one na przeciętnym poziomie.
Dla lepszych wrażeń wizualnych, proponuję w przypadku treści 4K włączyć w zaawansowanym menu obrazu w kategorii jasność: „Rozszerzenie Czerni”, a następnie ustawić opcję na poziom „niski”.
W kwestii ustawień odpowiedzialnych za ruch, płynność obrazu, użytkownik nie ma zbyt dużego pola manewru, gdyż recenzowany egzemplarz nie dysponuje żadnym tzw. „upłynniaczem”.
Materiały HDR były przeze mnie wyświetlane w trybie „Film” oraz „Smart HDR”, zawsze z włączoną opcją „Dynamiczny Kontrast”. Finalny efekt był rzeczywiście minimalnie zauważalny, ale spodziewałem się większego WOW. Model EP 680 jest kompatybilny z HLG, HDR10, HDR10+ i Dolby Vision. Uważam jednak, że jeśli ktoś jest miłośnikiem kina, dużym estetą, poszukiwaczem wrażeń wizualnych i chce w pełni cieszyć się materiałami o szerokim zakresie dynamicznym, wybierze odbiorniki z nieco wyższej półki cenowej tego producenta.
Dźwięk
System audio, jakim dysponuje EP 680, jest niezły, tym bardziej zważywszy na cenę urządzenia. Mamy kilka trybów dźwięku do dyspozycji m.in.: „Film”, „Muzyka”, „Dynamiczny”. Głośniki znajdujące się w TV oferują moc 20W. W przypadku ustawiania niektórych trybów dźwięku oraz głośności na poziomie 85%-90%, podczas emisji dolnego pasma słychać zniekształcenia i lekkie trzeszczenie z tylnej plastikowej obudowy odbiornika.
Plusem w TV jest funkcja „Sourround Virtualizer”, która nadaje emitowanemu dźwiękowi lekką przestrzeń. Recenzowany egzemplarz dysponuje zgodnością z technologią Dolby Atmos. W przypadku podpięcia zewnętrznego urządzenia audio, należy w ustawieniach systemowych wybrać opcję „T-Link” i przestawić ją na tryb „Włączony”. W trakcie testowania, do sprzętu został podłączony soundbar (obsługujący Dolby Atmos) za pomocą złącza HDMI ARC, które umożliwiało odbiór sygnału w tej technologii.
Android TV 9.0 na pokładzie
System w EP 680 został oparty o platformę Android TV wersja 9.0 z poprawkami zabezpieczeń z dnia 5 marca 2019 r. Podczas lipcowej konferencji producent deklarował, że oborniki mają zagwarantowane dwuletnie wsparcie. Oznacza to, że użytkownik w przypadku np. recenzowanego egzemplarza, na pewno otrzyma w przyszłości aktualizację do 10. i 11. generacji Android TV. Sam system działał poprawnie przez kilkanaście dni eksploatacji, ani razu nie uległ poważnemu zawieszeniu.
Bez wątpienia odbiornik nie jest demonem prędkości, ale to oczywiste w przypadku telewizora z segmentu budżetowego. Muszę przyznać, że dwie kwestie podczas użytkowania sprzętu były wyjątkowo irytujące. Pierwsza to długi czas przejścia z trybu Standby do pełnego uruchomienia TV (prawie 10 sekund). Druga – podczas emisji obrazu o wysokich parametrach (UHD, HDR, materiały 4k z serwisu YouTube) i uruchomieniu menu ustawień (do zmiany obrazu/ dźwięku itp.) urządzenie lekko się przycina, laguje. Wprowadzenie komend w języku polskim jest na przeciętnym poziomie. Tempo wczytywania i wyszukiwania fraz działało z lekkim opóźnieniem. Bywały momenty, w których należało powtórzyć wyszukiwane hasła dwu- lub trzykrotnie. Małym minusem jest brak możliwości nagrywania programów/filmów na przenośny dysk/pamięć USB.
TCL umieścił w odbiorniku tzw. „Ochronę TV”. Co prawda wygląda ona trochę jak wersja beta, ale telewizor za każdym razem po wybraniu konkretnej akcji m.in. „Manager aplikacji”, „Głębokie czyszczenie”, „Pliki lokalne”, sygnalizuje przeprowadzenie czynności związanej z usprawnieniem funkcjonowania systemu. TV został wyposażony w Chromecast, co ułatwia przesyłanie materiałów ze smartfonów.
Aplikacja YouTube działała poprawnie, treści 4K odtwarzały się płynnie. W chwili obecnej apka nie jest kompatybilna z formatem HDR, co powoduje brak wyświetlenia treści w powyższej technologii z YouTube. Według informacji od producenta, w najbliższych tygodniach zostanie wprowadzona aktualizacja, mająca rozwiązać ten problem.
W odbiorniku znajdziemy aplikację Netfilx, która działa płynnie, bez lagów. Przypomnę, że EP 680 jest kompatybilny z Dolby Vision, dzięki czemu bez problemu możemy wyświetlać w tej technologii materiały, znajdujące się w serwisie amerykańskiego giganta VOD. Niestety w apce brak dostępności dźwięku w Dolby Atmos, choć sam TV oferuje powyższe rozwiązanie. Sytuacja ma ulec zmianie w momencie wprowadzenia update, który pojawi się w przyszłym roku wraz z aktualizacją do Android TV 10.0.
Do telewizora został podłączony, za pomocą złącza USB 2.0 (brak w EP 680 USB 3.0), zewnętrzny dysk, zawierający łącznie 270 GB multimediów. EP 680 poprawnie wyświetlił foldery i skatalogował pliki, a czas w jakim trwały te procesy jest na akceptowalnym poziomie. Należy zaznaczyć, że odbiornik miał pewne przestoje oraz drobne potknięcia podczas wczytywania treści. Małym minusem jest brak miniatur oraz podglądu w plikach wideo, umożliwiających szybkie rozpoznanie materiałów. W niektórych folderach pojedyncze pliki JPG były źle obrócone, choć na dysku mają właściwą pozycję. Przypomnę jednak raz jeszcze – w przypadku recenzowanego egzemplarza mamy do czynienia z produktem, znajdującym się w segmencie budżetowym, który ma pełne prawo do pewnych ograniczeń.
TV Guide
TV Guide ma przejrzysta i czytelna formę. Tempo, z jakim odbywa się nawigacja po przewodniku programowym, mogłoby być na trochę szybszym poziomie. Telewizor podczas całego okresu przeprowadzanego testu korzystał z modułu Cl+ od UPC.
W trakcie użytkowania sprzętu dało się zauważyć brak polskich znaków w TV Guide – problem ten został zgłoszony producentowi i jest weryfikowany. Co ciekawe, jak dotąd żaden recenzowany przeze mnie odbiornik (od różnych producentów) nie miał podobnych problemów z modułem CL+ od UPC. Jedno jest pewne, mamy do czynienia z niekompatybilnością, która powoduje znaczne utrudnienia w korzystaniu z przewodnika programowego. Miejmy nadzieję, że sprawa zostanie szybko wyjaśniona.
Dwa piloty w zestawie
W zestawie konsument otrzymuje dwa piloty charakteryzujące się prostym, plastikowym wykonaniem, sprawiającym wrażenie dość kruchych, podatnych na uszkodzenia. W krótszym pilocie został umiejscowiony mikrofon, za pomocą którego możemy m.in. wyszukiwać treści w serwisie YouTube. Na obu pilotach są klawisze bezpośrednio odsyłające do serwisu Netflix, dedykowane przyciski (litera T w kole), uruchomiające naszą biblioteczkę aplikacyjną oraz skrócone menu ustawień.
Podsumowanie
Model EP 680 jest na pewno ciekawą propozycją od TCL. W mojej ocenie urządzenie jest przeznaczone dla klientów, którzy nie mają wygórowanych oczekiwań co do HDR, Rec 2020, przejść tonalnych. Pamiętajmy, że recenzowany egzemplarz jest produktem znajdującym się w segmencie budżetowym, a tym samym trzeba zachować zdrowy rozsądek w kwestii oceny i skupić się na relacji ceny do oferowanych parametrów.
W przypadku osób szukających telewizora do oglądania np. telewizji kablowej, sprzęt będzie stanowił słuszny wybór. Jeśli potencjalny klient nie jest estetą, przykładającym ogromną wagę do kwestii obrazu, a głównym argumentem dla niego jest chęć posiadania odbiornika o dużej przekątnej (139 cm) w rozsądnej cenie z dobrą paletą barw, to wybierając EP 680 powinien być usatysfakcjonowany (biorąc pod uwagę, że cena 55” wynosi obecnie 2 700 zł).
Osobiście, po lipcowej prezentacji oczekiwałem od EP 680 czegoś więcej. Wydaje mi się, że liczba niedociągnięć jest w testowanym egzemplarzu na znośnym poziomie, zważywszy na segment budżetowy.