Sonos Ace – recenzja. Czy to słuchawki warte swej ceny?

Anna BorzęckaSkomentuj
Sonos Ace – recenzja. Czy to słuchawki warte swej ceny?

Wśród bezprzewodowych słuchawek nausznych pojawiła się niedawno nowa propozycja od doskonale znanego producenta sprzętu audio – Sonosa. Mowa o słuchawkach Sonos Ace, które nieco odstraszają swoją wysoką ceną, ale za to obiecują wysoką jakość dźwięku, dorównujący mu design i nie tylko. Ale czy Sonos Ace te obietnice spełniają? W niniejszym tekście szczegółowo odpowiadam na to pytanie. Spoiler Alert: W pewnych kwestiach Sonos mógł się postarać znacznie bardziej.

Specyfikacja

Sonos Ace to nauszne słuchawki bezprzewodowe wycenione w Polsce na 2149 złotych. Można je zakupić w kolorze czarnym lub ciepłej bieli, a oferują one funkcję tłumienia hałasu z otoczenia (ANC), łączność Bluetooth 5.4 oraz obsługę Dolby Atmos. Wyposażono je w 40-milimetrowe, dynamiczne przetworniki, a także baterię o pojemności 1060 mAh.

Sonos Ace współpracują zarówno z urządzeniami z Androidem, jak i iOS. Nic też nie szkodzi na przeszkodzie ku temu, by sparować je z komputerem z systemem Windows. Ich pełną specyfikację umieściłam poniżej.

Sonos Ace – specyfikacja:

Budowa:Nauszne, zamknięte
Aktywna redukcja szumów (ANC):Tak + tryb transparentny
Łączność:Bluetooth 5.4, tryb multipoint
Przetworniki:40 mm
Pasmo przenoszenia słuchawek:Brak informacji
Czułość słuchawek:Brak informacji
Impedancja słuchawek:Brak informacji
Całkowite zniekształcenie harmoniczne w słuchawkach:Brak informacji
Dźwięk przestrzenny:Obsługiwany
Obsługiwane kodeki:AAC, SBC, aptX HD, aptX Adaptive i Lossless
Dodatkowe funkcje:Dolby Atmos ze śledzeniem ruchów głowy, TV Audio Swap
Mikrofony:8 sztuk
Pojemność baterii:1060 mAh
Czas pracy na baterii (słuchawki + etui):Do 30 godzin słuchania z ANC
Port ładowania:USB-C
Dołączone akcesoria:Kabel USB-C do USB-C (0,75 m), Kabel USB-C do 3,5 mm (1,2 m), etui podróżne z wyjmowaną osłonką na kabel, dokumentacja
Wymiary:191 x 160 x 85 mm
Masa:312 g

Budowa i jakość wykonania, komfort użytkowania

Słuchawki Sonos Ace otrzymujemy w minimalistycznym, tekturowym pudełku, w środku którego znajduje się przenośne etui wraz ze słuchawkami, dokumentacja, a także dwa przewody. W futerale znalazła się też mocowana magnetycznie osłonka, w której możemy umieścić potrzebne nam kable.

Futerał wykonano w dużej mierze z tworzywa sztucznego z recyklingu i pokryto go materiałem przypominającym filc lub filcem. Niestety nie jest on przyjemny w dotyku. Ponadto można obawiać się o to, jak dobrze ochroniłby on słuchawki na przykład przed zalaniem. Z drugiej strony jego ścianki są grube, co na szczęście dałoby jakiś bufor przed potencjalnym wniknięciem wody do środka. Zamknięcie etui to zamek błyskawiczny. Przewody dołączone do zestawu są dość długie, natomiast zamknięto ich w oplocie, a szkoda. To z pewnością przełożyłoby się na ich większą wytrzymałość.

Jakość wykonania i design samych słuchawek rodzi zdecydowanie pozytywniejsze emocje. Po pierwsze, Sonos Ace wyglądają bardzo schludnie i minimalistycznie, a więc i nowocześnie. Po drugie, do ich wykonania użyto materiałów bardzo wysokiej jakości. Oczywiście dużo tu plastiku, ale dzięki niemu słuchawki są dość lekkie. Poza tym wewnętrzna część pałąka została wykonana już ze stali nierdzewnej. Ciekawym elementem tego pałąka jest ukryty, wygodny w użyciu zawias, który pozwala regulować jego długość.

Z tyłu prawej nausznicy znalazły się dwa przyciski. Ten dolny służy do przełączania się między trybami ANC. Ten górny to bardzo ciekawe rozwiązanie – możemy go bowiem przyciskać by wznawiać lub wstrzymywać odtwarzanie oraz przeskakiwać między utworami, a także przesuwać w górę i w dół, by zmieniać głośność odtwarzania. Muszę przyznać, że jest on bardzo intuicyjny i wygodny w użyciu. Od spodu drugiej nausznicy mamy trzy elementy – przycisk zasilania, który pozwala też aktywować tryb ładowania, port USB-C i diodę stanu. Ponadto na każdej nausznicy widać szereg metalowych maskownic, pod którymi umieszczono mikrofony słuchawek.

Zarówno spód pałąka, jak i muszle słuchawek wykonano z bardzo miękkiej pianki, pokrytej sztuczną skórą. Pianki nausznic są zintegrowane dodatkowo z plastikową siateczką oddzielającą nasze uszy od znajdującego się za nią twardego plastiku. Całość przymocowana jest do nausznic magnetycznie i można ją łatwo zdjąć w celu wymiany czy wyczyszczenia.

Konstrukcja słuchawek Sonos Ace okazała się dla mnie zaskakująco wygodna. Mogłam siedzieć w tych słuchawkach godzinami, nie narzekając na żaden ból i dyskomfort. Tymczasem bardzo często zdarza się, że nausznice tego typu słuchawek zbyt mocno dociskają zauszniki moich okularów do głowy. Tu tego nie było.

Warto dodać, że pałąk słuchawek Sonos Ace jest bardzo elastyczny. Niestety wielu osób nie zadowoli fakt, że nie są to jednak słuchawki składane. Możemy jedynie obracać ich muszlami, tak aby móc zmieścić je w etui. Ponadto, przy każdym chowaniu ich do futerału trzeba skracać długość ich pałąka, co jest po prostu irytujące, zwłaszcza jeśli ma się dużą głowę.

Parowanie i łączność

W kwestii łączności Sonos Ace mogą być rozczarowaniem dla tych osób, które korzystają z ekosystemu urządzeń Sonosa. Jako że słuchawki te obsługują bowiem tylko łączność Bluetooth 2.4, nie można ich z tym ekosystemem zintegrować. Na pokładzie mamy jedynie do dyspozycji funkcję TV Audio Swap, która pozwala przełączać się między odtwarzaniem na słuchawkach i soundbarze Sonos. Niemniej, funkcja ta podobno na razie nie działa nawet w parze z urządzeniami z Androidem (sama nie mogłam tego sprawdzić, ponieważ nie posiadam soundbara Sonos). Jasne, wykorzystanie łączności Wi-Fi do integracji słuchawek z ekosystemem Sonos zapewne wpłynęłoby negatywnie na czas pracy słuchawek na baterii, ale czy słuchawki Sonos i z Bluetooth, i z Wi-Fi nie miałoby większego sensu? W końcu ten ekosystem to bardzo ważny element tożsamości omawianego producenta.

Kolejną kwestią jest to, jak sprawnie przebiega parowanie słuchawek Sonos z innymi urządzeniami. Jeżeli przejdziemy bezpośrednio do ustawień Bluetooth na telefonie i to za ich pośrednictwem zechcemy sparować słuchawki, nie doświadczymy żadnych problemów. Jeśli jednak zechcemy obsługiwać słuchawki za pomocą aplikacji mobilnej Sonos, to będziemy mieli problem.

Aplikacja Sonos

Muszę powiedzieć, że aplikacja Sonos nie bez powodu ma w sklepie Google Play średnią ocen wynoszącą… 1,1 gwiazdki. Widzicie, jakiś czas temu Sonos zastąpił swoją dotychczasową, wysoko ocenianą aplikację, nową, mocno okrojoną w funkcje, która na dodatek działa po prostu kiepsko. Na iOS aplikacja ma na razie zdecydowanie wyższe oceny, ale zauważyłam, że obecnie działa równie źle.

Nie skłamię, gdy powiem, że za pierwszym razem parowałam słuchawki Sonos Ace z moim telefonem za pośrednictwem aplikacji godzinę. Gdy najpierw udało mi się je sparować, to po uruchomieniu aktualizacji firmware i jej ukończeniu aplikacja przestała słuchawki widzieć i nie chciała się z nimi sparować. Potem wielokrotnie zamykałam i uruchamiałam aplikację ponownie, aż w końcu coś zaskoczyło. Najdziwniejsze jest jednak to, że słuchawek Sonos Ace nie da się połączyć z Bluetooth bezpośrednio za pomocą aplikacji – ani na Androidzie, ani na iOS. Trzeba najpierw dokonać parowania w ustawieniach Bluetooth telefonu, a potem w aplikacji.

A jakie funkcjonalności oferuje aplikacja Sonos? Jest ich bardzo niewiele. Sprawdzimy w tej aplikacji stan baterii słuchawek, przełączymy się między trybami aktywnej redukcji szumów, włączymy funkcję śledzenia ruchów głowy i tryb multipoint, a także skorzystamy z korektora i to w zasadzie tyle. Ponadto korektor jest bardzo prosty – zbyt prosty, składa się bowiem na trzy suwaki, z których jeden dedykowany jest balansowi głośności odtwarzania w każdej z muszli.

Brzmienie słuchawek

Przechodząc do tematu brzmienia, zacznijmy od kwestii kodeków, jakie te słuchawki obsługują. Oprócz standardowych AAC i SBC mamy tu kodeki aptX HD, aptX Adaptive i Lossless. Szkoda, że zabrakło obsługi innych kodeków umożliwiających przesyłanie dźwięku w wysokiej rozdzielczości, na czele z kodekiem LDAC. Jest on znacznie powszechniejszy niż kodeki aptX, z których skorzystamy tylko na smartfonach z procesorami od Qualcomm.

Słuchawki Sonos Ace przetestowałam i w parze ze smartfonem, który obsługuje kodeki aptX, i w parze ze smartfonem, który ich nie obsługuje. Wniosek? W obydwu przypadkach stwierdziłam, że Sonos… gdzieś tu popełnił błąd.

Sonos Ace potrafią grać naprawdę głośno, a ich domyślne brzmienie w niejednym utworze jest naprawdę okej. Wówczas nie brakuje im klarowności. Wystarczy jednak włączyć utwór, w którym bas i perkusja odgrywają większą rolę. Wtedy bas nie dość, że jest zniekształcony, to mocno przykrywa średnicę i wysokie tony, negatywnie wpływając na klarowność i balans brzmienia, a żaden korektor nie jest w stanie tego efektu zredukować całkowicie. Przykładowe utwory w których to słychać? BIRDS OF A FEATHER od Billie Eilish, Houdini od Eminema czy SUPRO Darii Zawiałow i Taco Hemingwaya.

Sonos Ace sprawdzają się znacznie lepiej podczas oglądania filmów, gwarantując wrażenia dźwiękowe rodem z kin. Jednak rozważając zakup tych słuchawek, musicie zastanowić się, czy będziecie częściej słuchać w nich muzyki czy audio z filmów, a podejrzewam, że raczej to pierwsze. Na marginesie, w parze z tymi słuchawkami Dolby Atmos radzę włączyć tylko właśnie do oglądania filmów. Technologia ta sprawia bowiem, że muzyka brzmi bardzo sztucznie.

ANC

Sonos Ace oferują na szczęście bardzo skuteczne ANC, które doskonale radzi sobie z wygłuszaniem hałasów miejskiej dżungli, silników samolotu, odgłosów odkurzacza i nie tylko. Oczywiście, jak ANC w każdym sprzęcie nie jest ono jednak w stanie wyeliminować dźwięków o każdej częstotliwości, dlatego nawet z ANC w słuchawkach tych słychać chociażby klikanie klawiatury.

Omawiane słuchawki oferują też tryb transparentny, w którym mikrofony urządzenia przekazują do naszych uszu odgłosy otoczenia. Sprawdza się on dobrze i spełnia swoją rolę, dopóki nie słuchamy w słuchawkach muzyki. W takim wypadku włączanie go mija się z celem.

Bateria

Słuchawki Sonos Ace dysponują akumulatorem o pojemności 1060 mAh, która zgodnie z zapewnieniami producenta, powinna wystarczać na 30 godzin ciągłego słuchania muzyki przy włączonym ANC lub trybie transparentnym. Rzeczywistość pokazuje, że Sonos nie nagina rzeczywistości. Ba, jeśli nie będziemy korzystać z ANC, ani trybu transparentnego, słuchawkami będziemy mogli cieszyć się dłużej.

Ładowanie słuchawek odbywa się za pośrednictwem przewodu ze złączem USB-C. 3 minuty ładowania od 0% mają przełożyć się nawet na 3 godziny słuchania, a naładowanie słuchawek do pełna, od 0 do 100 procent, trwa około 3 godzin.

Podsumowanie

Jak Sonosowi udał się debiut na rynku słuchawek? No cóż, trzeba przyznać, że mogło wyjść lepiej. Sonos Ace to słuchawki, które pod wieloma względami stanowią zawód. Po sprzęcie, który kosztuje ponad dwa tysiące złotych, spodziewałam się lepszego brzmienia, bez przygłuszających wszystkiego basów, a także współpracy z nienagannie działającą aplikacją, bogatą w funkcję. Tego natomiast nie dostałam.

Recz jasna, pewne cechy Sonos Ace są strzałem w dziesiątkę. Są to słuchawki wykonane z materiałów wysokiej jakości, oferujące bardzo komfortową konstrukcję. Nie można też zapominać o bardzo skutecznym ANC, ich długim czasie na baterii, a także obsłudze Dolby Atmos i kodeków aptX. Wszystko to jednak traci na znaczeniu w obliczu kiepskiego brzmienia, które przecież w sprzęcie audio jest najważniejsze. Dlatego z niecierpliwością czekam na to, aż Sonos wypuści kolejne słuchawki, w których rozprawi się z bolączkami tych pierwszych 😊.

Mocne strony:

  • Bardzo wygodna konstrukcja
  • Wysoka jakość wykonania
  • Schludny design
  • Świetne ANC
  • Etui w zestawie
  • Długi czas pracy na baterii
  • Obsługa Dolby Atmos
  • Obsługa kodeków aptX

Słabe strony:

  • Brzmienie pozostawia wiele do życzenia
  • Bardzo ograniczone możliwości aplikacji
  • Problemy techniczne aplikacji
  • Obsługa tylko łączności Bluetooth
  • Brak obsługi LDAC
  • Bardzo wysoka cena

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.