Flagowa Xperia 1 II to sprzęt wyraźnie ukierunkowany w stronę profesjonalistów/pasjonatów, parających się fotografią. Nie jest to oczywiście recenzja flagowca Sony, ale przyjmując do testów jego średniopółkowego towarzysza, muszę przyznać, że miałem pewien zestaw oczekiwań.
Mistrzostwo egronomii – to najwygodniejszy telefon, jakiego używałem
Przy wyciąganiu tego telefonu z pudełka to, co mnie uderzyło w pierwszej chwili, to myśl “Jakie to jest lekkie!”. Smartfon Sony ważny ledwie 151 g i to naprawdę czuć w dłoni. Jednocześnie nie sprawia wrażenia delikatnego i tandetnego. Jest to typowa szklana kanapka i jedyne czego bym się obawiał to testu wyginania. Mam poważne obawy, że tego wyzwania Xperia 10 II mogłaby nie przetrwać.
W pudełku poza telefonem znajdziemy malutką ładowarkę, kabel zasilający oraz słuchawki. Są to niestety skromne, drobne pchełki i bez absolutnie żadnego zaskoczenia odkryłem, że grają równie kiepsko, jak wyglądają. Moim zdaniem jest to całkowicie zbędny dodatek, zwłaszcza w kontekście ceny tego urządzenia, ale o tym jeszcze pomówię.
Ramki otaczające telefon są plastikowe i to pewnie jest bezpośrednią przyczyną tak niskiej wagi. Telefon stabilnie i wygodnie leży w dłoni. Trudno zresztą, żeby było inaczej, skoro ma zaledwie niecałe 70 mm szerokości. To typowe dla Xperii ostatnich generacji rozwiązanie. Panoramiczne ekrany w tych telefonach zostały rozciągnięte w pionie w proporcjach 21:9.
Ergonomia korzystania z tego telefonu to zdecydowanie jeden z jego największych plusów. Powrót do mojego prywatnego telefonu, który ma tradycyjne proporcje, to było bardzo niemiłe doświadczenie. Z wielkim rozczarowaniem odkryłem, że nie mogę już bez problemu sięgnąć kciukiem do przeciwnej krawędzi telefonu.
W Xperii 10 II jest to możliwe! Takie rozciągnięcie ekranu sprawiło, że nadal mamy tutaj całe 6 cali przestrzeni roboczej – jest ona tylko nieco inaczej zorganizowana. Dzielenie ekranu na pół ma tutaj sporo sensu, a Sony oddało do naszej dyspozycji specjalny skrót na ekranie głównym. Początkowo nie byłem przekonany do tych nietypowych proporcji, ale w praktyce okazało się, że to naprawdę przemyślane rozwiązanie.
Na prawej krawędzi znajdziemy czytnik linii papilarnych pełniący również funkcję przycisku zasilania. Choć osobiście jestem zwolennikiem bardziej tradycyjnych lokalizacji (pod ekranem albo z tyłu), to w tym przypadku odblokowywanie urządzenia przebiegało całkiem sprawnie. Niestety tylko wtedy, gdy do odblokowywania używałem kciuka prawej dłoni. Używanie każdego innego palca wymaga niezłej gimnastyki i zasadniczo mija się z celem. Poza tym znajdziemy tutaj również klawisz głośności.
Na prawej krawędzi Sony umieściło tackę na hybrydowy slot dual SIM. To rozwiązanie przypadło mi szczególnie do gustu, bo wyciągniecie karty nie wymaga od nas wykorzystania kluczyka. Tackę bez problemu wysuniemy paznokciem. Chciałbym, by tego typu rozwiązanie zostało wprowadzone przez większą liczbę producentów.
Sony musiało w tym miejscu zrobić coś po swojemu i z bliżej mi nieznanego powodu sprawiło, że po wyciągnięciu tacki SIM telefon się automatycznie wyłącza – bez absolutnie żadnego ostrzeżenia. Niezależnie od tego, co aktualnie robimy – restart i tyle.
Na górnej krawędzi ulokowano jedynie złącze słuchawkowe. Na tyle smartfona znajdziemy tylko moduł aparatu oraz logo producenta. Przód natomiast to prawie sam ekran, we wspomnianych już nietypowych proporcjach. Jest to matryca pozbawiona wcięcia, otoczona za to całkiem grubymi ramkami na górze i na dole. Taka sytuacja aż prosi się o zastosowanie porządnych głośników stereo. Tymczasem gra tylko tej jeden dolny głośnik mono i robi to… przeciętnie.
Pełna specyfikacja. Średniak to średniak. Jest NFC!
Zanim przejdę do dalszej części tego tekstu, przybliżę Wam pełną specyfikację Xperii 10 II. Prezentuje się ona następująco:
Sony Xperia 10 Mark II | Specyfikacja |
---|---|
Procesor i grafika | Qualcomm Snapdragon 665 Zegar procesora: 2.00 GHz Liczba rdzeni: 8 GPU: Adreno 610 |
Pamięć RAM | 4 GB |
Pamięć masowa | 128 GB |
Możliwość rozbudowy pamięci | Tak – microSD |
Wyświetlacz | 6-calowy OLED |
Rozdzielczość | 1080 x 2520 pikseli (457 ppi) |
Bezpieczeństwo | Czytnik linii papilarnych |
Akumulator | 3600 mAh |
Aparat fotograficzny | Aparat z tyłu: 12 MP, wideo 4K (3840×2160), 60 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty – 8MP + 8MP Aparat z przodu:8 MP, wideo FullHD (1920×1080), 30 kl/s |
System operacyjny | Android 10 |
Transmisja danych | LTE, NFC |
Łączność i lokalizacja | Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 5.1, |
Złącza | USB Typu C |
Typ karty SIM | (dual) nano SIM |
Wymiary | 69 x 157 x 8.2 mm |
Masa | 151 g |
Czysty Android z japońskim sznytem
To tyle jeśli chodzi o kwestie wyglądu, peryferiów i specyfikacji. Jak widać, jest tutaj kilka charakterystycznych dla tej linii urządzeń elementów i Sony konsekwentnie idzie swoją całkiem bezkompromisową “ścieżką samuraja”. Tyczy się to również kwestii oprogramowania.
Mamy tutaj do czynienia z praktycznie czystym Androidem w wersji dziesiątej. Sony pokusiło się o kilka autorskich akcentów, a najbardziej przypadł mi do gustu swego rodzaju toolbox zadokowany przy krawędzi. Możemy go wywołać, dwukrotnie w niego stukając.
Do nawigowania po interfejsie systemowym domyślnie służy zestaw trzech przycisków, na szczęście bez żadnego problemu można w ustawieniach systemowych włączyć obsługę gestów. Co ciekawe można ten aspekt dodatkowo dostosować, na przykład poprzez zmianę czułości dolnej belki.
Ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 665 radzi sobie całkiem nieźle i pod względem wydajności nie mogę Xperii 10 Mark II zarzucić w zasadzie niczego. Działa płynnie i responsywnie, choć oczywiście zdarzają się tutaj okazjonalne ścinki. Towarzyszące temu układowi 4 gigabajty pamięci operacyjnej to obecnie w zasadzie optymalne minimum. Na dane mamy 128 GB pamięci eMMC i jest to całkowicie wystarczające. Mając na uwadze między innymi to, że Google oferuje nielimitowaną przestrzeń w chmurze na nasze fotki poddane lekkiej kompresji, to miejsca raczej nigdy nam nie zabraknie.
Moje pozytywne wrażenia z użytkowania Xperii 10 Mark II potwierdzają suche cyferki. Oczywiście nie mogłem sobie darować przeprowadzenia standardowych testów wydajności. Na warsztat wrzuciłem benchmarki Geekbench oraz PCMark w wersji mobilnej. Wyniki prezentują się tak, jak możecie zobaczyć na poniższych zrzutach ekranu. Krótko mówiąc – to jest typowy średniak.
Bateria – okej, ale bez rewelacji
Telefon jest lekki i smukły, o czym już wspomniałem, więc nie powinniśmy spodziewać się tutaj wyjątkowo obszernej baterii. Okazało się, że 3600 mAh jest absolutnie wystarczające i około 5-6 godzin SoT było jak najbardziej osiągalne. Podczas intensywnych testów nie udało mi się rozładować tego telefonu do zera. Od razu zaznaczam, że nie korzystałem z żadnych trybów oszczędzania energii w tym trybu STAMINA, który pozwoli mocno wydłużyć czas pracy urządzenia.
Niestety kuleje tutaj prędkość ładowania – ładowarka jaką znajdziemy w pudełku zapewni jedynie 5V/1.5A. Osobiście przywykłem już do szybkiego ładowania, a tutaj musimy uzbroić się w nieco cierpliwości – do pełna naładujemy Xperię 10 Mark II w około 2 godziny.
Sony Xperia? To pewnie robi niezłe fotki?
Jeśli już wspominałem o największej zalecie Xperii 10 Mark II, jaką jest niska waga i genialna ergonomia użytkowania, to teraz pora wlać tutaj sporą dawkę dziegciu. Aparat w Xperii 10 II to jakiś całkowicie nieśmieszny żart. Serio, po japońskiej marce, które specjalizuje się w branży foto, spodziewałbym się czegoś lepszego.
Co gorsza, Xperia 1 Mark II, czyli flagowiec Sony ma być właśnie smartfonem typowo fotograficznym. Jego zapowiedziana wersja Pro to już fotograficzny gigant, z możliwością parowania z profesjonalnymi kamerami Sony.
Tymczasem średniak Xperia 10 Mark II robi fotki jak aparat sprzed 5 lat… Kiepsko to wygląda. Aparaty są w tym smartfonie trzy i każdy radzi sobie nie za dobrze:
-Obiektyw główny 12MP f/2.0.
-Teleobiektyw 8MP ze światłem f/2.4
-Ultraszerokokątny 8MP ze światłem f/2.2
Zdjęcia testowe robiłem w naprawdę dobrych warunkach oświetleniowych i w najlepszym przypadku można uznać, że są one poprawne. Im mniej światła tym jakość zdjęć stawała sie coraz gorsza. Nie pomagało tutaj wykorzystanie trybu nocnego.
Żeby było zabawniej, testowo wykonałem zdjęcie tego samego kadru różnymi telefonami:
Pierwsze zdjęcie to Xperia 10 Mark II z trybem nocnym. Drugie zdjęcie to Redmi Note 8 wykonane domyślną aplikacją aparatu i z włączonym trybem nocnym. Trzecia fotka to ponownie Redmi Note 8 z aplikacją Google Camera i trybem nocnym.
Szok, prawda? Widać jak na dłoni, jak wiele zależy tutaj od oprogramowania. Niestety nawet bez magii Google, Xperia poradziła sobie dużo gorzej od o wiele tańszego i starszego Redmi Note 8.
Zdjęcia cierpią na chroniczny brak zakresu totalnego i bardzo łatwo prześwietlić albo nie doświetlić poszczególne elementy naszego kadru. Można pobawić się trybem manualnym, ale to moim zdaniem całkowicie mija się z celem i wcale nie pomaga.
Niewiele dobrego mogę też powiedzieć o samej aplikacji aparatu, która nie tylko jest mało intuicyjna, ale też działa tragicznie. Jest ociężała, a zdjęcia zapisują się wręcz skandalicznie długo. Gdyby Sony nie siliło się na zbytnią oryginalność i postawiło na tradycyjną karuzelę z trybami, byłoby o niebo lepiej.
Podsumowanie. Za drogo, za średnio
Jest jeszcze jedna, ogromna wada Xperii 10 Mark II – to cena. 1799 zł. Serio? Zdaję sobie sprawę z tego, że chińskie marki postawiły w tej materii poprzeczkę naprawdę nisko, no ale szanujmy się. W tej cenie dostaniemy sub flagowca Xiaomi, a i poniżej 1000 zł znajdzie się smartfon, który prezentuje się po prostu dużo lepiej od Xperii 10 Mark II. Ten telefon zdecydowanie nie jest wart prawie dwóch tysięcy złotych, pomimo że ma kilka bardzo ciekawych zalet.
Spędziłem z Xperią 10 Mark II sporo miłych chwil, ale niestety tragiczny wręcz aparat i zdecydowanie za wysoka cena totalnie dyskwalifikują ten telefon w starciu z naprawdę sporą konkurencją. Średniej półki telefonów Sony ponownie nie podbije. Obawiam się również, że nie zrobi tego również flagowa Xperia 1 Mark II, która mimo że prezentuje się o niebo lepiej, to również nie poradzi sobie z mocną konkurencją.