Sprawdziłam ASUS ZenScreen MB166CR. Przenośny monitor za niewielkie pieniądze

Anna BorzęckaSkomentuj
Sprawdziłam ASUS ZenScreen MB166CR. Przenośny monitor za niewielkie pieniądze

Podczas pracy biurowej dostęp do tylko jednego monitora bywa mało komfortowy, zwłaszcza gdy mowa o pracy wymagającej korzystania z wielu aplikacji jednocześnie. No, jeszcze gdy mamy do dyspozycji peceta z pojedynczym monitorem, ale o pokaźnych rozmiarach, można na nim umieścić obok siebie wiele otwartych okien i wygodnie między nimi przeskakiwać, ale co gdy jesteśmy zmuszeni korzystać z laptopa, na przykład na wyjeździe czy podczas pracy zdalnej?

Jasne, do laptopa można podpiąć większy zewnętrzny monitor, który zastąpi nam ekran laptopa albo będzie służył jako dodatkowy wyświetlacz. Przewożenie takiego monitora nie będzie jednak komfortowe, dlatego korzystanie z niego w przypadku delegacji odpada. Na szczęście można wyposażyć się też w mały, przenośny monitor, który zmieści się do walizki i dlatego do takich zdań nadaje się idealnie.

Niedawno w moje ręce trafił jeden z takich monitorów – ASUS ZenScreen MB166CR, wyceniony na około 800 złotych. Przekonałam się zatem, jakie możliwości ten monitor oferuje.

ASUS ZenScreen MB166CR w skrócie

Zanim omówię poszczególne cechy monitora ASUS ZenScreen MB166CR, warto przybliżyć pokrótce jego specyfikację. Powinniście wiedzieć, że to monitor o przekątnej 15,6”, wyposażony w matrycę LED IPS. Ma on matową powierzchnię, jego jasność sięga 250 cd/m2, częstotliwość odświeżania 60 Hz, a czas reakcji 5 ms.

ASUS ZenScreen MB166CR posiada pojedyncze złącze USB-C z DisplayPort. Ponadto dysponuje certyfikatami TÜV Flicker-free oraz TÜV Low Blue Light, które świadczą o tym, iż wykorzystano w nim technologie przekładające się na redukcję zmęczenia wzroku użytkownika. Pełną specyfikację monitora znajdziecie w poniższej tabelce.

ASUS ZenScreen MB166CR – specyfikacja:

Wyświetlacz:15,6”, proporcje 16:9, LED IPS, matowy, rozdzielczość 1920 x 1080, jasność 250 cd/m2, kontrast 800:1, czas reakcji 5 ms (GTG), częstotliwość odświeżania 60 Hz, kąt widzenia 178 °. 262 tysiące kolorów, redukcja migotania, filtr światła niebieskiego, wielkość plamki 0,179 x 0,179 mm
Złącza:USB-C (z DisplayPort)
Głośnik:Nie
Pobór mocy podczas pracy:6 W
Pobór mocy podczas spoczynku:0,6 W
Klasa energetyczna:B
Regulacja wysokości:Nie
Wymiary:360 x 226 x 118 mm
Masa (bez podstawki):0,78 kg
Gwarancja:36 miesięcy
Certyfikaty:TÜV Flicker-free, TÜV Low Blue Light

Lekki i kompaktowy monitor, który zabierzesz wszędzie

ASUS ZenScreen MB166CR robi pozytywne wrażenie już przy wyjmowaniu go z pudełka. W pudełku tym oprócz samego monitora znajduje się bowiem nie tylko papierologia, ale również  etui, które przyda się podczas transportowania monitora, a także przewód USB-C w grubym oplocie – zwierzę takie jak kot będzie miało problem z przegryzieniem go.

Częścią zestawu jest również niewielka podstawka, z dodatkowym, własnym etui, którą należy przymocować do monitora samodzielnie. Jej mocowanie jest jednak bardzo proste i wygodne, gdyż polega na wkręceniu w monitor śrubki zintegrowanej z podstawką – bez użyciu śrubokrętu, ponieważ posiada ona odpowiedni uchwyt. Po przykręceniu podstawka trzyma się monitora pewnie, bez obaw o to, że mogłaby odpaść, jak podstawki magnetyczne.

ASUS ZenScreen MB166CR, który jak wiele innych elementów w opakowaniu był zabezpieczony folią, to monitor niewielki i lekki. Można włożyć go nie tylko do walizki, ale również większej podręcznej torby czy plecaka, wraz z laptopem. Przykręcona do niego podstawka ma regulowany kąt nachylenia, a po złożeniu jest niemal kompletnie płaska i wystaje ponad monitor tylko na około centrymetr. Ponadto można ułożyć ją, tak by, nie sięgała poza obrys monitora.

Obudowa monitora została wykonana z tworzywa sztucznego i to między innymi jemu urządzenie zawdzięcza swoją lekkość. Ta się łatwo palcuje, ale na szczęście tego monitora będziemy dotykać tylko podczas przenoszenia go, a nie podczas samego użytkowania.

Ramki otaczające znajdujące się z przodu monitora nie są przesadnie duże – poza tą dolną, która oprócz logo ASUS zawiera kilka przycisków. Po prawej stronie widać przycisk zasilania, a po lewej dwa przyciski, które pozwalają na poruszanie się w obrębie menu OSD monitora i zmianę jego ustawień.

ASUS ZenScreen MB166CR zawiera tylko jedno złącze – złącze USB-C znajdujące się na jego lewej krawędzi. Jest to złącze z Display Port i pozwala ono podłączyć monitor do dowolnego peceta, laptopa czy tabletu, bez konieczności pobierania jakichkolwiek sterowników. To za jego pośrednictwem monitor jest zasilany. Jeśli coś bym miała w tej kwestii zmienić, to tylko jego lokalizację. Uważam, że lepiej byłoby, gdyby umieszczono go z tyłu urządzenia – wówczas kabel byłby schowany za nim, niezależnie od tego, w jakiej orientacji zdecydujemy się monitor ustawić.

Na wysoką funkcjonalność omawianego monitora wpływa właśnie to, że nie musimy korzystać z niego tylko w orientacji poziomej. Możemy go ustawić również w pionie. Wtedy i jego obraz przechodzi do orientacji pionowej, a taka orientacja ekranu może być wygodniejsza w przypadku wyświetlania treści że stron internetowych czy podczas programowania. Dużą zaletą monitora ASUS ZenScreen MB166CR jest jednak to, że jego orientację możemy zmienić błyskawicznie, dzięki temu że podstawka jest obrotowa.

W tym przedziale cenowym takie parametry ekranu zadowalają

ASUS ZenScreen MB166CR to nie monitor OLED, a LED IPS i  jego parametry mogą nie robić na Was wrażenia. O ile jednak nie zajmujecie się w ramach Waszej pracy i podczas codziennego użytkowania obróbką graficzną, to zapewne nie odczujecie realnej potrzeby sięgnięcia po coś lepszego.

Jasność na poziomie 250 cmd/m2 jest w zupełności wystarczająca do pracy w pomieszczeniach, a rozdzielczość FullHD przy przekątnej 15,6” nie przekłada się na aż tak nieostry obraz, jak na monitorach 24- i 27-calowych. Jeśli jednak wasz laptop czy tablet posiada ekran o wyższej rozdzielczości, różnica na niekorzyść ekranu ASUS będzie dla Was znacząca.

Barwy tego ekranu nie są imponujące żywe, ale wiele, zwłaszcza w kwestii kontrastu, pozwala zmienić włączenie w menu OSD trybu scenerii. Wiele odcieni nie jest odwzorowanych idealnie, ale ponownie – to będzie stanowiło realny problem tylko w przypadku pracy z obróbką graficzną Z kolei jego kąty widzenia monitora są zaskakująco szerokie. Trzeba popatrzeć niego pod naprawdę ostrym kątem, aby dostrzec znaczący spadek jasności i dużą zmianę odcieni barw.

Odświeżanie na poziomie 60 Hz w przypadku dodatkowego monitora w cenie około 800 złotych to kolejna cecha, którą można zaakceptować. W końcu ASUS ZenScreen MB166CR dedykowany jest poszerzeniu przestrzeni roboczej podczas edytowania dokumentów czy pracy w Excelu, a nie graniu w gry wideo. Nie myślcie sobie jednak, że cokolwiek stoi na przeszkodzie ku temu, aby na tym monitorze grać.

Oczywiście, menu OSD pozwala dostosować wygląd obrazu monitora do własnych preferencji. Poruszanie się w jego obrębie jest bardzo proste, a zmienimy dzięki niemu jasność wyświetlacza, kontrast, saturację, temperaturę koloru i nie tylko. Włączymy też w nim też kilka dodatkowych funkcji, takich jak filtr światła niebieskiego. Ta funkcja przyda się osobom szczególnie podanym na zmęczenie oczu. W menu OSD stworzymy nawet zestawy ustawień i je zapiszemy, by potem szybko się między nimi przełączać.

ASUS ZenScreen MB166CR – sprzęt godny zainteresowania

ASUS ZenScreen MB166CR to monitor, który może być naprawdę dobrym towarzyszem w podróży służbowej i pracy zdalnej, co ma związek z jego lekkością i kompaktowymi rozmiarami. ASUS ZenScreen MB166CR bez problemu mieści się w walizce czy większym plecaku, a proste mocowanie jego podstawki, obrotowa konstrukcja oraz możliwość pracy w poziomie i pionie to dodatkowe atuty.

Dużą zaletą jest też jego przystępna cena, która rekompensuje pewne jego parametry. Choć jakość obrazu tego monitora mocno odstaje od parametrów niejednego ekranu IPS i ekranów OLED, to ta w zupełności wystarczy do realizowania zadań biurowych. Innymi słowy, jeśli szukacie niedrogiego, przenośnego monitora to pracy, to wiedzcie, że ASUS ZenScreen MB166CR jest propozycją godną uwagi.

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.