Test 55-calowego Xiaomi Mi TV 4S. Sprawdzamy, czy tani telewizor może być dobry

Michał PojałowskiSkomentuj
Produkty Xiaomi od kilku lat budzą wśród polskich konsumentów spore zainteresowanie. Pojawienie się na naszym rynku Mi TV 4S jest ciekawym wydarzeniem, gdyż 55” telewizor w cenie 1 999 zł zawsze przykuwa uwagę potencjalnych klientów. Postanowiliśmy w związku z tym sprawdzić, jak to budżetowe urządzenie od chińskiego producenta sprawuje się w akcji.

Polscy konsumenci najczęściej identyfikują markę Xiaomi z telefonami. Przypomnę, że w 4Q 2019 r. firma osiągnęła na naszym rynku w segmencie smartfonów udział na poziomie 22,9% (wg. danych IDC), co zapewniło jej 2. miejsce. Producent, zapewne zachęcony dobrymi wynikami, postanowił w tym roku w oficjalnej dystrybucji rozszerzyć swoje portfolio o kolejne produkty. W kwietniu zadebiutował telewizor LCD LED o nazwie Mi TV 4S, który jest obecnie dostępny w trzech przekątnych: 32”, 43”, 55”.

{reklama-artykul} Do naszej redakcji trafił 55” egzemplarz. Warto zaznaczyć, że odbiornik znajduje się w kategorii budżetowej. Trudno wymagać od urządzenia za kwotę 1 999 zł, aby było wyposażone w najbardziej zaawansowane rozwiązania technologiczne. Jak przy każdej recenzji, teście, tak i tym razem postanowiłem kierować się racjonalnym, zdroworozsądkowym podejściem, tj.: ocenić przede wszystkim relację jakości do ceny.

Według informacji producenta, telewizor dysponuje rozdzielczością 3840 x 2160, matrycą typu IPS o częstotliwości odświeżania 60Hz. W segmencie budżetowym, w którym znajduje się Mi TV S4, trzeba liczyć się z pewnymi ograniczeniami technologicznymi. W modelach z tej kategorii cenowej (również u innych producentów) nie znajdziemy matrycy 100Hz/120Hz, gdyż z ekonomicznego punktu widzenia, jest to raczej niewykonalne.

Pierwsze wrażenia i uruchomienie TV

W odbiorniku zostało zastosowane podświetlenie matrycy typu Direct LED (tylne podświetlenie). Niewątpliwie jest to plus, gdyż w tej kategorii produktów zwykle jest stosowane podświetlenie typu Edge LED, któremu bardzo często towarzyszy tzw. efekt określany jako Clouding (jasne plamy pojawiające się na ekranie podczas ciemnych scen, które są spowodowane nieprecyzyjnym doświetleniem matrycy). W momencie wyświetlania czarnej planszy, ekran był dość równomiernie pokryty, tylko krawędzie były nieco jaśniejsze niż środkowa część obrazu. Niestety, jak to ma miejsce w przypadku paneli IPS oraz TV nieposiadających lokalnego wygaszenia, plansza miała odcień ciemnego grafitu, a nie typowej, głębokiej czerni.

Mi TV 4S

W mojej ocenie Mi TV 4S jest bardzo przyzwoicie wykonany, tym bardziej zważywszy na jego niską cenę. Na uwagę zasługuje zastosowanie wokół ekranu szarej metalowej ramki, która nadaje odbiornikowi nowoczesny wygląd. Podstawa składa się dwóch nóżek i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że projektant w tej materii mocno inspirował się design telewizorów Samsung QLED Q70R lub Q8DNA.

Pierwsze uruchomienie TV przebiegło płynnie. Mi TV S4 podczas konfiguracji bez problemu połączył się z siecią WiFi, działającą na częstotliwości 5 GHz. Fakt warty uwagi, gdyż zdarzają się telewizory w segmencie budżetowym, które nie obsługują tego pasma.

W dalszej części ustawień został zainstalowany Media Moduł. I tu pewna uwaga dla potencjalnych konsumentów. W celu poprawnego skonfigurowania telewizji kablowej za pomocą karty CL+ należy wybrać: „opcje zaawansowane” / „przewód” / „tryb transmisji cyfrowe”. Jedynie w tym przypadku będziemy mieli dostęp do opcji wprowadzenia ID sieci, która zagwarantuje poprawne wyszukiwanie i przypisanie stacji telewizyjnych pod konkretne kanały w odbiorniku.

Mi TV 4S

Obraz

Do dyspozycji jest 5 trybów obrazu. Najczęściej przeze mnie wybieraną opcją był „tryb własny” (rekomendowany) lub „tryb film”. Przy czym ten drugi niestety podczas nocnych seansów w trakcie wyświetlania filmów z dużą ilością ciemnych scen (np. Predator w SDR) słabo radził sobie z odwzorowaniem czerni i odcieni szarości. Przejścia tonalne w tej gamie kolorów dość słabe. Według mojej oceny Mi TV 4S dość przeciętnie reprodukuje czerń.

W trybie standardowym niestety dało się zauważyć delikatne zniekształcenie koloru białego, który potrafił przybrać lekko niebieskie zabarwienie. Trochę dziwna to sytuacja, gdyż „temperatura kolorów” w tym trybie była ustawiona na poziom standardowy. Odnoszę wrażenie, że producent mógł staranniej wykonać fabryczną kalibrację obrazu.

Mi TV 4S

Recenzowany telewizor dysponuje tzw. upłynniaczem, który możemy znaleźć w menu pod kategorią: „wygładzanie ruchu”. Do wyboru mamy trzy możliwości ustawień: „czysty”, „standardowy”, „płynny”. Niestety w każdej z wyżej wymienionych opcji, ruch nie jest naturalny. Warto wspomnieć, że odbiorniki z segmentu budżetowego bardzo często pozbawione są w ogóle ustawień odpowiedzialnych za płynność ruchu. Z tego powodu uważam za plus zaimplementowanie w Mi TV 4S tego typu rozwiązania, choć trzeba przyznać, że daleko mu do ideału.

Mi TV 4S

Podczas eksploatacji urządzenia polecam włączyć „Automatyczną regulację ostrości”, która znajduje się w „zaawansowanych ustawieniach wideo”. Ma ona realny pozytywny wpływ na wyświetlany obraz.

Najbardziej irytującą kwestią odnośnie ustawień obrazu jest fabryczne przypisanie różnych parametrów (temperatura kolorów, podświetlenie, wygładzenie ruchu) pod konkretny tryb obrazu. I tak „tryb obrazu – żywy” zawsze posiada ustawienie w kategorii „wygładzenie ruchu” na poziom „płynny”. W przypadku zmiany opcji odpowiedzialnej za płynność odbiornik automatycznie przełącza się na ustawienie obrazu „własne”, które posiada inne parametry w kwestii kontrastu, nasycenia kolorów, czy jasności. Analogicznie wygląda sytuacja odnośnie treści HDR, dla których „wygładzanie ruchu” zostało ustawione tylko dla poziomu standardowego (brak możliwości wyłączenia upłynniacza, bez utraty obrazu HDR).

W trakcie testowania sprzętu natrafiłem na tzw. bug systemowy. Po kilkunastu zmianach różnych opcji związanych z parametrami wyświetlanego obrazu, w menu TV pojawia się nowa kategoria „wersja wygładzenia ruchu 4111”. Prawdopodobnie producent usunie ten błąd podczas najbliższej aktualizacji.

Mi TV 4S

W Xiaomi Mi TV 4S możemy wyświetlać treści zawierające format High Dynamic Range. Co prawda podczas wieczornych seansów można mieć iluzoryczne wrażenie, że efekt HDR jest zauważalny, lecz jest to tylko złudzenie spowodowane jasnym, mocno doświetlonym obrazem w ciemnym pomieszczeniu. Trzeba postawić sprawę jasno: żaden telewizor 55” w cenie 1 999 zł nie jest w stanie wyświetlić treści HDR na świetnym lub dobrym poziomie. Identyczna kwestia tyczy się szerokiej palety barw.

Dźwięk

System audio w Mi TV 4S prezentuje się naprawdę dobrze, biorąc pod uwagę cenę odbiornika. Oczywiście brak mu podkreślonego niskiego pasma, a tzw. scena muzyczna nie jest zbytnio bogata. Do dyspozycji mamy 5 trybów dźwięku. Na uwagę zasługują tryb „film” i „gra”. W telewizorze zainstalowano 2 głośniki, każdy po 10W. Urządzenie jest kompatybilne z formami DTS-HD i Dolby Audio.

System operacyjny

Telewizor został wyposażony w Android TV 9.0 – z poprawkami z dnia 5.11.2019 r. Sam system działa poprawnie. Zapewne nie jest to najszybsza platforma operacyjna dostępna na rynku, lecz w ciągu ponad 14-dniowego użytkowania, odbiornik nie uległ ani jednemu poważnemu zawieszeniu.

Bez wątpienia Mi TV 4S nie jest demonem prędkości, ale to oczywiste w przypadku produktów z segmentu budżetowego. Moje największe zastrzeżenie odnośnie recenzowanego modelu dotyczy czasu reakcji TV, w jakim następuje przełączanie pomiędzy kanałami. Podczas takiej operacji pojawiał się czasem komunikat „Pobieranie Danych”.

Rozpoznawanie oraz wprowadzenie komend w języku polskim jest na zadowalającym poziomie i nie budzi większych zastrzeżeń, a tempo wczytywania i wyszukiwania fraz odpowiednie. TV został wyposażony w Chromecast, co ułatwia przesyłanie materiałów ze smartfonów oraz laptopów. Przypomnę, dużym plusem platformy Android TV jest możliwość doinstalowania wybranej aplikacji z Google Play oraz ustawienia wyglądu menu TV według własnych preferencji.

Ciekawą opcją jest Menadżer TV, który jest uruchamiany z ekranu startowego Android TV z zakładki „aplikacje”. Za pomocą tego ustawienia możemy m.in.: odinstalować aplikacje, przeprowadzić dokładne czyszczenie oraz zoptymalizować system. Funkcja wygląda analogicznie do rozwiązań stosowanych w telefonach, opartych o system Android. Podobne mechanizmy stosuje koreański producent w swoich TV QLED. Menedżer TV Xiaomi Mi TV 4S ma bardzo przejrzysty i estetyczny design, a sama aplikacja działa szybko i sprawnie.

Mi TV 4S

Do telewizora został podłączony, za pomocą złącza USB 2.0 (brak w tym modelu USB 3.0), zewnętrzny dysk, zawierający łącznie 275 GB multimediów. Odbiornik poprawnie wczytał, a następnie wyświetlił i skatalogował foldery/pliki. Czas, w jakim trwały te procesy był na bardzo przyzwoitym poziomie. Małym minusem jest brak miniatur oraz podglądu w plikach wideo, ułatwiających szybką identyfikację materiałów. Co ważne, wszystkie moje pliki filmowe były odtwarzane bez problemu przez system TV, niezależnie od rodzaju kontenera multimedialnego oraz posiadanych kodeków.

Platformy streamingowe

Treści z serwisu YouTube 4K w 60 klatkach na sekundę odtwarzały się poprawnie, a TV w trakcie czynności związanych np. z ustawieniami systemowymi nie przycinał przeglądanego materiału. W chwili obecnej apka nie jest kompatybilna z formatem HDR, co powoduje brak wyświetlania materiałów w tej technologii z YouTube.

Mi TV 4S

W odbiorniku znajduje się aplikacja Netfilx, która działa płynnie, bez lagów. Przypomnę, że Mi TV 4S jest kompatybilny z HDR10, dzięki czemu bez problemu możemy wyświetlać w tej technologii materiały, znajdujące się w serwisie amerykańskiego giganta VOD.

Sprawdziłem podczas testu również m.in. Chili TV, VOD.PL, TVP VOD, Ipla – wszystkie powyższe aplikacje działały bez zastrzeżeń. Jedynym minusem w chwili obecnej jest brak dostępu do Rakuten TV, tym bardziej, że u niektórych producentów aplikacja ta jest już dostępna.

Pilot i TV guide

Pilot dołączony do Mi TV 4S jest niewielkich gabarytów, został wykonany z czarnego plastiku z gumowymi elementami (klawisze). Ogólnie rzecz ujmując, niczym szczególnym się nie wyróżnia. Konstrukcja oraz wykonanie jest na przyzwoitym poziomie.

W urządzeniu znajdziemy m.in. dedykowany klawisz dla Netflix i Prime Video. Ponadto w pilocie umiejscowiono mikrofon, który jest uruchamiany za pomocą przycisku z logo Asystenta Google. Tym sposobem mamy możliwość głosowego wyszukiwania treści w serwisie YouTube, sprawdzenia pogody czy innych potrzebnych informacji.

Mi TV 4S

Na pilocie znajduje się przycisku Mi (skrócone menu nawigacji, nakładka Xiaomi), przez którą użytkownik ma dostęp do aplikacji i tzw. wyjść sygnału ( np.: TV, HDMI (ARC)). Jednak głównym zadaniem klawisza jest możliwość uruchomienia Patch Wall – niestety obecnie funkcja jest niedostępna w naszym kraju.

Mi TV 4S

Przewodnik programowy jest aktywowany poprzez naciśnięcie na pilocie klawisza „Settings”, a następnie wybranie „program telewizyjny”. Prezentacja treści odbywa się na szaro-mlecznym tle, gdzie góra ekranu jest zarezerwowana dla obecnie używanego kanału, a dół dla przewodnika programowego. Osobiście bardzo podoba mi się to rozwiązanie. Całość wygląda estetycznie i czytelnie. Moje jedyne zastrzeżenie dotyczy tempa nawigacji po przewodniku programowym – powinno być szybsze.

Mi TV 4S

Podsumowanie

Ogólnie rzecz biorąc, obraz w recenzowanym telewizorze niczym szczególnym się nie wyróżnia na tle konkurencji. Śmiem jednak twierdzić, że w cenie 1 999 zł za ekran w 55” będzie ciężko kupić coś lepszego (pomijam oczywiście okresowe promocje).

W porównaniu do niektórych modeli konkurencji, Mi TV 4S ma pewną przewagę. Po pierwsze, dysponuje klasyczną strukturą matrycy RGB, bez białych pikseli. Przypomnę mniej zorientowanym czytelnikom, że panel RGBW wykorzystywany u pewnego konkurenta powoduje słabszą jakość obrazu w zakresie ostrości i odwzorowania kolorów.

Po drugie, zastosowanie podświetlenia Direct LED zamiast Edge LED jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem technologicznym, gdyż jest ono mniej podatne na tzw. Clouding. System operacyjny działa poprawnie – fakt, nie jest to Usain Bolt na rynku TV, ale w cenie 1 999 zł za 55” jest naprawdę dobrze.

Zdaję sobie sprawę, że Mi TV 4S nie dysponuje szeroką paletą barw, perfekcyjnym upscalingiem, czy idealną czernią oraz ewidentnym efektem HDR. Postawmy jednak sprawę uczciwie: żaden producent nie jest w stanie wyposażyć swojego odbiornika w powyższe możliwości i oferować produkt w tym przedziale cenowym. Z ekonomicznego punktu widzenia jest to niemożliwe.

Dla mnie najbardziej drażniąca kwestią jest brak opcji dezaktywacji „wygładzania ruchu” w trybie obrazu HDR lub choćby jego przestawienia z poziomu „standardowy” na „czysty”. Mi TV 4S ma ogromny potencjał, aby stać się numerem jeden w swoim segmencie, gdyż obiektywnie patrząc za niewygórowane kwotę otrzymujemy naprawdę niezły i duży telewizor.

Sprawdź gdzie kupić Xiaomi Mi LED TV 4S 55″:


Udostępnij

Michał PojałowskiAbsolwent kierunków: komunikacja społeczna oraz politologia. Swoje pierwsze kroki w mediach stawiał w 2000 r. w Radiu Akademickim Kraków. Doświadczenie zawodowe zdobywał m.in. w branży Public Relations. Jako dziennikarz technologiczny czynnie działa od 2016 r, a z portalem instalki.pl związany od 2019. Głównie specjalizuje się w tematyce z zakresu TV & audio. W wolnym czasie pasjonat muzyki, dobrej kuchni, a także smakosz wina. Miłośnik podróży niezależnie czy są one bliskie, czy dalekie.