Testowana przeze mnie kamerka Alfawise LS02 jest właśnie rozwiązaniem tego problemu. Posiada bowiem zintegrowane dwie kamery, z czego jedna rejestruje wnętrze pojazdu.
Fakt, nie jest to idealne rozwiązanie, bo przecież nie w każdym samochodzie widoczność w tylnej szybie jest zadowalająca, jednak lepsze to, niż nic. Kamerka ta nie przyda się na pewno wszelkiej maści kierowcom busów, którzy po prostu nie mają widoku przez tylną szybę.
Musimy się też pogodzić z tym, że na nagraniu z wnętrza samochodu będzie rejestrowana również nasza osoba. Mimo to jest to bardzo ciekawe i minimalistyczne rozwiązanie. W zestawie dostajemy, poza samą kamerą, ładowarkę z całkiem długim kablem, dodatkową podklejkę na szybę oraz zestaw podkładek na szybę.
Poza dwoma obiektywami kamerka wyróżnia się jeszcze jedną rzeczą i jest to dotykowy panel OLED. Zapewnia to naprawdę świetną czytelność wyświetlacza, choć dotyk nie zawsze perfekcyjnie odczytuje nasze polecenia.
Kamerka nie należy do kategorii tych małych i dyskretnych, ale to zrozumiałe biorąc pod uwagę obecność dwóch obiektywów i dużego 3-calowego wyświetlacza.
Poza wspomnianym już wyświetlaczem, na obudowie kamerki znajdziemy też przycisk POWER, RESET, slot na karty microSD, port micro-USB. Pod wyświetlaczem znajdziemy też dwie niebieskie diody informujące o stanie urządzenia. Wzrok może przykuć jeden dziwny element, który okazuje się…. odbiornikiem GPS. Nie jest on przytwierdzony na stałe więc jeśli chcemy, to możemy go odpiąć.
Tutaj niezwykle zdziwiła mnie kolejna rzecz. Odbiornik GPS jest podpięty do kamerki za pośrednictwem portu USB-C, a tymczasem ładowanie i transfer danych przebiega już za pośrednictwem przestarzałego już micro-USB.
Wybór ten jest zapewne podyktowany kosztami. Szkoda, bo USB-C jest obustronny, więc moglibyśmy poprowadzić kabel z każdej strony. Tymczasem dołączona do zestawu ładowarka microUSB zmusza nas do poprowadzenia kabla z lewej strony. Można to zrobić z prawej strony, ale wtedy kabel będzie wygięty.
Omawiając jeszcze zewnętrzne aspekty tego urządzenia, to muszę zwrócić uwagę na sporej wielkości i wątpliwej urody logo producenta na jej przodzie. Branding mógłby być bardziej dyskretny.
Przechodząc po parkingu i zauważając tą kamerkę za szybą jednego z samochodów, od razu zobaczymy też nazwę producenta, co pomoże w późniejszym zakupie. Po prostu genialny marketing!
Ogólnie rzecz biorąc, kamerka do najbrzydszych nie należy, ale też wyjątkową urodą nie grzeszy. Zdecydowanie wolę bardziej kompaktowe i dyskretne kamerki, których na pierwszy rzut oka nie widać.
Omówiliśmy już wygląd zewnętrzny, to teraz warto powiedzieć o tym, co znajdziemy w środku kamerki. W środku urządzenia drzemie chipset Novatek a za rejestrację obrazu odpowiadają dwa sensory Sony Starvis. Rozdzielczość obu kamer to FullHD i choć nie jest to jakaś duża wada, to przecież 4K staje się już powoli standardem.
Jakość obrazu w tego typu urządzeniach odgrywa kluczową rolę, zwłaszcza jeśli chodzi o możliwość odczytania tablic rejestracyjnych albo marki samochodu. FullHD jest tutaj wystarczające.
Mamy tu też Wi-Fi, które pozwala połączyć z kamerką nasz smartfon i sterować nią za pośrednictwem dedykowanej aplikacji, o czym opowiem nieco później. Producent chwali się też zastosowaniem specjalnego kondensatora zamiast standardowej baterii, który jest o wiele bardziej odporny na wysokie temperatury.
Oprogramowanie jest całkiem intuicyjne. Język polski jest dostępny, ale niestety jakość spolszczenia pozostawia wiele do życzenia. Polskie słowa, które są dłuższe od swoich odpowiedników w angielskim, wychodzą poza wyznaczony obszar danej funkcji i wygląda to po prostu niechlujnie.
Dostępne funkcje to po prostu „kamerkowy standard”. Po uruchomieniu pojawia się na urokliwy obrazek z napisem Welcome na tle sportowego samochodu. Podobny obraz z napisem Goodbye widzimy, gdy kamerka się wyłącza.
Po prawej stronie znajdują się cztery przyciski View (zmiana widoku), Mode (zmiana trybu), Playback (podgląd nagrań i zdjęć), oraz Setting (Ustawienia).
W tym ostatnim miejscu znajdziemy najwięcej ciekawych rzeczy. Podzielone są one na 4 ekrany po 6 pozycji na każdym z nich. Znajdziemy tutaj między innymi opcje: rozdzielczości (której jednak nijak nie można zmienić), częstotliwości nagrywania, długości nagrywania w pętli, wykrywanie ruchu i G-Sensora, time lapse, itd.
Sama kamerka działa jedynie w chwili, gdy jest podłączone do niej zasilanie, Najwidoczniej wbudowany kondensator służy głównie do utrzymywania kamerki bez zasilania przez ustalony maksymalny czas do automatycznego wyłączenia. Nie możemy wiec używać jej do długotrwałego monitoringu samochodu.
Przymocowanie kamery do szyby jest proste i szybkie. Ja umiejscowiłem ją po lewej stronie od lusterka. Kamerkę można łatwo wysunąć z uchwytu. Nawet pomimo sporego pola widzenia obiektywów kamerek, które wynosi 150 stopni, warto po zamontowaniu dostosować ich położenie w pionie.
Okej, kamerka zamontowana i podłączona do zasilania, to teraz warto sprawdzić, jak prezentują się nagrania rejestrowane za jej pomocą. Testowałem ją zarówno w dzień i również w warunkach nocnych. Rezultaty są następujące:
Wspomniana już aplikacja dostępna zarówno w Apple Store i sklepie Google Play i nazywa się Dashcam Player. Po podłączeniu mamy dostęp do podglądu z obu kamer, jak również do wszystkich najważniejszych ustawień kamerki. Możemy też przeglądać zapisane na karcie nagrania.
Na początku wspomniałem, że jeśli nasz samochód nie ma tylnej szyby, to kamerka będzie służyć tylko do nagrywania wnętrza samochodu. Docenią do na pewno kierowcy taksówek lub usług takich jak Uber czy Bolt.
Podsumowując, Alfawise LS02 to naprawdę dobra kamerka, która zapewnia większy niż zwykle zakres funkcjonalności.
W sklepie GearBest.com można ją kupić w cenie około 100 dolarów (około 392 zł) co jest całkiem uczciwą ceną, biorąc pod uwagę możliwości tego sprzętu. Choć nie wszystko mi się w niej podoba, to i tak muszę ją z czystym sumieniem polecić.