Wygląd
Jak już nakreśliłem temat na samym wstępie, Cubot KingKong 7 jest typowym smartfonem o wzmocnionej konstrukcji, których na rynku jest na pęczki. To zdecydowanie przeciwieństwo NOKII XR20 pod względem designu i materiałów wykorzystywanych do produkcji obudowy. Z pewnością ma na to wpływ cena, aczkolwiek trzeba tu zaznaczyć również, że styl KingKong 7 jest po prostu przez wielu lubiany – surowy i industrialny. To z pewnością daje poczucie bezpieczeństwa.
Obudowa testowanego smartfona spełnia wymagania standardów IP68 i IP69K, dzięki czemu jest odporna na przenikanie wody, pyłu i trudne warunki (wysokie ciśnienie, wilgotność). Producent zastosował zaślepkę z tworzywa sztucznego na port USB typu C i dla sanek na kartę SIM.
Na wyposażeniu Cubot KingKong 7 jest boczny czytnik linii papilarnych, który jest umieszczony po prawej stronie. Jest skromnych rozmiarów i nie został zintegrowany z włącznikiem. Jego działanie określiłbym jako przeciętne – bardzo często się myli, a do tego jeszcze działa zdecydowanie za wolno. Czasami nawet potrafi się zawiesić i wtedy trzeba odczekać chwilę, aby zaczął ponownie rozpoznawać zdefiniowane odciski.
Z pewnością niektórzy docenią obecność fizycznego spustu migawki, który po naciśnięciu wykonuje zdjęcie. Nie jest dwustopniowy, a zatem przed naciśnięciem warto najpierw pozwolić wykonać robotę czujnikowi pomiaru ostrości, gdyż w innym przypadku otrzymacie rozmazane zdjęcie.
Tacka na karty SIM jest w wariancie hybrydowym – można zatem zaimplementować dwie karty SIM w standardzie nano, albo zrezygnować z jednej na rzecz rozszerzenia wbudowanej pamięci poprzez kartę microSD.
Ekran
Jak na obecne standardy przystało, Cubot KingKong 7 wyposażony został w ekran z dziurką, w której osadzono kamerę do Selfie (rozdzielczość 32MP). Owy otwór jest sporych rozmiarów i został umieszczony w lewym górnym rogu 6.36-calowego wyświetlacza wykonanego w technologii IPS. Obraz wyświetlany jest w rozdzielczości FHD+ (2300 x 1080 pikseli), a odświeżanie to standardowe 60Hz.
Na całe szczęście podświetlenie maksymalne ekranu jest wystarczające do pracy na zewnątrz, ale w pełnym słońcu mogą pojawić się utrudnienia. Nie mam natomiast zastrzeżeń do samych kątów widzenia, gdyż odchylając telefon, czytelność nie spada, a gradacja kolorów jest znikoma.
W ustawieniach ekranu nie znajdziemy niczego nadzwyczajnego, a i podstawowych funkcji zabrakło. Nie mamy między innymi możliwości zarządzania aplikacjami wyświetlanymi na pełnym ekranie, a także nie ukryjemy otworu na kamerę paskiem systemowym. Ustawimy natomiast ciemny motyw, filtr światła niebieskiego, automatyczne obracanie ekranu, a także możliwość wybudzenia poprzez podniesienie.
Podzespoły i wydajność
Nie wiedzieć dlaczego Cubot w smartfonie z drugiej połowy 2021 roku zdecydował się zastosować układ SoC z porządku 2018 roku, zamiast sięgać po znacznie nowszą jednostkę. Bez względu na pobudki za działanie KingKong 7 odpowiada MediaTek helio P60, współpracujący z 8GB pamięci RAM i 128GB na dane.
MediaTek helio P60 w latach swojej świetności gościł w niemal każdym smartfonie z chińskiego ryku i w sumie nie ma się czemu dziwić, gdyż to odpowiednio wydajna pozycja dla średniaków, ale tych tańszych. Helio P60 zbudowany w procesie 12nm FF TSMC i ma cztery rdzenie Cortex-A73 o taktowaniu 2,0 GHz i cztery rdzenie A53 również taktowane 2,0 GHz. Za grafikę odpowiada zintegrowany układ Mali-G72 MP3.
- Odporny na upadki i zalania
- IP68, IP69K
- Ekran 6,36″ FullHD+
- Procesor MediaTek Helio P60 MT6771V/CA
- Pamięć: 8GB RAM, 128GB pamięci ROM
- Bateria 5000 mAh
- Aparat 64 Mpx + 16 Mpx + 5 Mpx
- Wymiary: 166.75 x 83.50 x 14.00 mm
- Waga: 267,00 g
- Android 11
Pomimo tego, że SoC już lekko przestarzały, to jednak daje radę i oferuje płynne, aczkolwiek niezbyt szybkie działanie systemu Android 11. Standardowe odświeżanie 60Hz zdecydowanie nie pomaga, aczkolwiek w tego typu urządzeniu nie jet to specjalnie wymagane. Spora ilość pamięci RAM pozwala na przywracanie otwartych aplikacji z pamięci w zadowalającym tempie. Oczywiście te najbardziej zasobożerne zamykane są automatycznie po krótkim czasie.
Grafika także daje radę, dzięki czemu możliwe jest uruchomienie wszystkich gier dostępnych w Google Play, aczkolwiek z zastrzeżeniem, że nie wszystkie będą działać przy najwyższych ustawieniach graficznych. Niemniej PUBG Mobile, Call of Duty Mobile, czy też Asphalt 9: Legends i Pokemon GO na automatycznych ustawieniach są jak najbardziej grywalne.
System zainstalowany na smartfonie jest pozbawiony dodatkowych aplikacji stricte od producenta, ale tych typowo śmieciowych też nie ma, co akurat cieszy. Martwi natomiast podejście do aktualizacji oprogramowania, gdyż na smartfonie zainstalowany jest Android 11 z poziomem zabezpieczeń z kwietnia, a mamy przecież wrzesień. To tylko pokazuje jedno – nie ma co liczyć na Androida 12, a także jakiekolwiek wsparcie posprzedażowe.
Możliwości fotograficzne
Na karcie specyfikacji smartfona Cubot KingKong 7, zastosowany zestaw aparatów robi dobre wrażenie. Otrzymujemy bowiem do dyspozycji aparat główny 64MP z przysłoną obiektywu f/1.9, ultraszerokokątny 16MP ze światłem f/2.4 i aparat 5MP do zdjęć makro. Na froncie jest natomiast kamera 32MP, co jest rzadkością we wzmacnianych smartfonach.
Szkoda tylko, że czar pryska, kiedy teoria zderza się z rzeczywistością. Szybko okazało się bowiem, że Cubot KingKong 7 wykonuje dość przeciętne fotografie i to bez względu na wykorzystywany obiektyw. Ilość zarejestrowanych szczegółów jest poniżej oczekiwań, kolory są wyprane, a zakres tonalny i dynamika też wypadają słabo.
Innymi słowy, ciężko było mi uzyskać jakiś zadowalający efekt na zdjęciach i to nawet w korzystnych warunkach oświetleniowych, a to oznacza tylko jedno – aparat jest po postu słabiutki i jego wykorzystywanie ograniczyłbym do absolutnego minimum.
Firmie Cubot udało się jednak uzyskać ciekawy efekt, który nie powinien mieć miejsca. Zarówno aparat główny, jak i z szerokim kątem pomimo innych przysłon oferują identyczną jasność na fotografiach dziennych. Różnica jest widoczna dopiero po zmroku, kiedy to lepiej wypada aparat 64MP.
A skoro już o ujęciach nocnych mowa, to mam niedodarte wrzenie, że dedykowany tryb nie działa, a jeśli jest inaczej, to rozjaśnia scenerię bardzo symbolicznie. W efekcie zdjęcia wyglądają po prostu słabo.
Bateria, audio i łączność
Akumulator o pojemności 5000 mAh zastosowany w Cubot KingKong 7 jest dość standardowy, jak na sprzęt typu rugged. Co ciekwe w połączeniu z niezbyt energooszczędnym procesorem, oferuje całkiem przyzwoite czasy pracy.
Dwa dni to maksimum, jakie udało mi się osiągnąć na pojedynczym cyklu ładowania. Częściej jednak po ładowarkę sięgałem co 1.5 dnia, aczkolwiek zdarzały się momenty, że energię uzupełniać musiałem tego samego dnia pod wieczór. Wszystko bowiem zależało od wykonywanych czynności na smartfonie.
Bez względu na czasy pracy, jakie uda się wykręcić, trzeba mieć na uwadze, że odzyskiwanie energii jest powolne. Pełne naładowanie dołączoną do zestawu ładowarką o mocy 10W zajmuje niemal trzy godziny.
Pod względem zaplecza komunikacyjnego Cubot KingKong 7 wypada całkiem dobrze, aczkolwiek przede wszystkim ze względu na obecność NFC i radia FM (wymagane podłączenie słuchawek do działania, są w zestawie). Reszta to już standard: moduł WiFi (802.11 a/b/g/n), system nawigacji GLONASS, podwójny slot kart nanoSIM, a także Bluetooth 4.2. Jest także modem LTE.
Pomimo dwóch otworów na tylnym panelu, na wyposażeniu zagościł tylko pojedynczy głośnik. I choć jest donośny, to jednak jakość dźwięku rozczarowuje – jest bardzo płaski i mało przyjemny w odsłuchu. Zabrakło złącza słuchawkowego mini-jack 3.5 mm.
Podsumowanie
Cubot KingKong 7 jest typowym smartfonem o podwyższonym standardzie odporności na upadki, pył, a także przenikanie cieczy. To jednak trochę za mało, abym spokojnie mógł polecić Wam ten model. W mojej ocenie, ma on bowiem znacznie więcej wad, aniżeli zalet.
Najbardziej rozczarowujący jest zestaw aparatów umieszczony na tylnym panelu, gdyż nie oferuje niczego dobrego, a także ma problemy z odwzorowaniem kolorów i zdjęciami w trybie nocnym.
Czytnik linii papilarnych powinien być bardziej precyzyjny i do tego jeszcze szybszy. Czas pracy jest zadowalający, ale odzyskiwanie energii już niekoniecznie, gdyż trwa zdecydowane za długo.
Do zalet Cubot KingKong 7 zaliczyć trzeba ogólną wydajność, która jest wystarczająca do wszystkiego. Doceniam także obecność NFC, dzięki, któremu można dokonywać płatności zbliżeniowych. I to by było na tyle.
Smartfon znajdziecie w oficjalnym sklepie marki Cubot na AliExpress za około 940 zł.
Plusy:
+ wodoszczelna i pyłoszczelna obudowa
+ NFC
+ przyzwoita wydajność
Minusy:
– przeciętne możliwości fotograficzne
– zbyt długi czas ładowania
– powolny i nieprecyzyjny czujnik biometryczny
– przestarzałe zabezpieczenia systemu