Niecodzienny, ale ergonomiczny kształt
MX Ergo na pierwszy rzut oka jawi się jako przerośnięty kuzyn zwykłej myszki. Ma standardowe przyciski, kółko do scrollowania i jeszcze kilka innych elementów, które świadczą o podobieństwach. Różni się jednak jedną bardzo ważną rzeczą – sposobem kontrolowania kursora.
Podczas gdy w normalnych myszkach kursor porusza się zgodnie z odczytem sensora, który wraz z urządzeniem przesuwamy po podkładce, w trackballu wszystko robimy za pomocą specjalnej, wystającej kulki.
Kulkę tę przesuwamy kciukiem, sterując tym samym naszym kursorem. Początkowo ciężko do tego przywyknąć. Człowiek z przyzwyczajenia chwyta za całego gryzonia i próbuje nim ruszać na boki. Gdy już jednak przestawimy się nowy rodzaj sterowania, idzie nam coraz lepiej.
{reklama-artykul}Po co tworzyć odmienne sprzęty, skoro myszka sprawdza się doskonale? Ano właśnie nie do końca. Trackballe mają zadbać o większą ergonomię pracy. Podczas przesuwania kursora nie musimy bowiem poruszać całym nadgarstkiem. Wygodnie leży on w jednym miejscu i odpoczywa, co przy dłuższych godzinach spędzonych przed komputerem może mieć wymierne korzyści – brak bólów nadgarstka, mrowienia czy drętwienia dłoni.
MX Ergo jest odpowiednio duży, by móc pewnie oprzeć na nim całą rękę. Palce klasycznie spoczywają na dwóch przyciskach funkcyjnych. Pomiędzy nimi mamy też kółko, które przesuwa się również lekko na boki.
Palcem wskazującym możemy też sterować dwoma dodatkowymi przyciskami funkcyjnymi, które domyślnie służą jako „wstecz” i „dalej”. Jest także kolejny przycisk, zlokalizowany nieco za kulką. Z jego pomocą włączymy tryb wysokiej precyzji, ale w ustawieniach można to oczywiście zmienić.
Ostatnim dostępnym przyciskiem jest ten odpowiedzialny za szybkie przełączanie się pomiędzy urządzeniami. MX Ergo można bowiem jednocześnie podłączyć do dwóch różnych sprzętów – za pomocą modułu Bluetooth.
Właśnie w taki sposób gryzoń komunikuje się z urządzeniami. W zestawie dołączony jest dongle na USB, dzięki któremu podłączymy go do komputera bez wbudowanego modułu Bluetooth.
Baterię ładuje się za pomocą dołączonego kabla USB. Niestety w okresie testów nie byłem w stanie sprawdzić, na ile wystarcza energii – nie zdążyła się ani razu rozładować. MX Ergo prawdopodobnie bezproblemowo działa nawet przez kilka tygodni.
Konstrukcyjnie ważny jest jeszcze jeden element. Solidna podstawka, dzięki której trackballa można ułożyć w pozycji poziomej lub odchylonej pod kątem 20 stopni od podłoża. Użytkownik może zatem dostosować położenie do własnych preferencji, by jak najmniej męczyć dłoń. Osobiście znacznie bardziej przypadła mi do gustu pozycja odchylona o 20 stopni.
Sama kulka służąca do sterowania również sprawia wrażenie solidnej. Kręci się bardzo lekko i płynnie, dzięki czemu po nabraniu lekkiej wprawy pozwala precyzyjnie poruszać kursorem. Można ją też w dowolnym momencie wyciągnąć w celu przeczyszczenia. Jedynym mankamentem jest dość głośnie przeskakiwanie, gdy energicznie pchamy ją kciukiem od spodu w górę. Nie jest to jednak coś, do czego nie można by się przyzwyczaić.
W ogólnym rozrachunku Logitech MX Ergo jest bardzo solidną i porządnie wykonaną konstrukcją. Sprzęt z powodzeniem powinien nam służyć przez wiele lat.
Oprogramowanie, które robi różnicę
Logitech nie byłby sobą, gdyby nie dołączył do zestawu świetnego oprogramowania. Za jego pomocą możemy dostosować nie tylko czułość kulki, ale także działanie wszystkich przycisków. Oprócz tak podstawowych jak uruchamianie i pauzowanie muzyki, producent przygotował kilka naprawdę zaawansowanych: sterowanie wirtualnymi pulpitami, szybkie maksymalizowanie i minimalizowanie okien itp.
Do kółka myszki oprócz zwykłej funkcji, można też przypisać specjalne gesty. W takim przypadku wystarczy je wcisnąć, a następnie poruszyć kulką w jedną z wcześniej zaprogramowanych stron, aktywując funkcje dodatkowe.
Działa to naprawdę nieźle i po krótkiej nauce oraz dostosowaniu opcji do własnych preferencji z MX Ergo można stworzyć biurowy kombajn, który znacznie usprawni nam pracę.
Wspominałem już, że gryzonia można równocześnie podłączyć do dwóch urządzeń i szybko się pomiędzy nimi przełączać za pomocą dedykowanego przycisku. Dostępna jest jednak jeszcze bardziej zaawansowana funkcja Flow. Jej aktywowanie sprawi, że będziemy mogli przenosić kursor pomiędzy dwoma urządzeniami, jakby były po prostu dwoma ekranami.
Działa to naprawdę fajnie. Wystarczy przesunąć kursor do krawędzi, by automatycznie pojawił się przy krawędzi drugiego komputera. Co więcej, w ten sam sposób możemy kopiować i wklejać tekst, obrazy i pliki pomiędzy tymi sprzętami. W pracy biurowej na dwóch notebookach sprawdza się to wyśmienicie.
Myszkę możemy też podłączyć do urządzeń z Androidem (nawet smartfonów), ale w takim przypadku funkcja Flow nie będzie jednak działać. Logitech MX Ergo jawi się zatem jako uniwersalny kontroler do różnych sprzętów w naszym domu, pomiędzy którymi można się szybko przełączać.
Jak korzysta się z trackballa?
Testując tak egzotyczne urządzenie jak trackball, nie sposób nie napisać kilku słów wrażeń z użytkowania takiego sprzętu. Początkowe minuty z MX Ergo są dość ciężkie – przyzwyczajenia biorą jednak górę i człowiek zastanawia się, po co komplikować sobie życie.
Już po kilku godzinach kontrola kursora przychodzi jednak ze znacznie większą łatwością, a my zaczynamy dostrzegać pozytywne aspekty takiego rozwiązania (między innymi mniej zmęczona ręka). Na dłuższą metę MX Ergo może się okazać zbawienne dla zdrowia naszych nadgarstków, szczególnie jeżeli długo pracujemy przy komputerze.
Warto jednak zaznaczyć, że nie wyobrażam sobie grania na tym sprzęcie w gry, a w szczególności w strzelanki. Owszem, na YouTube można znaleźć nagrania graczy, którzy z wykorzystaniem trackballa grają w Battlefielda znacznie lepiej, niż ja z wykorzystaniem myszki. Pokazuje to, że z trackballem można dojść do wysokiej precyzji i szybkości, choć zapewne wymaga to miesięcy, jak nie lat praktyki.
Sprzęt o specyficznym zastosowaniu
MX Ergo jest ciężki w ocenie. Jeżeli miałbym skupiać się wyłącznie na jakości wykonania i oferowanych funkcjach, otrzymałby ode mnie najwyższą notę. Nie ma się tu za bardzo do czego doczepić. Z drugiej jednak strony jest to na tyle egzotyczny sprzęt, że trudno polecić go każdemu, szczególnie przy cenie oscylującej w okolicach 300-400 złotych.
Logitech MX Ergo świetnie nadaje się do pracy biurowej. Potrafi być szybki i pomocny, ale wymaga zmiany przyzwyczajeń i sporo praktyki. Początkowo będzie się jawić jako niewygodny i uciążliwy.
Warto o nim pomyśleć, jeżeli całe dnie spędzamy przed komputerem, wykonując prace biurowe. Nie obciąża on nadgarstków w taki sposób, jak zwykła myszka, co jest ogromnym plusem. Wymaga jednak pewnych wyrzeczeń.
Plusy:
– solidna konstrukcja
– świetne oprogramowanie
– funkcja Flow
– dwie pozycje ułożenia ręki
– wytrzymała bateria
Minusy:
– wymaga zmiany przyzwyczajeń
– kulka niekiedy potrafi hałasować