Test Motorola Moto G200 5G. Flagowiec dla oszczędnych

Antoni ZaborskiSkomentuj
Test Motorola Moto G200 5G. Flagowiec dla oszczędnych
Dział mobilny Motoroli miał w swojej historii różne okresy, jednak ostatnie lata kojarzą nam się przede wszystkim z tanimi, ale solidnymi smartfonami z linii G. Amerykańska legenda, będąca obecnie w rękach Chińczyków, podejmowała próby przebicia się do wyższych segmentów, ale ostatecznie, jeśli możemy mówić o jakiś komercyjnych sukcesach, dotyczyły one tylko średniej i niższej półki. Obecnie portfolio Motoroli przeżywa jednak prawdziwy renesans. Nie dość, że pojawiły się świetne modele z linii Edge, to seria G została poszerzona o urządzenia z wydajnością flagowców (G100 i G200).

Do naszej redakcji trafiła kilka tygodni temu Motorola Moto G200 5G, czyli najświeższy i najlepszy smartfon z linii G. Sprawdziliśmy, czy model kosztujący 1999 złotych i posiadający parametry flagowca rzeczywiście jest tak łakomym kąskiem, jak wydaje się na pierwszy rzut oka.

Motorola Moto G200 5G - test

Obudowa, złącza i głośniki

Na zdjęciach reklamowych G200 5G wygląda raczej przeciętnie, przynajmniej w mojej opinii. Na pierwszy rzut oka zupełnie nie różni się od większości innych modeli Motoroli. W rzeczywistości jest jednak zupełnie inaczej – projektanci postarali się, żeby smartfon miał oryginalne wzornictwo i rzeczywiście, ich praca nie poszła na marne. Wyjątkowy jest szczególnie tylny panel, który wykonano z plastiku, jednak mającego bardzo ciekawy efekt trójwymiaru.

Zarówno logo, jak i napis “Motorola” wydają się znajdować pod powierzchnią tylnej ściany, a w niebieskiej wersji, jaką miałem okazję używać, obudowa ma inny odcień w zależności od tego, jakie światło na nią pada i pod jakim kątem patrzymy. Jedyne, na co mógłbym narzekać w kwestii wzornictwa, to bardzo mocno wypukłe obiektywy aparatów. Przez wybrzuszenie, na którym się znajdują. telefon buja się kiedy leży na płaskim i nie pomaga tu nawet etui (dołączone do zestawu).

Motorola Moto G200 5G - test

Pierwsze, na co jednak ja zwróciłem uwagę, jeszcze przed samym designem, to gabaryty. Motorola G200 jest naprawdę spora i ciężka. To zdecydowanie nie jest urządzenie dla zwolenników kompaktowych sprzętów. Jego waga to aż 202 gramów, a cała bryła sprawia wrażenie masywnej, nawet pomimo tego, że ramki wokół ekranu są względnie cienkie, biorąc pod uwagę fakt, że nie mamy tutaj ekranu AMOLED.

Jeśli chodzi o jakość wykonania, nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń. Obudowa jest wykonana i spasowana perfekcyjnie – nic nie skrzypi i nie rusza się, mimo, że niemal całość konstrukcji jest wykonana z plastiku. “Niemal” bo telefon jest tak sztywny i odporny na ugięcia, że w środku musi znajdować się aluminiowy szkielet. Na to wskazywałaby też wspomniana wcześniej wysoka waga. Nie mam też większych obaw o wytrzymałość i odporność urządzenia na czynniki zewnętrzne. Przez dwa tygodnie użytkowania bez założonego etui nie zauważyłem żadnych zarysowań ani innych widocznych uszkodzeń. Wodoszczelność niby jest, ale tylko w niewielkim stopniu. Mamy tu certyfikat IP52, który gwarantuje odporność jedynie na drobne zachlapania.

Motorola Moto G200 5G - test

Głośnik główny znajdziemy na dolnej krawędzi. Jest to pojedyncza jednostka o donośnym, ale mocno metalicznym dźwięku. Do obejrzenia filmu na YouTube albo rozmów wystarczy, ale do słuchania muzyki trzeba koniecznie trzeba podłączyć zewnętrzny głośnik albo słuchawki. A można to zrobić tylko bezprzewodowo (lub z przejściówką), bo opisywana Motorola nie posiada złącza słuchawkowego.

Czytnik linii papilarnych jest wbudowany w przycisk zasilania (prawa krawędź) i do odblokowania urządzenia nie jest wymagane wciśnięcie klawisza. Wystarczy dotknąć, a większości przypadków musnąć i smartfon jest wybudzany.

Ekran

Wyświetlacz Motoroli Moto G200 5G to 6,8-calowy IPS o rozdzielczości FHD+ 2460 x 1080 pikseli. Panel nie jest zły, jednak wyraźnie odstaje od bezpośrednich konkurentów z AMOLED’ami. Oczywiście, nie chodzi tu o szczegółowość, bo ta jest bardzo dobra (395 pikseli na cal), ale przede wszystkim o kąty widzenia i jasność. Przy mocnym odchyleniu obraz wyraźnie ciemnieje, co jest widoczne głównie podczas przebywania na zewnątrz. W słoneczny dzień może przeszkadzać też stosunkowo niska jasność maksymalna, która sprawia, że wyświetlana treść nie jest bardzo dobrze widoczna. Oczywiście, nie jest to problem, który znacząco utrudnia użytkowanie telefonu, bo wciąż widzimy co trzeba, ale konkurencyjne rozwiązania robią to po prostu lepiej.

Motorola Moto G200 5G - test

Użytkuję na co dzień urządzenie z AMOLED’em i przy bezpośrednim porównaniu widać też różnicę w nasyceniu niektórych kolorów. Niestety (dla Motoroli) charakterystyka obrazu jest bardziej przyjemna dla oka w ekranie typu AMOLED. Znów, jest to jednak rzecz, do której można się przyzwyczaić i zauważymy ją prawdopodobnie tylko mając obok inny smartfon. Tym, na co wyczulone oko może za to zwrócić uwagę, jest delikatne przyciemnienie podświetlenia wokół centralnie umieszczonej wysepki na aparat. Na szczęście, jest to widoczne tylko na białym kolorze.

Na duży plus należy z kolei zaliczyć obecność maksymalnego odświeżania 144 Hz. Przy ustawionej takiej wartości animacje są nieskazitelnie płynne, co jest bardzo satysfakcjonującym doznaniem. W ustawieniach możemy wybrać jedną z trzech opcji: automatyczne, 60 Hz albo 144 Hz. Warto wspomnieć, że jednostka wspiera HDR10 i ma bardzo niski poziom minimalnego podświetlania, co docenią osoby często korzystające z telefonu w ciemności. Byłem też zadowolony z responsywności warstwy dotykowej. Motorola nie ujawnia jaka jest częstotliwość próbkowania, ale wrażenia organoleptyczne są pozytywne.

Wydajność i system

Dotarliśmy tym sposobem do najmocniejszej strony Motoroli G200 5G. Testowany smartfon to prawdziwy potwór, bez odrobiny przesady. Pod obudową pracuje procesor Snapdragon 888+, czyli najszybszy układ mobilny dostępny obecnie na rynku, który składa się z rdzeni Kryo 680 o taktowaniu: 1 x 2,99 GHz, 3 x 2,42 GHz i 4 x 1,80 GHz. Chipset ma solidne wsparcie w postaci 8 GB RAM oraz 128 GB szybkiej pamięci UFS 3.1. Jak możecie się domyśleć, mocy jest pod dostatkiem i jeszcze więcej. Z resztą, wyniki w testach mówią same za siebie.

Motorola Moto G200 5G - test

Chyba nie trzeba wspominać, że przy takich zasobach każda aplikacja i gra ze Sklepu Play działa bez żadnego zająknięcia. Podczas testów obciążeniowych zauważyłem jednak, że przy graniu w najbardziej wymagające tytuły lub wykonywaniu kilku benchmarków pod rząd podzespoły mocno się nagrzewają. Może to negatywnie wpływać na komfort trzymania, szczególnie przy dłuższych sesjach, bo górna część obudowy robi się naprawdę gorąca. Osobiście nie doświadczyłem jednak zauważalnego spadku wydajności związanego z tym zjawiskiem, ale możliwe, że jeśli ktoś mocno się postara, uda mu się doprowadzić do throttlingu. Tym bardziej, że zrobiłem krótki research i niektórzy testerzy z innych redakcji zanotowali obniżenie mocy obliczeniowej w tym modelu.

Motorola Moto G200 5G - test

Motorola znana jest z dobrej optymalizacji systemu i nie inaczej jest w tym przypadku. Obecny na pokładzie Android 11 w niemal czystej wersji, w zestawieniu z wyżej wymienionymi podzespołami, działa wręcz ekstremalnie szybko. Naprawdę, G200 5G to jeden z najszybciej działających telefonów na rynku, a wysokie odświeżanie ekranu dodatkowo potęguje efekt natychmiastowej reakcji. Byłem i jestem zaskoczony, jak dobrze producent wykorzystał potencjał użytych podzespołów. Komfort wykonywania codziennych operacji jest nie do opisania – pod tym względem to ścisła czołówka bez podziału na ligi. Chapeau bas Motorola!

Motorola Moto G200 5G - test

Co z funkcjonalnością systemu? Tutaj za bardzo nie ma o czym pisać. Jest tak, jak w czystym Androidzie, a producent dodał jedynie kilka własnych funkcji. To zestaw gestów, które możemy wykorzystywać w różnych aplikacjach, widżet zegara i pogody oraz aktywny ekran, będący czymś na podobieństwo Always On Display. Ma on dosyć ograniczoną funkcjonalność w porównaniu do rozwiązań konkurencji, ale za to jest przejrzysty i praktyczny.

W materiałach marketingowych Motoroli postawiono duży nacisk na promocję trybu Ready For, czyli opcji udostępniania ekranu na większy monitor, gdzie wygląd systemu został dostosowany do obsługi “komputerowej”. Można więc korzystać z aplikacji w oknach i wygodniej przeglądać internet, ale najbardziej przydatny z tego wszystkiego wydaje się tryb wideorozmów, w którym można prowadzić wideokonferencje z jednoczesnym wykorzystaniem monitora i smartfona jako kamery.

Aparat

Smartfon został wyposażony w trzy aparaty główne: 108 MP f/1.9 PDAF, 8 MP f/2.2 z obiektywem szerokokątnym i 2 MP f/2.4 do detekcji głębi sceny. Zdjęcia, jakie wykonuje Motorola G200 5G są, uogólniając, poprawne. Przy dobrych warunkach oświetleniowych fotografie potrafią być bardzo szczegółowe i dobrze zbalansowane, ale niestety smartfon nie posiada zbyt dobrej stabilizacji (brak OIS). W efekcie, drgnięcia ręki, z których możemy sobie nawet nie zdawać sprawy, mogą łatwo odbić się na ostrości zdjęcia.

Motorola Moto G200 5G - test

W nocy jakość zdjęć widocznie się pogarsza. Fotografie na pierwszy rzut oka nie wyglądają źle, jednak po przeglądaniu ich na większym ekranie widoczne są szumy, a szczegółowość, delikatnie mówiąc, nie jest rewelacyjna. Co więcej, wrażliwość na ruchy ręki jest w takich warunkach jeszcze bardziej uciążliwa. Oczywiście, kłamstwem byłoby powiedzieć, że Motorolą G200 5G nie da się zrobić dobrego zdjęcia po zmroku. Jest to możliwe, ale wymaga dużo więcej wysiłku, niż we flagowych rozwiązaniach, które często umożliwiają uchwycenie dobrego kadru “z marszu”.

Motorola Moto G200 5G - test
Motorola Moto G200 5G - test
Motorola Moto G200 5G - test
Motorola Moto G200 5G - test
Motorola Moto G200 5G - test
Motorola Moto G200 5G - test
Motorola Moto G200 5G - test
Motorola Moto G200 5G - test
Motorola Moto G200 5G - test
Motorola Moto G200 5G - test
Motorola Moto G200 5G - test

Na plus zaskakuje za to wyglądający niepozornie aparat szerokokątny, który doskonale sprawdza się w trybie makro. Fotografie robione z bardzo bliska wychodzą naprawdę nieźle, oczywiście jak na standardy smartfonowe.

Jeśli chodzi o filmy, jest podobnie jak ze zdjęciami. Jak zadbamy o odpowiednie warunki, można nagrać całkiem ładny klip. Nie jest to jednak w żadnym aspekcie poziom flagowców.

Motorola Moto G200 5G - test

Nieco irytująca jest sama aplikacja aparatu. Po pierwsze, moim zdaniem ma ona trochę nielogiczny rozkład funkcji i za każdym razem ciężko mi było znaleźć to, czego potrzebowałem. Poza tym, zdarzają jej się okazyjne przycięcia i przeskoki, co nie współgra z ogólnym wrażeniem płynności, o którym mówiłem w poprzednim rozdziale.

Motorola Moto G200 5G - test

Przedni aparat ma 16 MP i optykę f/2.2. W dobrych warunkach oświetleniowych robi nadspodziewanie ładne zdjęcia. Pochwalić należy zarówno ich szczegółowość, jak i balans bieli oraz odwzorowanie kolorów. W nocy jest nieco gorzej, ale ciągle lepiej, niż się spodziewałem.

Bateria

Patrząc tylko na dane techniczne akumulatora, można w ciemno założyć, że powinien on wystarczyć na potrzeby Motoroli G200 5G. Ogniwo może bowiem pochwalić się 5000 mAh pojemności, co jest całkiem pokaźną wartością, nawet jak na sprzęt wyposażony w tak duży ekran i mocne podzespoły.

W praktyce, rzeczywiście, efektywność baterii jest zadowalająca. W moim trybie użytkowania (około 5 godzin SoT dziennie, automatyczna jasność ekranu, mieszane obciążenie) smartfon wytrzymywał bez ładowarki cały dzień, bez większego stresu. Zwykle, zaraz przed podłączeniem go wieczorem do ładowarki, zostawało jeszcze co najmniej 10/15 procent. To, co mogłoby zostać poprawione, to prędkość ładowania. W zestawie znajdziemy zasilacz o mocy 33 W, który napełnia ogniwo w około półtorej godziny.

Motorola Moto G200 5G - test

Podsumowanie

Bez dwóch zdań, Motorola G200 5G jest dobrym smartfonem, z którego na co dzień korzysta się bardzo przyjemnie. Piekielnie szybkie działanie systemu uzależnia, podobnie jak długi czas pracy na jednym ładowaniu, a wyjątkowe wzornictwo przykuwa oko. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że nie jest to urządzenie dla każdego, a to ze względu na spore gabaryty, które mogą mocno utrudniać użytkowanie osobom z małymi dłońmi. Oprócz tego, nieco zawodzi jakość zdjęć oraz obecność panelu IPS zamiast AMOLED.

Smartfon ma jednak za sobą jeden niezwykle mocny argument, który sprawia, że wszystkie wymienione niedociągnięcia tracą na znaczeniu. Jest nim cena – 1999 złotych. Za tak wyposażony model, z takimi możliwościami, to lepiej niż dobrze.

W ostatecznym rozrachunku, Motorola G200 5G jest więc świetną propozycją i w budżecie do 2000 złotych poleciłbym ją każdemu, a szczególnie osobom, którym zależy na wysokiej wydajności i szybkości działania.

Zalety:

+ atrakcyjny wygląd
+ solidne wykonanie obudowy
+ wysoka częstotliwość odświeżania ekranu i niska jasność minimalna
+ świetna wydajność
+ bardzo szybka praca systemu
+ długi czas pracy na jednym ładowaniu
+ dobry aparat do selfie

Wady:

duże gabaryty
ekran IPS z niską jasnością maksymalną
przeciętny aparat
ładowanie mogłoby być szybsze

Udostępnij

Antoni ZaborskiW branży nowych technologii od ponad 10 lat. W tym czasie pisał dla kilku popularnych serwisów, a także na swój rachunek. Prywatnie fan motoryzacji, sportów walki i dobrego jedzenia.