Z moto g60 korzystam od ponad miesiąca, a to moim zdaniem sporo czasu, aby przekonać się, co jest warte urządzenie. Tym bardziej że w tym okresie smartfon otrzymał aktualizację oprogramowania poprawiającą między innymi stabilność i aparat, co akurat zdecydowanie wpłynęło na plus, aczkolwiek i bez tego moto g60 nie dawała mi się we znaki.
Wygląd | Zdecydowanie w stylu Motoroli
Motorola moto g60 niespecjalnie wyróżnia się na tle innych smartfonów tego porudcneta – wyglad, a także sama jakość wykonania są mi bardzo dobrze znane i zarazem cenione. Prostota i trochę więcej tworzywa sztucznego, to bowiem standard w tańszych urządzeniach. Znakiem rozpoznawczym jest jednak czytnik linii papilarnych umieszczony na tylnym panelu, w który wkomponowane zostało logo producenta. Pomimo sporych rozmiarów smartfona czujnik biometryczny jest na odpowiedniej wysokości i plac wskazujący sam się na niego kładzie, a samo odblokowywanie jest bajecznie szybkie i precyzyjne – czytnik się nie myli. Podczas testów ani razu nie spotkałem się z koniecznością powtórnego skanowania uprzednio zdefiniowanego odcisku, co zdecydowanie trzeba docenić.
Na tylnym panelu jest także dwustopniowa wysepka zarezerwowana dla trzech obiektywów. I choć wystaje znacząco ponad resztę konstrukcji, to jednak prezentuje się bardzo schludnie, a przy okazji soczewki są delikatnie w nią wpuszczane i okalane srebrnymi pierścieniami. Ten zabieg spowodował, że kładąc smartfon na płaskiej powierzchni ryzyko zarysowania obiektywów spada do minimum, aczkolwiek spora wysepka powoduje, że moto g60 buja się na boki. Dla niektórych rozwiązaniem tego problemu może okazać się założenie dedykowanego etui. Ja tak zrobiłem.
Jeśli chodzi o rozmieszczenie elementów na obudowie, to po prawej stronie znajdują się klawisze głośności i przycisk zasilania, a także dedykowany przycisk Asystenta Google. Po lewej tacka z hybrydowym złączem (nanoSIM + nanoSIM lub nanoSIM + microSD). Na dolnej ramce natomiast główny mikrofon, port USB typu C w standardzie 2.0 i głośnik multimedialny. Na górze zaś drugi mikrofon i gniazdo słuchawkowe. Obecność tego ostatniego trzeba zdecydowanie docenić, gdyż to powoli relikt przeszłości.
Frontowy panel wypełniony jest sporych rozmiarów wyświetlaczem, w którym zastosowano otwór, w którym umieszczony został 32-megapikselowy aparat dedykowany Selfie. Co bardzo istotne jest on wspierany przez diodę doświetlającą LED, która umieszczona została na górnej ramce – po lewej stronie głośnika do rozmów. Otwór nie jest specjalnie mały, aczkolwiek nie przeszkadza podczas oglądania filmów i korzystania ze smartfona.
Ekran | Duży panel LCD z odświeżaniem 120Hz
Smartfon moto g60 wyposażony został w 6,8-calowy wyświetlacz LCD o rozdzielczości FullHD+ (1080 x 2460 pikseli), proporcjach 20,5:9 z zakrzywionym szklanym ekranem 2.5D z delikatnie zaokrąglonymi narożnikami i zagęszczeniem pikseli około 396 PPI.
Zastosowany panel zajmuje około 85% powierzchni frontowego panelu, a zatem nieco mniej niż telefony konkurencji, niemniej jest to spowodowane wydłużonymi proporcjami, a także nie najmniejszym tak zwanym podbródkiem.
Wyświetlacz jest wystarczająco jasny i zapewnia komfortową obsługę w obecnie panujących warunkach, a czujnik światła zastanego pracuje płynnie i do tego prawidłowo dobiera poziom podświetlenia do zaistniałej sytuacji. Generowane kolory także nie budzą moich zastrzeżeń, gdyż są odpowiednio nasycone, aczkolwiek chciałoby się nieco bardziej żywszej barwy.
Smartfon obsługuje częstotliwość odświeżania 120 Hz. Można ustawić jednak 120 Hz lub 60 Hz, a także tryb automatyczny, który może automatycznie przełączać się w zależności od treści, aczkolwiek tylko w podanym wyżej zakresie. Posiada również obsługę HDR, która działa między innymi z aplikacją YouTube.
W ustawieniach wyświetlacza znajdują się różne opcje dostosowania kolorów: naturalny, wzmocniony i nasycony. Dostępne jest również podświetlenie nocne, które pozwala zmniejszyć emisję niebieskiego światła przez wyświetlacz, dzięki czemu nie męczy oczu podczas czytania w nocy. Nie zabrakło oczywiście trybu ciemnego, który jest identyczny, jak w innych smartfonach marki Motorola, który automatycznie jest stosowany do wspierających go aplikacji.
Oprogramowanie oferuje również wyświetlanie podglądu, które umożliwia wyświetlanie interaktywnych powiadomień i informacji, gdy ekran jest wyłączony, ale nie działa tak, jak Always on Display w telefonach z ekranem OLED. Aktywuje się po podniesieniu urządzenia.
Podzespoły i wydajność | Ten smartfon działa bardzo sprawnie
W testowanym przez nas wariancie moto g60 i zarazem jedynym dostępnym w Polsce postawiono na układ Snapdragon 732G i 6 GB pamięci RAM, wspierane przez 128 GB pamięci wewnętrznej typu UFS 2.1 (wolne około 108 GB). To całkiem dobry zestaw, który nie sprawi kłopotów i pozwoli na płynne korzystanie z systemu Android 11.
Snapdragon 732G wytworzony został w 8nm procesie litograficznym i składa się z ośmiordzeniowego procesora z dwoma rdzeniami Kryo 470 Performance (oparte na ARM Cortex-A76) o taktowaniu dochodzącym do 2,3 GHz i 6 rdzeni Kryo 470 Efficiency (oparte na ARM Cortex-A55) z częstotliwością do 1,8 GHz. Jest również układ graficzny Adreno 618.
Oprogramowanie morto g60 oferuje dodatkowe funkcje Moto, takie jak aplikacja Moto, która dodaje kilka funkcji, takich jak opcje personalizacji, gesty, dostosowywanie wyświetlacza, sterowanie multimediami, czy też tryb dla graczy. Jest wyposażone w opcję Google Discover, gdy przesuniesz palcem w lewo na ekranie głównym. Miłym dodatkiem jest gest włączania latarki poprzez szybkie dwukrotne potrząśniecie, czy włączanie aparatu. Oprócz zwykłego zestawu aplikacji użytkowych, aplikacji Google, w telefonie nie ma żadnych śmieci.
Motorola moto g60 nadaje się do codziennego użytku i nie budzi zastrzeżeń. Nawigacja po systemie jest bardzo płynna, a animacje w całym interfejsie użytkownika nie mają żadnych problemów – przycięcia niemal tutaj nie występują. Aplikacje otwierają się w odpowiednim tempie, a zatem responsywność jest jak najbardziej zachowana.
To również zestaw, który w grach o bardziej zaawansowanej grafice nie sprawia żadnych problemów a spadek wydajności i gubienie klatek tutaj nie występuje. Tytuły pokroju COD, Dead Trigger i Asphalt 9 działały płynnie bez żadnych problemów. Dzięki częstotliwości odświeżania 120 Hz granie było super płynne.
Podczas intensywnego grania przy połączeniu z siecią LTE, czy też długiego przeglądania internetu i intensywnego korzystania z aparatu, odnotowałem podwyższoną temperaturę całej konstrukcji, ale nie jest zbyt gorąco, aby robić z tego wielki problem. Temperatury są zbliżone do konkurencyjnych urządzeń.
Możliwości fotograficzne | Nadal na dobrym poziomie
Smartfon został wyposażony w zestaw trzech obiektywów na tylnym panelu, w tym główny czujnik 1/1.52″ Samsung HM2 o rozdzielczości 108 megapikseli z rozmiarem pojedynczego piksela 0,7 μm, technologią łączenia wielu pikseli w jeden, a także przysłoną f/1.9. Do tego dochodzi jeszcze dodatkowy 8-megapikselowy ultraszerokokątny obiektyw z przysłoną f/2.2 i polem widzenia 118° (rozmiar pikseli 1,12 μm), który jest także w stanie wykonywać fotografie w trybie Macro Vision (minimalna odległość ustawiania ostrości 2.5 cm). Ostatnim jest natomiast 2-megapikselowy czujniki głębi z przysłoną f/2,4.
Selfie dedykowany został natomiast 32-megapikselowy aparat o rozmiarze piksela 1μm i przysłonie f/2.2. Pod względem parametrów jest zatem w zupełności wystarczający do wykonywania autoportretów.
Jeśli chodzi o ogólną jakość, to musicie wiedzieć, że zdjęcia wykonane w świetle dziennym wychodzą naprawdę dobrze – z dobrym zakresem dynamicznym, dzięki technologii ultrapikseli (9 w 1), która powoduje, ze finalnie otrzymujemy zdjęcia 12MP napakowane szczegółami, a do tego jeszcze z przyjemnymi dla oka kolorami. Automatyczny tryb HDR nie jest ani trochę agresywny, ale też nie jest za miękki – aktywuje się, gdy faktycznie zachodzi taka potrzeba i robi swoje, dzięki ulepszonemu zakresowi dynamicznemu.
Złego słowa nie mogę również napisać o algorytmach odpowiedzialnych za rozpoznawanie scenerii, gdyż te całkiem dobrze dobierają parametry, co zresztą możecie zobaczyć sami na przykładowych zdjęciach.
Dedykowany tryb nocny spełnia swoje zadanie, ale wyłącznie w przypadku półmroku, a zatem w momencie gdy jest już ciemno, ale jeszcze nie na tyle, aby można było mówić o nocy. Wtedy też całkiem sensownie rozjaśnia scenę. Nie zmienia to jednak faktu, że ilość rejestrowanych szczegółów spada, a do tego nieco za ciemna przysłona i zarazem wspomniana już wcześniej technologia łączenia wielu pikseli w jeden, wcale nie pomaga w uzyskaniu lepszego efektu końcowego. Nie zmienia to jednak faktu, że warto z niego korzystać, kiedy do obiektywu zaczyna wpadać mniejsza ilość światła.
Ujęcia z szerokiego kąta są adekwatne do przedziału cenowego i nie budzą moich zastrzeżeń. Owszem, chciałoby się lepszej ostrości i zarazem szczegółowości, ale i tak jestem zdania, że zawsze może być gorzej. Nie ma więc, co narzekać, tylko śmiało robić zdjęcia z szerokim kątem, jeśli tylko nadarty się ku temu okazja.
Telefon jest w stanie nagrywać 4K przy 30 kl./s i 1080p do 60 kl./s i do tego oferuje nagrywanie w zwolnionym tempie 240 kl./s w rozdzielczości 720p i 120 kl./s przy 1080p zarówno z przedniej, jak i tylnej kamery. Posiada EIS, ale jakość wideo spada po włączeniu go podczas nagrywania filmów.
Interfejs aparatu jest bardzo dobrze znany z większości smartfonów Motorola i obejmuje szybkie przełączanie między aparatem głównym, ultraszerokokątnym i makro, szybkie aktywowanie diody doświetlającej, timera, proporcji i innych. Ciekawym trybem jest kolor spotowy, który jest w stanie wykonać zdjęcie czarno-biała z jednym wyróżnionym kolorem dodatkowym. Można tutaj uzyskać całkiem fajne efekty.
Bateria, audio i łączność
Smartfon moto g60 został wyposażony w akumulator o pojemności 6000 mAh, który jest jednym z największych w smartfonach marki Motorola. W połączeniu z zastosowanymi podzespołami pozwala uzyskać bardzo dobre czasy na jednym łądowaniu – do trzech dni z ekranem aktywnym przez około dziesięć godzin i to z odświeżaniem ekranu ustawionym na 120Hz.
Ja jednak smartfon fałdowałem częściej co dwa dni, aczkolwiek pragnę zaznaczyć tutaj, że przez cały czas korzystałem z łączności mobilnej, a do tego jeszcze sporo grałem w Pokemon GO i słuchałem muzyki na zestawie TWS. Do tego jeszcze połączenia, przeglądanie internetu, odpasywanie na maile wiadomości, zdjęcia – innymi słowy wszystko, co można robić na smartfonie.
W zestawie sprzedażowym znajduje się ładowarka o mocy 20W, która jest w stanie naładować akumulator od zera do 50% w około 60 minut. Chcąc natomiast naładować smartfon do pełna potrzeba blisko dwie i pół godziny. Czasy ładowania są zatem dość przeciętne, aczkolwiek nadal akceptowalne.
Warto jeszcze dodać, że oprogramowanie oferuje ochronę przed przeładowaniem, która zapobiega długotrwałemu ładowaniu akumulatora między 80% a 100%, gdy urządzenie jest podłączone przez ponad 3 dni.
Motorola moto g60 obsługuje 4G VoLTE, Dual 4G VoLTE, który oferuje jednocześnie 4G na obu kartach SIM, a także obsługuje agregację w 4G, dzięki czemu można zobaczyć symbol LTE+, gdy jest włączony. Inne opcje łączności obejmują: dwuzakresowy moduł WiFi 802.11 a/b/g/n/ac (2.4 GHz + 5 GHz), VoWiFi, Bluetooth 5.0 LE, GPS + GLONASS. Do tego jeszcze dochodzi NFC i obsługuje USB OTG, co pozwala na podłączenie peryferiów USB.
Sama jakość wykonanych połączeń jest dobra, i nie spotkałem się z żadnymi problemami, a także moi rozmówcy nie uskarżali się jakiekolwiek problemy. Głośność jest na dobrym poziomie.
Monofoniczny głośnik umieszczony na dolnym obrzeżu gra donośnie i spokojnie można go wykorzystać do słuchania muzyki i oglądania filmów, ale pozostawia niedosyt. Wszak w tym przedziel cenowym można już znaleźć wiele smartfonów z dźwiękiem stereo płynącym z dwóch głośników.
Podsumowanie
W cenie około 1300 złotych moto g60 to całkiem udany smartfon średniej klasy firmy Motorola, który oferuje standardowe wrażenia z użytkowania systemu Android. Główny aparat sprawdza się w większości warunków, telefon zapewnia płynną pracę, a do tego oferuje genialną żywotność akumulatora.
Niewątpliwie wyświetlacz typu AMOLED byłby dobrym dodatkiem, a sam aparat główny mogły zachowywać się lepiej podczas ujęć stricte nocnych. Sama bryła smartfona ze względu na spory akumulator i wcale nie mały wyświetlacz, także nie każdemu może przypaść do gustu, a zarazem jego obsługa może nie być wystarczająco komfortowa.
Jeśli jednak jesteście w stanie zaakceptować pewne niedociągnięcia, to śmiało rozważcie zakup moto g60, gdyż w ogólnym rachunku to bardzo przyjemny średniak.