Test Redmi Note 8 – tani smartfon, który nie zawodzi

Kiedy na rynku pojawiają się kolejne tanie modele Xiaomi, czy też Redmi, to zastanawiam się, co tam znów Chińczycy wykombinowali, by odwieść klientów od kupna drogiego flagowca. Tym razem ponownie stworzyli telefon, który kosztuje poniżej tysiąca złotych i oferuje praktycznie wszystko czego potrzebuje większość użytkowników, dla których cena to wcale nie jest wyznacznik jakości.

W moje ręce wpadł Redmi Note 8, z którego korzystałem codziennie przez ostatnie kilka tygodni. Wnioski? Ten telefon jest genialny! Fakt, nie jest idealny, ale genialności odmówić mu nie można. Za 899 zł (oficjalna polska cena za wariant 6/64 GB) dostajemy wszystko, co potrzeba – wydajność, długi czas pracy na baterii, porządny aparat. Przejdźmy jednak do detali, bo to one są, jak wiadomo, najważniejsze.

Zanim jednak do tego detalu przejdę, to muszę doprecyzować jedną rzecz – w Polsce ten telefon jest sprzedawany pod nazwą Redmi Note 8T i jedyną różnicą (poza nazwą) jest tutaj obecność NFC. Testowany przeze mnie egzemplarz NFC nie posiada i jest to standardowa wersja pochądzaca ze sklepu GearBest.com.

Wizualnie – szczęka mi nie opadła, ale się nie skrzywiłem

Moją recenzję podzielę na trzy zasadnicze części: wygląd, specyfikację i wydajność, aparat, baterię oraz podsumowanie. Nie będę ściemniać, że po wyciągnięciu Redmi Note 8 telefon sprawiał wrażenie produktu premium.

Czuć plastik, choć tę „taniość” nieźle maskuje szkło na plecach telefonu.

Testowany przeze mnie egzemplarz ma kolor czarny i wygląda najbardziej konserwatywnie. Pozostałe dostępne w ofercie kolory są o wiele bardziej szalone. Jeśli ktoś szuka jednak eleganckiej klasyki, to kolor czarny będzie dla niego odpowiedni.

Xiaomi standardowo dorzuciło do zestawu silikonowe etui, które, choć wydaje się czarne, to tak naprawdę jest przezroczyste, ale mocno „przyciemnione”.

Front urządzenia to klasyczna łezka i zaokrąglone rogi wyświetlacza pokrytego szkłem Gorilla Glass 5. Ramki są znośnych rozmiarów, choć ten tak zwany podbródek jest spory i odniosłem wrażenie, że cel jego istnienia jest tylko taki, by umieścić tu logo Redmi. Osobiście wolałbym, by był pusty, ale cóż, nie można mieć wszystkiego.

Na wspomnianych pleckach, poza szkłem Gorilla, rzuca się w oczy również podłużny moduł aparatu, mieszczący aż cztery obiektywy. Element ten niestety mocno wystaje, co jednak jest częściowo usprawiedliwione możliwościami fotograficznymi telefonu, do których przejdę później.

Specyfikacja – wszystko jest na właściwym miejscu

Teraz pora omówić kolejny ważny element, czyli specyfikację telefonu, która w tej półce cenowej nie jest może zaskakująca, ale naprawdę wystarczająca.

Na papierze – to solidny średniak. Jak wiadomo, papier przyjmie jednak wszystko, a realia weryfikują nawet najbardziej rozbuchane obietnice producenta. Przyznam, że w codziennym użytkowaniu Redmi Note 8 pod względem wydajności rzeczywiście daje radę.

Fakt, kilka razy udało mi się go „zamulić”, parę razy też chrupnął, ale ogólnie rzecz ujmując, byłem z jego wydajności zadowolony. Sprzęt daje radę w grach, choć oczywiście trzeba liczyć się ze spadkami wydajności lub koniecznością zmniejszenia detali.

Standardowo, by dopełnić recenzenckich obowiązków, przepuściłem Redmi Note 8 przez sito testów syntetycznych – PC mark, Antutu Benchmark oraz Geekbench. Efekt nie zaskoczył ani negatywnie, ani pozytywnie – solidny smartfon to i wyniki są po prostu solidne jak na powyższą specyfikację:

Co do baterii. 4000 mAh w specyfikacji to zapowiedź porządnych osiągów na jednym ładowaniu i w tej kwestii również się nie zawiodłem. Note 8 wystarczył mi spokojnie do końca dnia i podłączałem go do ładowania dopiero następnego popołudnia. Wówczas ładował się bardzo szybko za sprawą szybkiej ładowarki o mocy 18W. Około 6 godzin aktywności ekranu to jest absolutne minimum przy takim standardowym zwyczajnym trybie użytkowania.

MIUI 11 – jak czerpać do od najlepszych

Obawiałem się nieco autorskiej nakładki Xiaomi, czyli MIUI, bo jestem od wielu lat wiernym użytkownikiem czystego Androida, ale okazało się, że moje obawy są całkowicie bezzasadne. Powiem więcej, zaskoczyła mnie zarówno jej strona funkcjonalna, jak i wizualna.

Fabrycznie telefon wyposażono w nakładkę w wersji 10, ale praktycznie od razu po jego pierszym uruchomieniu otrzymałem aktualizację do MIUI w wersji 11. Nakładka w znacznym stopniu zmienia wygląd zainstalowanego na telefonie Androida 9.

Każdy, kto choć raz miał styczność z MIUI wie, z czym to się je. Wielu uszczypliwie dopatruje się tutaj inspiracji z iOS i trochę prawdy w tym jest. Nie znajdziemy tutaj typowej androidowej szuflady z aplikacjami i wszystkie ikony są rozdzielone na kilku ekranach.

Opcjonalnie można też włączyć specjalny panel o nazwie Przewodnik wysuwany z lewej strony. W tym miejscu znalazłem tą jedną łyżkę dziegciu – moim zdaniem jest to funkcja całkowicie bezsensowna, bo panel ten ma naprawdę ograniczoną funkcjonalność.

Kilka skrótów do funkcji aplikacji, pogoda, notatki i wydarzenia z kalendarza – to tyle. Odruchowo często zaglądałem w to miejsce (zanim je całkowicie wyłączyłem), by znaleźć najnowsze, dostosowane do mnie informacje z kanału informacyjnego Google. Cóż, a wystarczyłoby tylko umożliwić dodanie na tym ekranie widżetów aplikacji. Może w przyszłości się tego doczekamy.

MIUI 11 oferuje między innymi pełny tryb ciemny, obsługę gestów i możliwość ukrycia wcięcia w ekranie. Początkowo włączyłem tę ostatnią opcję, ale szybko z niej zrezygnowałem, bo niektóre aplikacje dziwnie reagowały drobnymi glitchami pojawiającymi się w rogach ekranu.

Fotograficzny spec za 900 zł

Jest jedna sfera, w której Redmi Note 8 zaskoczył mnie najbardziej pozytywnie i jest to aparat. Nie dałem się zwieźć sloganom reklamowym i jestem doskonale świadomy tego, że duża ilość megapixeli wcale nie jest najważniejsza. W Redmi Note 8 nie jest to jednak tylko pusty marketing i telefon naprawdę daje radę, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego cenę.

Kiedyś wyznacznikiem jakości aparatu były wspomniane megapixele – ludzie zaczęli jednak powoli sami dochodzić do słusznego wniosku, że ich wysoka liczba wcale nie gwarantuje dobrej jakości zdjęć. Teraz wyznacznikiem fotograficznego smartfona jest jak największa liczba… obiektywów.

W przypadku Redmi Note 8 mamy ich aż 4 i w sumie każdy z nich spełnia swoje zdanie w lepszym lub gorszym stopniu. Główny aparat, czyli wspomniane 48 Mpx ze światłem 1,79 robi poprawne zdjęcia praktycznie w każdych warunkach. Oczywiście nie będzie niespodzianką to, że domyślnie aparat robi zdjęcia w 12 Mpx, no chyba że skorzystamy z osobnego trybu 48 Mpx.

Drugi aparat wyposażono w matrycę 8 Mpx i obiektyw szerokokątny, który radzi sobie o wiele gorzej, zwłaszcza gdy brakuje światła, ale jak wiadomo, zyskujemy za to więcej kadru.

Pozostałe dwa aparaty to de facto uzupełnienie tych podstawowych – oba mają matryce 2 Mpx – jeden to obiektyw makro, a drugi służy do wykrywania głębi. Aparat do makro to bardzo ciekawe rozwiązanie, pod warunkiem, że mamy bardzo dobre warunki oświetleniowe.

Aparat radzi sobie poprawnie w nocy, dzięki Trybowi nocnemu, któremu co prawda daleko do tego legendarnego trybu Pixela, ale potrafi on nieco podbić jasność i szczegółowość zdjęć z wieczornego spaceru. Podkresla to jak wiele zależy dziś od dobrego oprogramowania i algorytów, a nie od samych możliwości aparatu.

Przednia kamerka do tak zwanego selfie ma 13 Mpx i jest po prostu poprawna, ale tutaj raczej nie powinniśmy mieć jakiś wygórowanych wymagań. Naszą twarz rejestruje bardzo szczegółowo i w zasadzie to tyle. Ponownie warunkiem koniecznym jest dobre oświetlenie, choć jak widać poniżej, nie jest tak źle o ile nie będziemy zwracac uwagi na detale.

Tryb portretowy działa tak samo dobrze w przypadku zarówno przedniej, jak i tylnej kamerki. Może to być zaskakujące, biorąc pod uwagę, że to zasadniczy aparat jest wspomagany wspomnianą kamerką do głębi.

Pod względem fotograficznym telefon kuleje w kwestii wideo, ale to już jest wyższa szkoła jazdy, więc maksimum czego możemy oczekiwać to FullHD i 4K w 30 klatkach. Spokojnie nagramy krótkie wideo w dobrych warunkach oświetleniowych z przeznaczeniem do social media lub do prywatnej kroniki, ale nic poza tym.

Podsumowanie

Podsumowując cały ten mój wywód – z Redmi Note 8 się bardzo polubiłem i uważam, że w tej półce cenowej jest to telefon bezkonkurencyjny. Nie zawiódł mnie w większości sytuacji, ma świetną baterię, przyzwoity aparat, a wszystko to przystrojone bardzo fajną moim zdaniem nakładką systemową MIUI.

Chociaż jak się zastanowić to jednak nie. Ma bardzo mocną konkurencję i jest to Redmi Note 8T, czyli wersja tego telefonu oficjalnie dystrybuowana w naszym kraju. Jedyną różnicą między 8 a 8T jest moduł NFC i dla mnie osobiście jest to argument decydujący.

Korzystam z tej funkcjonalności, jak pewnie wielu z Was, regularnie do płatności zbliżeniowych. Warto to wziąć pod uwagę przy ewentualnym wyborze. Ogóle rzecz biorąc jednak polecam zarówno Redmi Note 8, jak i Note 8T i to z czystym sumieniem. Dobra robota Xiaomi.

Smartfon do testów dostarczył sklep GearBest – jeżeli traficie na promocję, sprzęt można kupić za mniej niż 150 dolarów i trzeba przyznać, że jest to świetna okazja.