Jakość premium od pierwszego kontaktu
Mając do czynienia ze słuchawkami za 1700 złotych, od samego początku oczekujemy najwyższej jakości wykonania i braku jakichkolwiek nieprzemyślanych rozwiązań. Sennheiser Momentum 3 Wireless wypada pod tym względem bardzo dobrze. Słuchawki już przy pierwszym kontakcie sprawiają bardzo dobre wrażenie, które z kolejnymi godzinami jest tylko pogłębiane.
Zacznijmy jednak od dość bogatej zawartości zestawu. Słuchawki są sprzedawane wraz ze specjalnym, materiałowym etui, w którym można je bezproblemowo przenosić czy schować do plecaka, nie bojąc się o ewentualne, przypadkowe uszkodzenia sprzętu.
Oprócz tego producent dorzuca też szereg kabli i przejściówek, dzięki którym nie tylko naładujemy baterię słuchawek, ale także podłączymy je do różnego rodzaju sprzętów za pomocą przewodu z końcówką USB 3.0 Type-C lub klasycznego złącza audio.
Same słuchawki wykonane są z materiałów wysokiej jakości. Nic tu nie skrzypi, nie odstaje i co najważniejsze – nie irytuje. Sprzęt od razu po założeniu na głowę sprawia wrażenie bardzo wygodnego i co najważniejsze – przeświadczenie to nie znika po kilku godzinach ciągłego słuchania muzyki.
Sennheiser zminimalizował użycie plastiku na rzecz chociażby metalowego pałąka, który w miejscu styku z głową pokryty jest skórą. Widoczne jest na nim także staranne obszycie, dodające słuchawkom należytego wyglądu premium.
Momentum 3 Wireless utrzymane są w czarnej kolorystyce, akcentowanej przez srebrne elementy pałąka i logo firmy. Całość prezentuje się naprawdę nieźle i może się podobać.
Niemiecka firma zadbała też o odpowiedni komfort użytkowania. Pałąk reguluje się w tradycyjny sposób, a do tego wygodnie łamie się na pół, dzięki czemu słuchawki można złożyć, by zajmowały mniej miejsca w transporcie, a przy okazji były mniej podatne na uszkodzenia. Z możliwości składania wręcz trzeba korzystać. To jedyny sposób, by wyłączyć i włączyć słuchawki.
Nic do zarzucenia nie mam także dużym muszlom, które w całości zachodzą na uszy. Dzięki temu mogłem się bardziej skupić na muzyce. Są odpowiednio wygodne i nie uciskają zbyt mocno głowy. Z drugiej strony słuchawki trzymają się dość stabilnie, więc uprawnianie mniej intensywnych sportów nie powinno być problemem.
Nie sposób pominąć też kwestii związanych z obsługą urządzenia. Producent na całe szczęście pominął coraz popularniejsze panele dotykowe na rzecz poczciwych i niezawodnych przycisków fizycznych. Za ich pomocą możemy nie tylko sterować muzyką czy regulować głośność, ale także aktywować asystenta głosowego i regulować stopień działania aktywnej redukcji szumów. Przyciski są stosunkowo duże, dzięki czemu nie trudno w nie trafić.
Ich używanie nie jest zresztą konieczne. Sennheiser zadbał bowiem o komfortowe rozwiązania, które świetnie sprawdzają się podczas normalnego użytkowania. Wspominałem już o wyłączaniu słuchawek dzięki ich złożeniu. Drugą przydatną funkcją jest automatyczna pauza w momencie, gdy odchylimy nieco jedną z muszli od ucha. Co więcej, działa ona wyśmienicie i ani razu mnie nie zawiodła. Słuchawki przejdą również w tryb czuwania, gdy zawiesimy je na szyi.
Zadowalająca bateria i bezproblemowa łączność
Sennheiser Momentum 3 Wireless zadowalają także pod innymi względami. Słuchawki bezproblemowo łączą się ze smartfonami za pomocą modułu Bluetooth 5.0. Dla wygody można też skorzystać z NFC umieszczonego na jednej z muszli, by szybko sparować nowe źródło dźwięku.
Zaraz po włączeniu sprzęt automatycznie łączy się z wcześniej sparowanymi urządzeniami. Jednocześnie ze słuchawkami mogą być połączone np. dwa smartfony. O tym, które obecnie są dostępne, informuje czytelny komunikat.
Podczas słuchania muzyki nie spotkałem się z żadnymi problemami związanymi z łącznością. Momentum 3 Wireless oferują zadowalający zasięg. W moim przypadku umożliwiało to swobodne poruszanie się po całym mieszkaniu, bez konieczności noszenia ze sobą smartfona. Ten mógł leżeć na biurku.
Nie można się też przyczepić do baterii. Przy średniej głośności, z włączoną aktywną redukcją szumów otoczenia, słuchawki bezproblemowo dociągały do 15 godzin, a niekiedy przekraczały nawet 17 godzin odsłuchu. To wystarczający wynik, który przy normalnym użytkowaniu sprawia, że sprzęt wystarczy ładować raz w tygodniu. Proces uzupełniania baterii ogniwa mógłby być jednak nieco krótszy – zajmuje około 3 godziny, czyli jak na dzisiejsze standardy całkiem sporo.
Świetny dźwięk i odpowiednia głębia
Kolejnym polem, na którym Momentum 3 Wireless błyszczą, jest jakość dźwięku. Już samo pasmo przenoszenia (6-22000 Hz) może wskazywać na odpowiednią jakość i rzeczywiście tak jest! Dźwięk jest satysfakcjonujący i głęboki, dzięki czemu możemy się zanurzyć w muzyce i zapomnieć o całym świecie.
Bardzo ważną cechą tych słuchawek jest odpowiednie wyważenie poszczególnych pasm. Bas potrafi schodzić naprawdę nisko, miło łuskając nasze uszy, ale jednocześnie nie dominuje pozostałych warstw dźwiękowych. Równie dobrze wypadają średnie i wysokie tony, które idealnie tworzą bardzo przyjemną i szeroką scenę.
Testowałem te słuchawki na niemal wszystkich gatunkach muzycznych, jakie przyszły mi do głowy. Muzyka elektroniczna, hip-hop, pop, utwory wokalne czy nawet muzyka klasyczna, gdzie liczy się każdy dźwięk – Momentum 3 Wireless idealnie radziły sobie w każdym scenariuszu. Co więcej, po założeniu słuchawek na uszy nie mamy ochoty robić nic więcej. Zazwyczaj muzyka towarzyszy mi przy innych czynnościach. Tutaj sama z siebie była wystarczającą rozrywką.
Odpowiednio zarysowana scena pomaga też w przypadku oglądania filmów i seriali. Także tu Sennheisery pokazywały swoje pazurki, sprawiając, że kolejny odcinek ulubionego show nagle stawał się czymś więcej niż zazwyczaj. Czołówka Wikingów za każdym razem wywoływała u mnie ciarki na plecach.
Odetniesz się od otoczenia, ale otoczenie nie odetnie się od ciebie
Dłuższą chwilę należy się również zatrzymać przy funkcji redukcji szumów. Ta po pełnej aktywacji działa bardzo dobrze – wycina większość dźwięków, a w szczególności głosy innych osób. Dzięki temu po podkręceniu głośności możemy się delektować muzyką i całkowicie odciąć się od otoczenia.
Co więcej, producent przygotował kilka trybów. W jednym z nich redukcja szumów nadal działa dość dobrze, ale słuchawki przepuszczają to, co inni do nas mówią. Dzięki temu możemy się komunikować z otoczeniem, jednocześnie wciąż wycinając część irytujących dźwięków (np. szum wentylatorów komputera).
O ile redukcja szumów i odcięcie od świata działa dla nas bardzo dobrze, w drugą stronę już tak ciekawie nie jest. Wystarczy podkręcić nieco głośność, by muzyki słuchali wszyscy w naszym otoczeniu – czy tego chcą, czy nie. Momentum 3 Wireless nie daje niestety pożądanej intymności, a przecież między innymi dlatego korzystamy ze słuchawek.
Wygodna apka i funkcje dodatkowe
Do wygodnej obsługi słuchawek zaleca się pobranie dedykowanej aplikacji, z poziomu której można między innymi dostosować barwę dźwięku za pomocą wygodnego korektora graficznego. Pod tym względem nie jesteśmy w żaden sposób ograniczani, a wszelkie zmiany od razu są słyszalne. Z poziomu aplikacji można też dostosować działanie funkcji redukcji szumów.
Na początku wspomniałem też o obsłudze asystenta głosowego. Wystarczy nacisnąć dedykowany mu przycisk, by wywołać naszego wirtualnego pomocnika i zadać mu pytanie lub wypowiedzieć polecenie. Działa to bardzo dobrze, dzięki czemu nie musimy sięgać do kieszeni po smartfona, by np. włączyć ulubionego artystę.
Bardzo dobrze wypada też funkcja odbierania i wykonywania połączeń. Jakość przekazywanego dźwięku stoi na wysokim poziomie. Moi rozmówcy nie narzekali – było mnie słychać czysto i wyraźnie.
Świetny sprzęt dla wymagających
W Sennheiser Momentum 3 Wireless zakochałem się do tego stopnia, że z wielkim smutkiem rozstawałem się z nimi po zakończeniu testu. Największą zaletą jest tu oczywiście jakość dźwięku. Bardzo dobrze sprawdza się też przemyślana konstrukcja i funkcje ułatwiające obsługę.
Praktycznie jedynym dostrzegalnym mankamentem jest brak odpowiedniego wytłumienia dźwięków przy wyższej głośności, przez co odtwarzaną przez nas muzykę dobrze słychać w otoczeniu. Na siłę ponarzekać można też na czas ładowania baterii, choć zostawienie słuchawek podpiętych do prądu na noc załatwia sprawę.
Osobną kwestią pozostaje cena. 1700 złotych za bezprzewodowe słuchawki to dla większości osób zdecydowanie zbyt wiele. Na szczęście wysoka kwota jest usprawiedliwiona przez jakość wykonania i oferowany dźwięk.
Plusy:
– bardzo dobra jakość dźwięku
– wygodna, przemyślana konstrukcja
– funkcje ułatwiające użytkowanie
– aplikacja z korektorem graficznym
– redukcja szumów otoczenia
– wygodne etui w zestawie
Minusy:
-zaporowa cena
– słuchane dźwięki przedostają się do otoczenia