Zapomnisz, że masz je na głowie
G733 Lightspeed to pod względem konstrukcji bardzo udane słuchawki, ale do wysokiej jakości Logitech zdążył nas już przyzwyczaić. Słuchawki są bardzo lekkie – ich waga nie przekracza 300 gramów, przez co po założeniu na głowę po prostu o nich zapominamy. Nawet kilkugodzinna sesja z grami niczego pod tym względem nie zmienia, choć oczywiście zamknięty charakter muszli sprawia, że uszy mogą się lekko zgrzać.
Producent postawił na dość interesujący design. Liczne, agresywne i fikuśne ścięcia mają sugerować, że mamy do czynienia ze słuchawkami dla graczy. Do naszej redakcji dotarła tradycyjna wersja czarna, choć w sprzedaży dostępne są też bardziej awangardowe kolory, jak choćby lawendowy.
Sprzęt został w całości wykonany z wytrzymałego tworzywa sztucznego. W przeważającej części czarny kolor jest matowy, choć zastosowano tu też błyszczące wstawki. Wygląda to fajnie, ale potrafią one dość mocno łapać odciski palców, co po kilku godzinach użytkowania nie prezentuje się już zbyt okazale.
Muszle są stosunkowo duże, choć ich kształt sprawia, że wyglądają zgrabnie. Na każdej z nich umieszczono charakterystyczne srebrne logo Logitecha. Do pałąka są przytwierdzone czymś na wzór minijoysticka, który odgina się lekko we wszystkie strony. To wystarczy, by można je było dostosować do kształtu głowy.
Długość pałąka regulowana jest automatycznie. Wystarczy nałożyć słuchawki na głowę i je lekko naciągnąć, by dostosowały się do wielkości czaszki. To bardzo wygodne rozwiązanie. Nic mnie nie bolało nawet po kilku godzinach użytkowania. Dla osób o mniejszej głowie producent przewidział ponadto możliwość przełożenia pałąka o jeden stopień w dół, skracając go tym samym o około centymetr z każdej strony.
Wysoki komfort uzupełniają pianki zapamiętujące kształt. O ile nie trafiają do mnie takie marketingowe slogany, tak rzeczywiście są one po prostu bardzo wygodne i nie uwierają w uszy.
Nie można też zapominać o podświetleniu, którego przecież w gamingowym zestawie nie mogło po prostu zabraknąć. Na szczęście producent dodał je dość oszczędnie – widoczne jest tylko na przedniej krawędzi muszli w postaci subtelnego, aczkolwiek bardzo kolorowego paska. Barwę oraz rodzaj podświetlenia można oczywiście zmieniać w dedykowanym oprogramowaniu.
Wszystkie przyciski – a nie jest ich dużo – umieszczono na lewej muszli. Mowa przede wszystkim o wygodnym pokrętle do regulacji głośności, chropowatym przycisku do wyciszania mikrofonu (choć jego działanie można zmienić w oprogramowaniu) i kolejnym, ale tym razem gładkim, który służy do włączania i wyłączania słuchawek. Zastosowanie różnej faktury sprawia, że trudno o pomyłkę, nawet jeżeli sprzęt mamy już na głowie.
Na lewej muszli znajduje się również slot USB-C do ładowania baterii słuchawek i wejście mikrofonu. Można go odłączyć, gdy akurat z niego nie korzystamy. Jest on dość sztywny, dlatego nie można go zbyt mocno wyginać podczas użytkowania.
Dobra łączność i solidna bateria
Logitech G733 Lightspeed łączą się z komputerem w sposób bezprzewodowy – za pomocą połączenia 2,4 GHz. Służy do tego specjalny dongle dołączony do zestawu. Warto wspomnieć, że słuchawki współpracują również z konsolami, choć w tym przypadku nie skorzystamy z dedykowanego oprogramowania i możliwości, jakie ono daje.
Producent sugeruje nawet 20 metrów zasięgu. Co prawda takiej wartości nie byłem w stanie sprawdzić, ale poruszając się po mieszkaniu, nie zauważyłem żadnych zakłóceń w jakości transmisji dźwięku. Sprzęt z powodzeniem radził sobie z dwoma ścianami, co nie zawsze jest takie oczywiste.
Bardzo dobrze wypada też bateria. Nawet 20 godzin ciągłego użytkowania to rewelacyjny wynik. Gdy zrezygnujemy z podświetlenia (a warto to zrobić, w końcu mając słuchawki na głowie i tak go nie widzimy), wartość ta może wzrosnąć nawet do 29 godzin. W efekcie daje to solidny tydzień pracy bez konieczności ładowania baterii, no chyba, że zarywamy nocki i siedzimy przed komputerem po kilkanaście godzin dziennie. W takim scenariuszu żadne słuchawki bezprzewodowe nie wytrzymają z nami tydzień bez ładowania.
Dobry dźwięk o gamingowym charakterze
Zakładając na uszy słuchawki gamingowe wiem, czego mogę się spodziewać – dobrego pozycjonowania dźwięków w grach, podbicia średnicy i mniejszego nacisku położonego na bas. Tak też jest w przypadku Logitecha G733.
Przechodząc od razu do sedna – G733 mają bardzo agresywny charakter dźwięku, który może nieco przeszkadzać przy głośniejszym ustawieniu. Mocno podbija górną średnicę – stawia priorytet na wokale i czy odgłosy kroków.
Przy standardowych ustawieniach zdecydowanie mniej tu basów, które są mocno wygłuszone. Takie podejście sprawiło, że nawet w grach musiałem się chwile przyzwyczajać do barwy dźwięku tych słuchawek. Po około godzince strzelania w Apex Legends nie robiło to już na mnie jednak większego wrażenia i przeszedłem z tym do porządku dziennego.
A ten jest – co tu dużo mówić – bardzo dobry. Granie w tytuły sieciowe z G733 to czysta przyjemność. Słuchawki bardzo dobrze pozycjonują kierunek dźwięku i oferują dość szeroką scenę. Dzięki temu nie trudno o zlokalizowanie przeciwnika na podstawie samych kroków. A o to przecież chodzi.
Nieco gorzej jest w przypadku słuchania muzyki. Tutaj braki dźwiękowe są już nieco odczuwalne, ale nikt nie spodziewał się, że w konstrukcji gamingowej będzie inaczej. Na szczęście producent udostępnia pełny korektor dźwięku, dzięki czemu możemy szybko podbić basy i zmniejszyć nieco soprany. Po takim zabiegu słuchanie ulubionych utworów jest przyjemne – bas jest dużo mocniej podkreślany i poprawnie akcentuje swoje partie. Co ważne – dźwięk jest czysty – niedostrzegalne są szumy i zlewanie poszczególnych pasm, charakterystyczne dla tańszych konstrukcji.
Do grania lepiej sprawdzają się jednak mniej basowe scenariusze – na szczęście producent przewidział kilka predefiniowanych ustawień korektora.
Zdecydowanie gorzej wypada jakość dźwięku rejestrowanego przez mikrofon. Jest on płaski i pozbawiony niższych częstotliwości. Brzmi jak z zestawu za maksymalnie 150 złotych. A za ten trzeba przecież zapłacić ponad 3 razy tyle.
Oprogramowanie na piątkę
Logitech znany jest z dobrego oprogramowania. Nie inaczej jest w przypadku G733. Z poziomu aplikacji G HUB możemy m.in. zmienić zastosowanie dodatkowego przycisku na muszli i dostosować kolor podświetlenia.
Zdecydowanie ciekawiej wypadają zakładki związane z jakością dźwięku. Gracze mogą tu aktywować m.in. symulację dźwięku przestrzennego. Nie lubię tego typu rozwiązań, ale w niektórych tytułach rzeczywiście poprawia ono pozycjonowanie i słyszalność wybranych odgłosów. Negatywnie wpływa jednak na ogólną jakość dźwięku, dlatego ja z takich udoskonaleń zazwyczaj nie korzystam.
Osoby, które nie lubią bawić się wieloma suwakami korektora dźwiękowego, ucieszą się na dostępność jego ograniczonej wersji, w której możemy po prostu dostosować poziom basów i sopranów. Dla mniej wtajemniczonych to w zupełności wystarczy, by dobrać charakter dźwięku zbliżony do własnych preferencji.
Producent przygotował też kilka predefiniowanych ustawień korektora – podbite basy, strzelanki FPS, MOBA, tryb kinowy czy chociażby komunikacja. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby tworzyć własne ustawienia i udostępniać je później innym graczom. Dla leniwych istnieje też opcja pobierania ich od innych.
Konfigurację dźwięku można też dostosowywać w odniesieniu do mikrofonu. Tutaj znaczną poprawę daje funkcja Blue Voice. Aplikacja pozwala w czasie rzeczywistym weryfikować, jak przy obecnych ustawieniach brzmi nasz głos. Nie zmienia to jednak faktu, że jakość mikrofonu jest co najwyżej przeciętna.
Świetny zestaw do gier
Logitech G733 Lightspeed to bardzo udany zestaw słuchawkowy dla graczy. Świetnie sprawdza się w intensywnych tytułach sieciowych, dobrze pozycjonując dźwięki. Jest przy tym bardzo wygodny i lekki, więc można z niego korzystać przez wiele godzin bez obaw o jakikolwiek dyskomfort.
Imponuje też wytrzymała bateria, oferująca ponad 20 godzin ciągłego działania i bezproblemowa łączność bezprzewodowa. Warto jednak pamiętać, że G733 Lightspeed to sprzęt przede wszystkim dla graczy, co słychać podczas słuchania muzyki. Charakter dźwiękowy tych słuchawek nieco tonuje wrażenia muzyczne, choć oczywiście do okazjonalnego posłuchania ulubionych utworów w zupełności wystarczy. W momencie publikacji testu za słuchawki trzeba zapłacić około 540 zł.
Plusy:
– lekkie i wygodne
– dobre pozycjonowanie dźwięku w grach
– solidne wykonanie
– rozbudowane oprogramowanie
Minusy:
– przeciętnie nadają się do słuchania muzyki
– jakość mikrofonu mogłaby być lepsza