Przez ostatnich kilka lat rynek bezprzewodowych słuchawek został wręcz zalany mnóstwem mniej lub bardziej udanych konstrukcji – pochodzących głównie od chińskich producentów. Możemy nabyć modele za kilkadziesiąt, jak i za kilkaset złotych.
Wśród tych wszystkich słuchawek pozytywnie wyróżnia się PaMu Slide Mini. To rozsądny kompromis pomiędzy jakością dźwięku a ceną. To model przeznaczony dla tych, którzy są skłonni przeznaczyć nieco więcej na słuchawki, ale z drugiej strony przerażają ich ceny topowych konstrukcji np. od Apple. Nie wyprzedzajmy jednak faktów. Testujemy PaMu Slide Mini.
Przemyślany projekt, niezłe wykonanie
PaMu Slide Mini sprawia dobre wrażenie już od pierwszych minut. Etui do przechowywania, które służy oczywiście także do ładowania słuchawek, jest solidnie wykonane. Nam trafiła się wersja w kolorze perłowym, która wygląda świetnie.
Sama konstrukcja etui odkrywcza oczywiście nie jest. Producent zadbał o uniwersalne złącze USB-C, dzięki któremu możemy naładować baterię. Do tego z przodu umieszczone zostały cztery diody sygnalizujące pozostałą energię. Plusem jest wielkość etui – zmieści się w kieszeni spodni.
Wyżłobienie w środku jest wykonane precyzyjnie. Słuchawki szybko trafiają na swoje miejsce i rozpoczyna się proces ładowania. Przez ponad tydzień użytkowania zdarzyło mi się dwa razy, by po umieszczeniu ich w etui nie wykryły osadzenia i nadal były podłączone do mojego smartfona. Zawsze działo się to w momencie, gdy bateria etui była wyczerpana. W takim przypadku należało je ręcznie rozłączyć z poziomu smartfona, co jest drobną niedogodnością. Poza tym większych problemów nie zauważyłem.
W porządku wypada też konstrukcja samych słuchawek. Są one stosunkowo niewielkie, a wyglądem przypominają nieco Apple AirPods Pro. Posiadają odpowiedni trzon, za który można je złapać i wyciągnąć z uszu bez aktywowania funkcji dotykowych. Za to plus.
A skoro przy dotyku jesteśmy, to w tym przypadku chiński producent zaprojektował ten system w sposób ergonomiczny. Panele dotykowe znalazły się bowiem w górnej części słuchawek i nieźle reagują na polecenia. Szybko można się ich nauczyć, a co najważniejsze – nie sterujemy nimi przypadkowo podczas wyciągania czy wkładania słuchawek.
PaMu Slide Mini mają wymienne gumki o różnych wielkościach (w zestawie jest ich kilka rozmiarów), dzięki czemu mamy możliwość dostosowania ich do własnych preferencji. Muszę przyznać, że konstrukcja tych słuchawek jest dobrze przemyślana, bo podczas użytkowania solidnie trzymają się uszu i nie wypadają.
Przetestowałem je nie tylko w domowych warunkach, ale również podczas biegania i wrażenia były takie same – siedzą na swoim miejscu i ani myślą się gdzieś ruszać. Ich zgubienie będzie zatem dość trudne.
PaMu Slide Mini są też przy okazji bardzo wygodne. Korzystałem z nich nawet po kilka godzin dziennie i nie odczuwałem bólu uszu – a zaznaczam, że jestem na tego rodzaju dyskomfort dość mocno wyczulony.
Funkcje, łączność i bateria
PaMu Slide Mini do komunikacji ze smartfonem bądź innym urządzeniem wykorzystuje łączność Bluetooth 5.0. Parowanie nie nastręcza żadnych problemów. Od razu po wyjęciu z etui słuchawki są gotowe do pracy.
Przez ponad tydzień użytkowania ani razu mi się nie „rozparowały”, a warto zaznaczyć, że można korzystać z dwóch lub wyłącznie z jednej słuchawki jak z zestawu do rozmów. Nieźle wypada też obsługa za pomocą dotyku – gesty są proste i opierają się wyłącznie na stukaniu palcem w odpowiednie miejsce. Sprzęt obsługuje oczywiście asystenta Google, więc nie trzeba nawet sięgać do kieszeni po smartfona, by uruchomić jakąś aplikację czy do kogoś zadzwonić.
Nie zauważyłem też problemów z łącznością. Telefon tradycyjnie leżał sobie w jednym z pokojów, gdy ja przechadzałem się po całym mieszkaniu – bez utraty jakości sygnału.
Jednym z najważniejszych atutów tych słuchawek jest jednak bateria. Producent deklaruje nawet do 10 godzin działania bez konieczności chowania ich do etui. Początkowo w to nie wierzyłem, ale już po pierwszym dniu pracy musiałem zweryfikować swoje poglądy. Co prawda do 10 godzin nigdy nie udało mi się dotrwać, ale 8-9 godzin słuchania muzyki to wciąż bardzo dobry wynik.
A gdy dodamy do tego etui, które przedłuża żywotność słuchawek o kolejne godziny, wyjdzie nam, że w tygodniu trzeba je ładować 1 lub maksymalnie 2 razy, w zależności od tego, jak intensywnie z nich korzystamy. To bardzo dobry wynik.
Tym bardziej, że ładowanie samego etui trwa nieco ponad 2 godziny. Jako ciekawostkę dodam, że można też skorzystać z funkcji bezprzewodowego ładowania etui, o ile posiadamy odpowiednią ładowarkę w standardzie Qi.
Przyjemny i wyważony dźwięk
Przy tym wszystkim PaMu Slide Mini nie ulegają także pod względem dźwiękowym. Wydobywające się ze słuchawek brzmienie jest przyjemne i zrównoważone. Rzekłbym, że bardzo neutralne – nie próbują nawet uciekać w którąś ze stron, np. mocniejszych basów.
Niskie tony są tu wyraźnie zaznaczone, ale jednak współgrają z resztą pasm i nie dominują całości. Zamiast tego podkreślają brzmienie poszczególnych utworów muzycznych z różnych gatunków.
Przyzwoicie wypadają też tony średnie i wysokie. Współgrają ze sobą i nie przekrzykują się nawzajem. Do pełnej czystości dźwięku oczywiście wciąż wiele brakuje, ale do codziennego słuchania muzyki w zupełności to wystarcza. Według mnie PaMu Slide Mini mają bardzo atrakcyjną barwę dźwięku.
Uniwersalny charakter dźwiękowy sprawia, że słuchawki nadają się do wielu gatunków muzycznych. Muzyka elektroniczna, pop, rap, hip-hop czy nawet klasyka – każdy znajdzie tu coś dla siebie, choć zwolennicy bardzo mocnych basów mogą lekko kręcić głową.
Przy tym wszystkim udało się nawet osiągnąć przyzwoitą scenę dźwiękową. Co prawda nie jest ona bardzo szeroka, ale wystarczająca do satysfakcjonującego odsłuchu. Do tego warto też dodać, że słuchawki nadają się nie tylko do muzyki, ale również filmów, dobrze oddając przestrzeń.
Chwilę należy się również zatrzymać przy jakości połączeń głosowych. Ze słuchawek można bowiem korzystać do prowadzenia rozmów telefonicznych i dobrze sprawdzają się one w tej roli. Mikrofony poprawnie przechwytują dźwięki. Moi rozmówcy nie narzekali na jakość połączenia i rozumieli wszystkie wypowiadane przeze mnie słowa.
Udane słuchawki do użytku na co dzień
PaMu Slide Mini jawią się jako bardzo fajna propozycja do użytku na co dzień. Nieźle leżą w uszach, oferują przyjemną jakość dźwięku i długi czas pracy na baterii. Do tego nie ma problemów z łącznością, a etui obsługuje bezprzewodowe ładowanie. Wszystko to w granicach 300 złotych. To kwota, która przewyższa większość chińskich słuchawek bezprzewodowych, ale jednocześnie PaMu Slide Mini oferują znacznie lepszą jakość dźwięku. To po prostu dobre wyważenie ceny do oferowanych możliwości.
Plusy:
– dobra jakość dźwięku
– wytrzymała bateria
– przemyślana konstrukcja
– dobrze leżą w uszach
Minusy:
– nie rozłączają się po umieszczeniu w etui, gdy bateria jest wyczerpana