Ewidentnie, Sony w tym roku postanowiło przeprojektować swoje flagowe nauszne słuchawki z redukcją hałasu. Oprócz nowych rozwiązań technologicznych, pojawił się zmieniony design zarówno samej słuchawki, pałąka, jak i etui. Zdjęcie poniżej prezentuje wszystkie generacje słuchawek: MDR-1000X z 2016 r., WH-1000XM2 z 2017 r., WH-1000XM3 z 2018 r., WH-1000XM4 z 2020 r. oraz WH-1000XM5 z 2022 r. (model z czerwonym znacznikiem).
Jeszcze lepiej różnice pomiędzy modelem z 2022 r., a z 2020 r. widać na załączonym zdjęciu poniżej.
Pierwsze wrażenia, wygląd
Sony WH-1000XM5, w porównaniu do egzemplarza sprzed dwóch lat, nie można złożyć. W konsekwencji zwiększona została objętość etui. Na szczęście materiały użyte do wykonania pokrowca pozwalają po wyjęciu słuchawek nieco zminimalizować opakowanie. Do słuchawek producent dołączył dwa kable: USB (z jednej strony jest 2.0, z drugiej typ C) oraz przewód jack 3,5 mm.
Wielu osobom w pierwszym momencie zetknięcia się z design WH-1000XM5 na myśl przychodzą AirPods Max. Nowa konstrukcja prezentuje sie lżej, choć słuchawki mają podobną wagę względem poprzedniego modelu (około 250 g). Wygląd to rzecz gustu – mnie, jako 40-letniemu facetowi ciężko było się na początku do nich przyzwyczaić, mając z tyłu głowy znaną konstrukcję z lat ubiegłych. Natomiast moja 7-letnia córka zapytana, który kształt jest fajniejszy/ładniejszy, wskazała bez wahania na tegoroczny egzemplarz. Konkludując, w sumie to dobrze, że Sony w końcu zmieniło wzornictwo swojego topowego produktu audio – gwarantuje to tzw. efekt świeżości.
Po kilkunastu dniach użytkowania mogę uczciwie napisać: testowane słuchawki są bardzo wygodne, dobrze przylegają do uszu. Duży plus za nakładki nauszników (padów), które w mojej opinii odgrywają gigantyczną rolę w procesie redukcji hałasu.
Według specyfikacji, bateria w Sony WH-1000XM5 z włączoną funkcją NC jest w stanie wytrzymać 30 godzin użytkowania.
Co nowego w WH-1000XM5
Japończycy w swoim najnowszym produkcie wprowadzili kilka istotnych zmian. Chcąc jednak dobrze zaprezentować Sony WH-1000XM5, punktem odniesienia musi stać się poprzednia wersja słuchawek z 2020 r.
Sony WH1000XM4 – 4 mikrofony dedykowane dla systemu Noise Cancelling, 40mm przetwornik, brak systemu redukcji szumu wiatru, 2 mikrofony dedykowane przeprowadzaniu rozmów.
Sony WH-1000XM5 – 8 mikrofonów dedykowanych dla systemu Noise Cancelling, nowo zaprojektowany przetwornik dźwięku 30mm, system redukcji szumów wiatru, 4 mikrofony kierunkowe, system uczenia maszynowego AI dla dźwięku podczas połączeń telefonicznych, szybkie ładowanie (3 minuty ładowania = 3 godziny odtwarzania).
Cechą wspólną dla obu modeli jest ulokowanie na prawiej słuchawce panelu dotykowego, za pomocą którego możemy sterować urządzeniem/ playerem: głośniej, ciszej, pauza, stop, play, kolejny utwór. Ponadto, przykładając dłoń do prawego panelu, uruchamiamy dezaktywację redukcji hałasu (Noise Cancelling) – dźwięki z otoczenia zaczynają być bardzo wyraźnie słyszalne, a np. odtwarzana w słuchawkach muzyka zostaje przyciszona. Jednym słowem super funkcja.
W tym roku japońscy inżynierowie podjęli decyzję o nie umieszczaniu w słuchawkach, jak to dotąd miało miejsce, widocznego czujnika, dzięki któremu w chwili ściągnięcia słuchawek z głowy następowało zatrzymanie (pauza) odtwarzania muzyki. Jak łatwo się domyślić, założenie słuchawek z powrotem wznawia odtwarzanie. Nie zmienia to jednak faktu, że wyżej opisany mechanizm jest nadal dostępny, lecz wykorzystuje on inne rozwiązanie technologiczne. W słuchawkach zastosowano tzw. czujnik pojemnościowy, który – według niektórych opinii – jest bardziej precyzyjny.
Jakość rozmów telefonicznych
Mogę śmiało stwierdzić, że WH-1000XM5 w kategorii „jakość dźwięku” podczas rozmów telefonicznych spisuje się lepiej niż poprzednia wersja. Testowałem zarówno jeden jak i drugi egzemplarz w tym samym czasie. W opinii moich rozmówców-testerów, z którymi przeprowadziłem kilka rozmów, dźwięk podczas połączeń telefonicznych przy użyciu WH-1000XM5 był wyraźniejszy, czystszy. W momencie pojawienia się hałasu z otoczenia recenzowane słuchawki również wypadły lepiej niż model z 2020 r. – tu ewidentnie system starał się wycinać hałas z otoczenia tak, aby nasz rozmówca miał komfort w trakcie połączenia.
Bardzo ciekawym nowym rozwiązaniem jest, już wspomniany wcześniej, tzw. system redukcji szumów wiatru. Postanowiłem przeprowadzić eksperyment: włączyłem suszarkę, a strumień powietrza nakierowałem na słuchawki i zadzwoniłem do znajomego. Po krótkiej rozmowie, zarówno ja, jak i mój rozmówca, byliśmy pozytywnie zaskoczeni działaniem tego sytemu. Konkludując, redukcja szumów wiatru działa bardzo dobrze i moim zdaniem jest to element mocno wyróżniający najnowsze słuchawki Sony.
Noise Cancelling – aktywna redukcja hałasu
Zanim przejdę do opisywania swoich wrażeń z użytkowania funkcji Noise Cancelling w Sony WH-1000XM5, parę słów wprowadzenia. Mogliście się z tym spotkać przy okazji testu poprzedniego egzemplarza z 2020 r.. System redukcji hałasu można podzielić na dwa elementy: pasywny i aktywny. W pierwszym przypadku kluczową rolę odgrywa budowa słuchawek: wokółuszne (dobrze przylegające do naszego ucha), zamknięte (głośniki pracują w zamkniętej przestrzeni) oraz materiały, z jakich zostały wykonane tzw. nakładki nauszne. Wszystkie te elementy sprawiają, że hałas z otoczenia jest delikatnie izolowany, lecz jest to tylko półśrodek do osiągnięcia celu. Podstawową rolę odgrywa aktywna redukcja – w słuchawkach znajdują się mikrofony, które zbierają dźwięk z otoczenia. Następnie procesor przetwarza dane i wysyła z powrotem do naszych uszu tworząc przeciwstawną falę dźwięków, powodującą redukcję zewnętrznego hałasu.
System redukcji hałasu w WH1000XM5 działa równie dobrze, jak w poprzednim modelu, który notabene był wyposażony w ten sam procesor QN1. W 5 generacji zastosowano nowy typ membrany, który według Sony jest w stanie szybciej uruchomić system redukcji hałasu dla wyższych częstotliwości.
Kluczową rolę jednak według mnie odgrywa materiał użyty do wykończenia padów w najnowszych słuchawkach. To sprawia, że wypadają one lepiej niż poprzednia wersja. Nowy rodzaj syntetycznej skóry oraz elastyczniejsza pianka poliuretanowa gwarantują lepsze przyleganie słuchawek do ucha, a tym samym lepiej izolują dźwięki zewnętrzne.
Muzyka przez duże M
W Sony WH-1000XM5 zastosowano nowy 30 mm przetwornik, który został m.in. wykonany z włókna węglowego. Tak jak w poprzedniej generacji, i tu znajdziemy Hi-Res Audio Wireless. Jest to oznaczenie nadawane produktom bezprzewodowym działającym w standardzie LDAC. Warto pamiętać, że standardowy sygnał Bluetooth (kodek SBC) operuje na przesyle danych około 330 kb/s, natomiast LDAC osiąga około 990 kb/s, co w wielkim skrócie oznacza możliwość odtwarzania muzyki w lepszej jakości. Tak na marginesie, określenie High Resolution Audio jest przypisywane dla cyfrowych plików audio o częstotliwości próbkowania i rozdzielczości wyższej niż na płycie CD tj.: 44,1 kHz, 16 bit. W przypadku słuchawek, producent deklaruje, że dla LDAC próbkowanie może osiągnąć 96 kHz. Sony WH-1000XM5 operują w paśmie przenoszenia 4Hz – 40 000Hz (tylko podczas włączonej opcji LDAC).
Bez dwóch zdań tegoroczny egzemplarz różni się w kwestii dźwięku od swojego poprzednika. Reprodukcja niskich częstotliwości jest subtelniejsza, co sprawia, że ich brzmienie może spodobać się większej grupie konsumentów. Scena muzyczna wydaje się nieco szersza niż w WH-1000XM4 z 2020 r. Finalnie dźwięk wydobywający się z najnowszych słuchawek jest bardziej zbalansowany, harmonijny, charakteryzuje się ciut większą przestrzenią.
Oczywiście nadal są to słuchawki przeznaczone do tzw. miejskiej dżungli: głośne, świetnie poruszające się w dolnych rejestrach. Budowa zamknięta, przez co ciśnienie akustyczne i odbicia są nieporównywalnie większe niż w modelach otwartych. To sprawia, że jeśli jesteś audiofilem (maniakiem krystalicznego brzmienia) nie koniecznie będzie to w 100% produkt dla ciebie.
Funkcja DSEE Extreme uruchomimy za pomocą aplikacji, wykorzystuje technologię AI, której zadaniem jest remasterowanie utraconych częstotliwości. Według producenta, algorytm rozpoznaje np. gatunki muzyczne i poszczególne elementy utworów np. wokale i przywraca dźwięki wysokich częstotliwości, utracone podczas kompresji. Zapewnia tym samym bogatsze i pełniejsze brzmienie naszym plikom muzycznym. Tyle w teorii, w praktyce mechanizm ten mówiąc kolokwialnie głowy nie urywa.
Aplikacja i jej funkcje
Właściwie w tym miejscu można powtórzyć wszystko to, co zostało już napisane podczas recenzji modelu z 2020 r. Nowych rozwiązań w zasadzie brak, z małymi wyjątkami. Po pierwsze, w WH-1000XM5 zamiast NFC znajdziemy opcję Google Fast Pair. Po drugie, możemy sterować słuchawkami oraz połączonym z nimi smartfonem np. za pomocą Asystenta Google. Wystarczy powiedzieć „Hej Google” i następnie wprowadzić wybraną komendę np. „jaka jutro będzie pogoda w Warszawie”.
Aplikacja Sony Headphones umożliwia zarządzanie kilkoma istotnymi funkcjami. Mamy możliwość włączenia/wyłączenia m.in.: opcji połączenia Bluetooth dla dwóch urządzeń, panelu kontrolnego zlokalizowanego w prawej słuchawce, korekty dźwięku w equalizerze.
Zaimplementowany w słuchawkach mechanizm Adaptive Sound Control pozwala zweryfikować położenie/ruch użytkownika, tj.: siedzący, spacer, bieganie, transport. Dzięki temu dostosowuje skalę/poziom działania sytemu redukcji hałasu. Oprogramowanie Ambient Sound Control pozwala na indywidualne dopasowanie – nazwijmy to – ilości przepuszczanego dźwięku z otoczenia podczas włączonego systemu redukcji hałasu.
Funkcja „Speak – to – chat” jest aktywowana z poziomu aplikacji. Umożliwia automatyczne wyłączenie odtwarzanej treści w momencie wykrycia naszego głosu. Tu ważna uwaga, jeśli lubicie nucić pod nosem swoje ulubione melodie, sugerowałbym nie włączać tej opcji, gdyż algorytm systematycznie będzie wyłączał muzykę.
Niestety aplikacja nie obsługuje języka polskiego, co dla niektórych użytkowników może stać się pewną niedogodnością.
Podstawowe dane techniczne:
- PRZETWORNIK AKUSTYCZNY: 30 mm
- PASMO PRZENOSZENIA: 4Hz-40 000Hz
- PASMO PRZENOSZENIA (BLUETOOTH): 20–20 000 Hz (próbkowanie 44,1 kHz) / 20–40 000 Hz (LDAC, próbkowanie 96 kHz, 990 kb/s)
- PASMO PRZENOSZENIA (TRYB AKTYWNY): 4Hz-40 000Hz
Sony WH-1000XM5 były przeze mnie testowane na kilku urządzeniach: laptop Dell Latitude, smartfony Sony Xperia 5 II oraz Samsung S21 (oba telefony kompatybilne z kodek LDAC); na plikach typu: WAV, mp3 320 kb/s, FLAC; w serwisach MixCloud, SoundCloud, YouTube.
Kilka słów podsumowania
Po kilkudziesięciu godzinach spędzonych z Sony WH-1000XM5 mogę otwarcie napisać: są to lepsze słuchawki niż poprzedni model. Konstrukcja lekka, wygodna, dobrze wykonana, świetne pady. Wyznacznikiem tego, jak dobry jest system redukcji hałasu w danym produkcie, jak zawsze jest ilość przepuszczonych dźwięków z otoczenia. I tu najnowsze słuchawki Sony WH-1000XM5 zasługują na bardzo wysoką ocenę. Dźwięk podczas słuchania muzyki w porównaniu do WH-1000XM4 również wypada lepiej – tzw. scena jest nieco szersza (subiektywne odczucie), a reprodukcja dolnego pasma jest bardziej wyważona. W kategorii „rozmowy telefoniczne” piąta generacja radzi sobie bardzo dobrze, na duży plus system redukcji szumów wiatru.
Powstaje zatem pytanie, czy warto dopłacić do nich aż 500 zł, gdyż dokładnie o tyle są one droższe od poprzedniego egzemplarza (WH-1000XM4), który obecnie jest w cenie 1500 zł. Pozostawiam to na dzień dzisiejszy bez odpowiedzi, gdyż biję się z myślami: 2000 zł to dużo za słuchawki, ale z drugiej strony Sony WH-1000XM5 są bardzo fajnym produktem, który w trakcie użytkowania urzekł mnie w kilku kwestiach.
Plusy:
+ wykonanie
+ system redukcji hałasu
+ dźwięk podczas rozmów
+ dobra reprodukcja tonów
+ system redukcji szumów wiatru
Minusy:
– cena
– zbyt duże etui po schowaniu słuchawek