Tronsmart Apollo Air+ na pierwszy rzut oka
Słuchawki Tronsmart Apollo Air+ zamknięto w pudełku, wewnątrz którego oprócz słuchawek i ich ładującego etui znalazły się pokaźny zestaw wymiennych nakładek dousznych (aż 4 pary), instrukcja obsługi, karta gwarancyjna, przewód ładujący oraz niewielki czarny woreczek służący do przenoszenia urządzenia. Nie zostało ono zaprojektowane w najbardziej przemyślany sposób, albowiem miałam problem z wyjęciem z niego etui słuchawek, które dosłownie w nim utknęło, ale to przecież tylko opakowanie – większość osób po zakupie urządzenia nigdy do niego nie wróci.
Same słuchawki (wraz z etui) dotarły do mnie w białej wersji kolorystycznej. Tronsmart oferuje także wersję czarną. Ich wygląd jest nieco… nudny. Po prostu niczym się nie wyróżnia. Omawiany sprzęt wykonano z tworzywa sztucznego – w przypadku etui nieco je zmatowiono, zaś same słuchawki charakteryzują się już lśniącą powierzchnią. Jakość wykonania pozostawia co nieco do życzenia, tak jak i ergonomia urządzenia. Gołym okiem widać, że poszczególne części słuchawek nie są idealnie spasowane. Jeśli zaś chodzi o wspomnianą ergonomię, etui nie posiada żadnego wgłębienia czy wybrzuszenia, które ułatwiałoby jego otwieranie, a jego wnętrze producent zdecydował się zaprojektować tak, że czasem trzeba się nawysilać, aby odpowiednio trafić słuchawkami do ich „doków” – i to mimo obecności magnesów, które miały to ułatwiać.
Niewątpliwą zaletą etui słuchawek jest port dla przewodu ładującego, który jest portem USB typu C. Niektórzy producenci wciąż nie wiedzieć czemu implementują w swoim sprzęcie porty micro USB. Co istotne, etui zawiera też diodę LED, która informuje o stanie urządzenia, a także fizyczny przycisk pełniący kilka funkcji. Żadnych przycisków nie znajdziemy z kolei na słuchawkach. Ich obsługa odbywa się za pośrednictwem niewielkich paneli dotykowych.
Jak słuchawki Tronsmart Apollo Air+ leżą w uszach? W sieci można naczytać się, że w tym temacie bywają z nimi problemy. Ja ich jednak nie miałam, a przynajmniej po wymianie silikonowych nakładek dousznych na takie o mniejszym rozmiarze, spośród tych dołączonych w zestawie. Słuchawki nie wypadały mi z uszu podczas skakania, dynamicznego potrząsania głową czy biegania.
Parowanie słuchawek ze smartfonem jest bardzo proste. Wystarczy, że otworzymy etui, a urządzenie natychmiast będzie widoczne wśród sprzętów, które z telefonem można połączyć za pośrednictwem Bluetooth.
Tronsmart Apollo Air+ – specyfikacja
W przypadku słuchawek Apollo Air+ Tronsmart obiecuje naprawdę wiele. W specyfikacji urządzenia możemy wyczytać, że producent zastosował w nich technologię ANC (aktywnej redukcji szumów), nie tylko podstawowe kodeki AAC i SBC, ale również aptX oraz aptX Adaptive, a także Bluetooth 5.2. Obecność lepszych kodeków to duży plus, jednak należy pamiętać, że kodeki aptX i aptX Adaptive nie są obsługiwane przez wszystkie smartfony.
Tronsmart chwali się też zasięgiem słuchawek. Ma on wynosić nawet 15 metrów. Czas pracy urządzenia na baterii to zaś 5 godzin nieprzerwanego użytkowania, który wydłuża się o dodatkowe 20 godzin przy doładowywaniu z etui. Mamy tu też także certyfikat IP54. Oznacza on, że słuchawkom nie zaszkodzą drobne zachlapania, a w pewnym stopniu także pył.
Pełną specyfikację urządzenia umieściłam poniżej.
Specyfikacja słuchawek Tronsmart Apollo Air+:
- Budowa: dokanałowe
- Aktywna redukcja szumów (ANC): Tak
- Procesor: Qualcomm QCC3046
- Łączność: bezprzewodowe, Bluetooth 5.2 (HFP/HSP/AVRCP/A2DP)
- Zasięg Bluetooth: do 15 metrów
- Kodeki: aptX, aptX Adaptive, SBC, AAC
- Głośnik: 10 mm
- Impedancja: 32 Ω
- Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz
- Mikrofon: Tak
- Pojemność baterii: 35 mAh (słuchawki), 300 mAh (etui)
- Czas pracy na baterii (słuchawek): do 5 godzin
- Dodatkowe zasilanie z etui: ponad 20 godzin
- Czas ładowania: słuchawki około 2,5 godziny, etui około 2,5 godziny
- Port ładowania: USB-C, dodatkowo możliwość ładowania bezprzewodowego
- Wodoodporność i pyłoodporność: certyfikat IP54
- Masa (słuchawek i etui): 43 g
- Zawartość zestawu: Słuchawki z etui, karta gwarancyjna, instrukcja obsługi, 4 dodatkowe pary silikonowych nakładek dousznych, przewód USB-C, worek na słuchawki
Brzmienie słuchawek
Na przestrzeni ostatnich dni słuchawek Apollo Air+ użytkowałam przez wiele godzin. Na tej podstawie wywnioskowałam, że mamy w nich do czynienia z klasycznym brzmieniem typu” V”, gdzie faworyzowane są tony niskie i wysokie, kosztem tonów średnich. Nie spodoba się to osobom, które tak jak ja lubią, by podczas słuchania muzyki na przód mocno wysuwał się wokal. Absolutnie najlepiej w Apollo Air+ słucha się popu i gatunków mu zbliżonych. Najgorzej wypada w nich natomiast rock.
Zaskakująco szeroka w Apollo Air+ jest scena. Z reguły słuchając w nich muzyki byłam w stanie usłyszeć, że pewne instrumenty grają dalej mojego ucha, a inne bliżej. Separacja również jest na niezłym poziomie – poszczególne elementy składowe utworów się w tych słuchawkach nie zlewają się tak, jak można by się tego spodziewać.
Zdecydowanie najlepszym brzmieniem Apollo Air+ charakteryzują się przy około 80% głośności. Sama zwykle tego poziomu nie przekraczam, ale jeśli w Twoim przypadku jest inaczej, wiedz że powyżej tego pułapu dźwięk staje się nieco wypaczony, nieprzyjemny, a przynajmniej takie są moje odczucia.
Aplikacja Tronsmart
Jeżeli nie odpowiada Ci to, jak Apollo Air+ brzmią bazowo, w tej kwestii możesz poratować się korektorem. Słuchawki współpracują z mobilną aplikacją Tronsmart, w której znajdziesz 7 presetów korektora, takich jak Deep Bass, Classical, Vocal czy Rock. Wiele osób może narzekać na to, że nie pozwala ona pogrzebać w korektorze ręcznie, ale należy pamiętać, że z reguły umożliwiają to ustawienia systemowe samego smartfonu.
Wspomniana aplikacja Tronsmart pozwala też podejrzeć poziom naładowania słuchawek, jednak ten niestety jest przedstawiany graficznie, a nie procentowo. Nie wyświetla ona zaś w ogóle poziomu naładowania etui.
Na szczęście między innymi do sprawdzania właśnie tego służy fizyczny przycisk etui, choć w bardzo ograniczonym stopniu. Inne funkcje aplikacji Tronsmart to możliwość włączania i wyłączania ANC czy też podglądania i modyfikowania funkcji paneli dotykowych słuchawek.
Ogólnie rzecz jest to aplikacja prosta w obsłudze i dość przydatna, ale jej zawartość mogłaby zostać nieco wzbogacona. Tronsmart mógłby zmodyfikować też jej ekran główny, z poziomu którego absolutnie za każdym razem należy wybierać urządzenie firmy, do opcji którego chcemy przejść.
ANC
Jak wspomniałam, Tronsmart Apollo Air+ to słuchawki z ANC, czyli aktywną redukcją szumów. Jak ta się sprawdza? Cóż, jak na ANC w słuchawkach z tej półki cenowej działa ono dobrze, jednak nie redukuje hałasów w stu procentach. Wciąż usłyszysz w nich, choć znacznie ciszej, szum silnika samolotu, szum morza czy szum odkurzacza. Na marginesie, urządzenie posiada też tryb Ambient, który podbija dźwięki z otoczenia. Nie zachęcałabym jednak w związku z tym do tego, by słuchać w nich muzyki, jeżdżąc na rowerze.
Mikrofon
Zapewne niejednemu użytkownikowi zdarzy się w słuchawkach Apollo Air+ poprowadzić niejedną rozmowę telefoniczną. Zatem, dobrze wiedzieć, że te wyposażono nie w jeden, a aż w sześć mikrofonów (po trzy na każdą słuchawkę). Dźwięk przez nie rejestrowany nie jest krystalicznie czysty. Mamy też do czynienia z lekkim zniekształcaniem ludzkiego głosu. To powiedziawszy, oferuje wysoki poziom głośności.
Bateria
Producent deklarował, że słuchawki Apollo Air+ są zdolne do 5 godzin nieprzerwanej pracy po naładowaniu baterii do pełna. Energia z etui zapewnia zaś dodatkowe 20 godzin pracy. Wyniki te są zbliżone do rzeczywistości. W moim przypadku słuchawki nie zdołały do 5 godzin dobić (przekroczyły 4 godziny działania), ale najpewniej wynika to z tego, że użytkowałam ich przy wyższym poziomie głośności niż producent podczas własnych testów.
Tempo ładowania słuchawek i etui jest naprawdę zadowalające. Mam wręcz wrażenie, że długość ładowania producent zawyżył. No, chyba że 2,5 godziny mija znacznie szybciej, niż mi się wydaje.
Wady, które trudno wybaczyć
Największą wadą Apollo Air+ jest fakt, że gdy mamy je w uszach, ale akurat nie odtwarzamy żadnych multimediów, te niemiłosiernie szumią. Jest to niesamowicie irytujące i nieprzyjemne. Innym denerwującym szczegółem jest działanie czujników zbliżeniowych umieszczonych na słuchawkach. Jeśli wyjmiemy słuchawkę czy też słuchawkę z uszu, one to wykrywają i w odpowiedzi pauzują muzykę. Niestety, jeżeli odłożymy słuchawki poza etui na dowolnej powierzchni, czujnikami do dołu, te ją wykryją i wznowią odtwarzanie, myśląc, że słuchawki wróciły do uszu.
Ostatnią niepożądaną cechą słuchawek, o której wspomnę, jest to, w jaki sposób zaprogramowano panele dotykowe słuchawek. Wyjątkowo niewygodne jest z ich pomocą zmniejszanie oraz zwiększanie głośności. Aby zmienić poziom głośności w pewnym stopniu, należy pojedynczo tapnąć w jedną ze słuchawek. Jeśli chcemy znacząco zmienić ten poziom, musimy powtórzyć tę czynność wielokrotnie. Problem w tym, że nie możemy tapać w panel dotykowy za szybko, gdyż pod podwójnym tapnięciem kryje się funkcja pauzowania i wznawiania odtwarzania. To nie jedyne funkcje paneli dotykowych, które łatwo ze sobą pomieszać. Szkoda, że aplikacja Tronsmart pozwala jedynie na wymianę funkcji przypisanych do poszczególnych gestów.
Podsumowanie
Tronsmart Apollo Air+ to słuchawki, które wyceniono na około 400 zł. Za tę kwotę oferują one całkiem niezłą jakość dźwięku, nie tylko podstawowe, ale i bardziej zaawansowane kodeki, zadowalający czas pracy na baterii oraz obsługę ANC. Jeżeli nie przeszkadzają Ci pewne ich bolączki, takie jak jakość wykonania, ich ergonomia, szumienie, i nie tylko, są to słuchawki dla Ciebie. Gdybym jednak sama miała po nie sięgnąć, to dopiero po obniżce ceny, na przykład w ramach promocji. Trzymając się kwoty bazowej nie mogłabym po prostu oprzeć się wrażeniu, że zamiast ApolloAir+ mogłabym otrzymać za nią urządzenie przynajmniej nieco lepsze.
Za udostępnienie sprzętu do testów dziękujemy sklepowi Geekbuying.pl. Słuchawki Tronsmart Apollo Air+ ANC TWS wyceniono na 389 zł.
Mocne strony:
+ niezła jakość dźwięku
+ obsługa wielu kodeków
+ prosta w obsłudze i przydatna aplikacja mobilna
+ dość długi czas pracy na baterii
+ obecność ANC, które…
Słabe strony:
– …mogłoby spełniać swoje zadanie nieco lepiej
– nieprzyjemne szumienie słuchawek
– zbyt czułe czujniki zbliżeniowe
– przeciętna jakość wykonania
– nieprzemyślane zaprogramowanie paneli dotykowych