Tronsmart Apollo Air+: test słuchawek Bluetooth z ANC

Jan MentelSkomentuj
Tronsmart Apollo Air+: test słuchawek Bluetooth z ANC
Na rynku słuchawek Bluetooth TWS z ANC od dłuższego czasu panuje prawdziwy tłok, co jest częściowo związane z zalewem chińskich produktów. Jednak sprzęt, który przypływa w kontenerach z Państwa Środka bądź przewożony jest Jedwabnym Szlakiem, coraz częściej ma coś więcej do zaoferowania niż tylko niską cenę. Tak się akurat złożyło, że w moje ręce wpadł nowy model Tronsmart Apollo Air+, który kosztuje ok. 400 zł i zgodnie ze specyfikacją (np. obsługa kodeka aptX Adaptive) też wiele obiecuje. Czy wart jest uwagi? Moje przemyślenia na ten temat znajdziecie poniżej.

Tronsmart Apollo Air+

Tronsmart Apollo Air+: specyfikacja

  • ANC: 35dB
  • chip: Qualcomm QCC3046 z obsługą
  • Kodeki: aptX, aptX Adaptive, SBC i AAC
  • Bluetooth: 5.2
  • cVc 8.0
  • Certyfikat: IP45
  • Bateria: 35mAh (słuchawka), 300 mAh (etui ładujące)
  • czas pracy: do 5 godzin (na jednym ładowaniu), ok. 20 godzin (wraz z etui ładującym)
  • przetwornik: grafenowy, 10 mm
  • impedancja: 32 Ω
  • USB C
  • Aplikacja: Tronsmart
  • Cena: ok. 400 zł

Tronsmart Apollo Air+: co w zestawie?

Słuchawki przyjechały do mnie w dość dużym opakowaniu. Po wyjęciu obu kanałów oraz etui ładującego dokopiemy się do całkiem sporego zestawu wymiennych gumek – naliczyłem ich aż 4 pary. Nie zabrakło oczywiście przewodu USB-C oraz bloczków w instrukcją. Jest więc wszystko, czego można było się spodziewać.

Tronsmart Apollo Air+

Tronsmart Apollo Air+: wzornictwo oraz wykonanie

Do redakcji trafiła czarna wersja kolorystyczna (jest też biała), która wygląda bardzo generycznie. Etui wykonano z lekko matowego tworzywa, które nie sprawia wrażenia najdroższego. Na obudowie od frontu znajdziemy jedynie diodę informującą o stanie baterii, z kolei z tyłu umieszczono wejście na USB-C oraz przycisk do parowania. Po otwarciu pokrywy widzimy jeszcze jedną diodę, a także wyżłobienia – co prawda ich kształt sprawia, że łatwo się wyciąga z nich słuchawki, jednak przydałby się mocniejszy magnes, który mógłby nas bardziej “naprowadzać” podczas wkładania.

Tronsmart Apollo Air+

Jeśli szukacie rewolucyjnego designu to tutaj nie znajdziecie, bo model wygląda jak setki innych podobnych konstrukcji. Oczywiście nie jest to zarzut, a raczej refleksja nad unifikacją. W oczy rzuca się jedynie dość sporych rozmiarów panel dotykowy, na którym umieszczono logo producenta.

A jak wygląda kwestia wygody? Bez żadnych wahań odpowiem, że są to najmniej komfortowe słuchawki, jakie miałem okazję testować. Kanały same wypadają z ucha i z tego co widziałem, nie jest to mój jednostkowy przypadek. Do tego dochodzą nadwrażliwe sensory, które wykrywają nawet najmniejsze przesuwanie słuchawki, zatrzymują odtwarzanie. Wszystko to sprawia, że na pewno nie można ich polecić osobom, które chcą z nich korzystać w trakcie biegów czy jazdy na rowerze.

Tronsmart Apollo Air+

Tronsmart Apollo Air+: aplikacja

Aplikacja Tronsmart nie zaskakuje szerokimi możliwościami, ale z drugiej strony posiada wszystko czego można oczekiwać po takim rozwiązaniu. Na głównym ekranie mamy wizualizację słuchawek ze stanem baterii. Szkoda jedynie, że producent nie zdecydował się wyświetlać wartości procentowych. Zwracam przy okazji uwagę na brak możliwości sprawdzenia poziomu naładowania etui. Poniżej do wyboru mamy wybór trzy kolejne tryby, czyli Ambient, ANC OFF oraz ANC ON.

Tronsmart Apollo Air+
Na kolejnym ekranie (w sumie są 3) otrzymujemy equalizer z 8 predefiniowanymi trybami. Niektórzy na pewno narzekać będą na brak możliwości ręcznego ustawienia charakterystyki grania. Z kolei na trzecim ekranie otrzymujemy zestaw gestów, którymi można obsługiwać słuchawki. W tej kwestii producent pozwala przypisać różne akcje do aż 5 różnych gestów. Wśród nich znajdziemy kolejno: jedno stuknięcie, podwójne stuknięcie, stuknięcie i przytrzymanie, przytrzymanie oraz trzykrotne stuknięcie. Przyznam, że bardzo spodobała mi się też możliwość zwiększania głośności z pozycji panelu dotykowego – tego wciąż nie ma wielu konkurentów!

Tronsmart Apollo Air+
Czy było coś co mi się nie podobało? Owszem. Chodzi przede wszystkim o pierwszy ekran, z którego każdorazowo należy wybrać nasz model spośród całego portfolio. Dziwnym trafem Tronsmart Apollo Air+ są na przedostatnim miejscu. Czyżby to kolejny “genialny” pomysł na kreatywne reklamowanie swoich produktów? Nie sądzę… Dziwiło mnie też opóźnienie synchronizacji – słuchawki już dawno wydały komendę o połączeniu, a ekran nadal pozostawał nieaktywny przez kolejne 3-5 sekund. Na koniec dodam też, że producent nie przewidział także polskiej wersji językowej.

Tronsmart Apollo Air+: bateria

Zgodnie z deklaracjami producenta cały zestaw, czyli słuchawki wraz z etui, są w stanie zapewnić 20 godzin pracy, z czego 5 godzin wytrzymają same słuchawki. Oczywiście przy uruchomionej funkcji ANC oraz ustawieniu głośności powyżej 50 proc. wynik ten będzie znacznie gorszy. W trakcie testów przy swobodnym korzystaniu zwykle musiałem ponownie ładować oba kanały po upływie ok. 4 godzin. Z kolei etui pozwala uzupełniać poziom energii przez 3 cykle bez konieczności podłączania się do zasilania. A jeżeli już zajdzie taka potrzeba, od 0 do 100 proc zestaw naładujemy w ok. 2,5 godziny. Warto jednocześnie dodać, że zestaw dodatkowo wspiera bezprzewodowe ładowanie.

Tronsmart Apollo Air+

Tronsmart Apollo Air+: łączność, kodeki, rozmowy i funkcje

Słuchawki otrzymały chip Qualcomm QCC3046, który wspiera Bluetooth 5.2. Przyznam, że w trakcie testów nie zauważyłem najmniejszych problemów z zasięgiem – połączenie nawet przekraczające 10 metrów było zawsze stabilne i nie występowało przerywanie dźwięku. Dodatkowo otrzymujemy tutaj całkiem szeroki zestaw kodeków, z aptX Adaptive na czele. Czym on różni się od standardowego aptX?

Wersja Adaptive, jak sama nazwa wskazuje, ma miejsc zdolność do adaptacji do aktualnej sytuacji. Jeżeli więc gramy w grę, rzeczona adaptacja ma za zadanie dbać o brak opóźnień kosztem jakości. I na odwrót: w przypadku słuchania muzyki możemy spodziewać się przesyłu większej ilości informacji. Zgodnie ze specyfikacją kodek pozwala przesyłać dane z szybkością od 280 do 420 kb/s, co oznacza, że może zaoferować jakość wyższą niż standardowo aptX (384 kb/s), ale nadal nie osiągnie poziomu aptX HD (576 kb/s). O tym jak takie rozwiązanie sprawuje się w rzeczywistości przeczytacie w sekcji dźwięk.

Tronsmart Apollo Air+

Omawiając słuchawki TWS nie sposób pominąć także kwestii rozmów, tym bardziej, że na pokładzie mamy technologię CVC 8.0. W tym przypadku jakość połączeń może nie jest aż tak krystalicznie czysta (czyli tak, jak to obiecuje producent), ale w porównaniu do konkurencyjnych konstrukcji nie jest też źle.

Tak jak wspomniałem na samym początku, słuchawki wyposażono także w zestaw sensorów, które wykrywając wyjęcie kanału z ucha, zatrzymują odtwarzanie. Z kolei powtórne założenie skutkuje wznowieniem. Funkcja działałaby naprawdę idealnie, gdyby ten nieszczęśliwy kształt słuchawki, który sprawia, że z czasem same wysuwają się z ucha. I tu jeszcze raz powtórzę. W moim odczuciu to największa wada tych słuchawek!

Tronsmart Apollo Air+: ANC

Tronsmart chwali się, że model Apollo obok wcześniej wspomnianego układu

Qualcomm QCC3046, posiada zestaw składający się z 6 mikrofonów (po 3 sztuki na kanał), dzięki czemu jest w stanie zniwelować hałas do 35 dB. W trakcie testów nie byłem w stanie dokładnie zweryfikować tych deklaracji, ale przyznam, że sprzęt całkiem dobrze radził sobie z takimi “przeszkodami” jak wiatrak czy suszarka uruchomiona w sąsiednim pokoju. Oczywiście nie możemy spodziewać się absolutnej ciszy, ale jak na tak mały sprzęt przyznaję łączną mu szkolną 4! Dodatkowo do dyspozycji mamy także tryb Ambient, który jest odwrotnością ANC, czyli wręcz eksponuje wszystkie dźwięki dochodzące z zewnątrz. Oczywiście nie zabrakło możliwości wyłączenia wszystkich trybów.

Tronsmart Apollo Air+

Tronsmart Apollo Air+: jakość dźwięku

Na wstępnie zaznaczę, że w tej kategorii słuchawki czują się dobrze, z jednym małym ale. Ich komercyjne zestrojenie V z mocno uwypuklonymi basami, nieco schowaną średnicą oraz dobrze wyeksponowaną górą zostało wzbogacone dość szeroką sceną, przez to wrażenia z odsłuchu dają ten pożądany efekt trójwymiarowości.

Oczywiście można zarzucić, że Tronsmart czasami zbyt mocno przytłacza basem, wyczuwalny jest także brak hi-endowej detaliczności, w efekcie czego dźwięki czasami się zlewają. W tym segmencie cenowym nie jest to jednak wielkie zaskoczenie, więc ogólnie wrażenia są bardzo pozytywne, tym bardziej, że dynamika jest na przyzwoitym poziomie.

Tak naprawdę jedynym poważnym zarzutem jest reprodukcja dźwięku przy maksymalnym ustawieniu głośności oraz włączonej funkcji ANC. Dźwięk szczególnie w niskich rejestrach staje się lekko zniekształcony i przez to nieprzyjemny. Wszystko natomiast wraca do normy, kiedy zmniejszymy natężenie do połowy skali. Wniosek? Tronsmart to dobry wybór pod warunkiem, że słuchacie muzyki dość cicho.

Tronsmart Apollo Air+

Tronsmart Apollo Air+: podsumowanie

Po testach Tronsmart odczuwam lekki niedosyt, ponieważ słuchawki naprawdę pod wieloma względami prezentowały się bardzo przyzwoicie. Zestaw składający się z dość szerokiego wyboru kodeków (z aptX Adaptive na czele) oraz 10 mm przetworników potrafi generować bardzo przyjemne częstotliwości. Niewiele można zarzucić też funkcji ANC czy wrażliwości panelu dotykowego (oferującego także regulację głośności). Natomiast wypadanie słuchawek z ucha oraz nieprzyjemne buczenie przy głośnym odsłuchu przynajmniej mnie zniechęca przed tym, żeby wydać ok. 400 zł.

Tronsmart Apollo Air+

Mocne strony:

+ Szeroki zestaw kodeków
+ Dobrze działająca funkcja ANC
+ Dobra jakość dźwięku (do ok. 80% głośności)

Słabsze strony:

Wypadają z ucha
Zniekształcenia przy głośnym odsłuchu i uruchomionej funkcji ANC
Cena

Udostępnij

Jan Mentel