Turtle Beach Atlas Air – recenzja najwygodniejszych słuchawek, z jakich korzystałem

Wojciech OnyśkówSkomentuj
Turtle Beach Atlas Air – recenzja najwygodniejszych słuchawek, z jakich korzystałem

Turtle Beach Atlas Air reklamowane są jako pierwsze słuchawki z pływającymi nausznikami. Początkowo myślałem, że to kolejny chwyt marketingowy i „ficzer”, którego nawet nie zauważę podczas używania. Jakże się myliłem. To najwygodniejsze słuchawki, z jakich kiedykolwiek korzystałem!

Wygoda na zupełnie nowym poziomie

Wygoda w przypadku słuchawek, których bardzo często nie zdejmuję nawet przez kilka godzin dziennie, jest dla mnie kwestią niezwykle ważną. Testowałem już wiele modeli. Niektóre są wygodniejsze, inne nieprzyjemnie sztywne. Każde jednak prędzej czy później powodują dyskomfort.

Turtle Beach Atlas Air

Turtle Beach Atlas Air to absolutny wyjątek – i pisze to osoba na co dzień nosząca okulary. To zasługa pływających nauszników. O co dokładnie chodzi? Muszle nie są połączone z pałąkiem żadnym sztywnym materiałem. Zamiast tego trzymają się na elastycznych gumkach. W efekcie idealnie dopasowują się do kształtu głowy (i okularów!), a miękkie wykończenie nie drażni nawet po wielu godzinach.

To świetne rozwiązanie. Aż dziwię się, że nikt wcześniej na takie nie wpadł. Trochę obawiam się jednak, czy po jakimś czasie wspomniane gumki nie okażą się piętą achillesową tego zestawu. Czy po 1-2 latach użytkowania nie sparcieją i ostatecznie się nie poddadzą? Ciężko to zweryfikować w miesięcznym teście.

Na tym nie koniec innowacji. Świetnie wypada też pałąk, który pokryty jest delikatną siateczką i regulowanym na rzepy paskiem. To właśnie w ten sposób możemy dostosować siłę jego nacisku, a siateczka stanowi przyjemny bufor. W efekcie także ten element jest niezwykle wygodny. Choć rozmiarowo słuchawki są ogromne, to już po chwili zapominałem, że w ogóle mam je na głowie.

Jakość wykonania Atlas Air jest zadowalająca. Większość elementów to plastik. Trochę brakuje mi tu lepszych (np. metalowych) wstawek, które dawałyby wrażenie obcowania z produktem premium. Tutaj takiego wrażenia nie uzyskamy, ale nie uważam tego za zbyt dużą wadę.

Turtle Beach Atlas Air

Świetnie rozwiązane jest też sterowanie. Głośność regulujemy pierścieniem na lewej muszli. Także tu znajdują się przyciski do wyłączania, zmiany źródła dźwięku, miejsce na dołączany mikrofon, a także wejście USB-C do ładowania i coraz rzadziej spotykany audio jack 3,5 mm. 

Ogólne wykonanie nie pozostawia wiele do życzenia. Słuchawki pomimo swoich rozmiarów są stosunkowo lekkie. Nie uwierają podczas użytkowania i są absurdalnie wręcz wygodne. Przy okazji nic tu nie trzeszczy, bo najbardziej pracujące elementy połączone są na gumowe paski.

Perfekcyjne opcje łączności

Turtle Beach Atlas Air można podłączyć do komputera lub konsol za pomocą dedykowanego dongle’a USB. W tym trybie jakość połączenia jest rewelacyjna – można bezproblemowo chodzić po całym mieszkaniu bez nawet najmniejszego zakłócenia.

Turtle Beach Atlas Air

Do wyboru jest też Bluetooth, dedykowany głównie urządzeniom mobilnym. Co ważne, jednocześnie można sparować dwa sprzęty (np. poprzez dongle i Bluetooth) i przełączać się pomiędzy nimi jednym przyciskiem.

Gratką dla fanów lepszych brzmień jest możliwość podłączenia przez kabel audio 3,5 mm. W moim odczuciu w tym trybie zmienia się nieco jakość dźwięku (na lepsze), szczególnie podczas słuchania muzyki.

Bogate możliwości łączności sprawiają, że Atlas Air można podłączyć do praktycznie każdego urządzenia. Za to duży plus.

Turtle Beach Atlas Air

Bateria – absolutny sztos

Duża konstrukcja słuchawek sugeruje, że producent umieścił w nich także pojemną baterię, która pozwoli zapomnieć o kablu do ładowania. Rzeczywiście tak jest. Sugerowany czas pracy w trybie bezprzewodowym to nawet 50 godzin. Taką wartość ciężko dokładnie zweryfikować, ale niech wystarczy stwierdzenie, że słuchawki ładowałem praktycznie raz na dwa tygodnie. 

Otwarta konstrukcja i świetna jakość dźwięku

Turtle Beach Atlas Air to słuchawki o otwartej konstrukcji. Co to oznacza? Wpuszczają dużo dźwięków z otoczenia i same są dość głośne dla osób znajdujących się obok, ale w zamian potrafią wygenerować bardzo obszerną scenę. Przez to absolutnie nie nadają się do korzystania w miejscach publicznych. Dźwięki otoczenia będą bowiem dość przeszkadzające i zniekształcające brzmienie. 

A jakość dźwięku jest tu naprawdę niezła. Przetworniki schodzą nisko, ale bas przyjemnie rozlewa się po muszli, sprawiając wrażenie bardzo głębokiego. Tony wysokie potrafią mocno wystrzelić w górę, ale nadal zachowują swoje walory.

Turtle Beach Atlas Air

Dźwięki są przyjemne i czyste, a brzmienie w moim odczuciu skręca nieco w ciepłą stronę. Rewelacyjnie wypada szeroka scena, która potrafi zbudować niepowtarzalną atmosferę. Oglądanie koncertów na tych słuchawkach to prawdziwa przyjemność.

Turtle Beach Atlas Air dobrze wypadają też w gamingu. Nie ma tu niepotrzebnej wirtualizacji przestrzennej. Zamiast tego jest po prostu dobre pozycjonowanie dźwięków, przez co lokalizowanie przeciwnika jest stosunkowo łatwe. Tym bardziej że w oprogramowaniu możemy sobie podbić odgłosy kroków czy wystrzałów.

Turtle Beach Atlas Air

Zdecydowanie na minus wypada głośność. Po jednej z aktualizacji oprogramowania wewnętrznego słuchawki stały się stosunkowo ciche, przez co większość czasu spędziłem na poziomie około 70%. Co więcej – przy bardzo cichym lub głośnym ustawieniu dźwięk traci nieco swojego uroku. Staje się bardziej wypłaszczony, szczególnie przy połączeniu bezprzewodowym.

(Nie)dopracowane oprogramowanie

Do Turtle Beach Atlas Air można zainstalować dedykowane oprogramowanie na PC i urządzenia mobilne. Swarm II, bo tak się nazywa, oferuje sporo dodatkowych opcji, ale nie pozbawione jest błędów.

aplikacja Swarm II

Z funkcji ucieszą się przede wszystkim gracze. Można tu zmodyfikować dźwięk w taki sposób, aby promował kroki przeciwników w grach czy wystrzały broni. Można też włączyć tryb Waves 3D w jednym z trzech wariantów, który sprawia, że dźwięk nieco bardziej pływa. Szczerze mówiąc, nie przypadł mi do gustu, więc szybko go odpuściłem.

aplikacja Swarm II

Do tego dochodzi pełnoprawny korektor graficzny wraz z kilkoma presetami od producenta, a także ustawienia mikrofonu. Możemy dostroić jego czułość, a nawet włączyć podsłuch samego siebie, by wiedzieć, czy podczas intensywnej rozgrywki za bardzo nie wydzieramy się do towarzyszy.

Niestety oprogramowanie nie jest pozbawione błędów. Przede wszystkim, aby z niego korzystać, wymuszane są wszystkie dostępne aktualizacje. A te np. zepsuły nieco głośność i sprawiły, że po wyłączeniu i włączeniu słuchawki bardzo długo nawiązują łączność z komputerem (pomaga wyjęcie i wsadzenie dongle’a, ale jest to niewygodne). 

aplikacja Swarm II

Świetne słuchawki nie tylko do grania

Turtle Beach Atlas Air to uniwersalne i dobrze wykonane słuchawki. Są nieprawdopodobnie wygodne i już po chwili zapominamy, że mamy je na głowie. Do tego dochodzi niezła jakość dźwięku z bardzo zadowalającą sceną i dobre pozycjonowanie dźwięków w grach. Wszystko to sprawia, że będzie to sensowna opcja dla osób, które poszukują uniwersalnego rozwiązania nie tylko do grania.

Mocne strony:

  • Ekstremalnie wygodne
  • Pływające nauszniki
  • Przemyślany design
  • Kontrola głośności ukryta w pokrętle muszli
  • Długi czas pracy na baterii
  • Bardzo dobra jakość dźwięku
  • Dobre pozycjonowanie dźwięków
  • Rozbudowane oprogramowanie
  • Świetna łączność

Słabe strony:

  • Software potrafi stroić fochy
  • Otwarta budowa słuchawek ma swoje wady

Udostępnij

Wojciech OnyśkówRedaktor w serwisie instalki.pl piszący o nowych technologiach i grach.