Turtle Beach VelocityOne Race – recenzja. Wejdź w simracing

Maksym SłomskiSkomentuj
Turtle Beach VelocityOne Race – recenzja. Wejdź w simracing

Łatwo jest zachwycać się sprzętem z danej grupy produktowej, nie mając większej styczności z jego rynkowymi konkurentami. Tym bardziej, jeśli jest się miłośnikiem motoryzacji, a do redakcyjnych testów otrzymuje się ciekawy zestaw Turtle Beach VelocityOne Race z pedałami i kierownicą wykorzystującą technologię direct drive. Nie będę udawał, że jestem ekspertem od simracingu, bo nim nie jestem. Więcej czasu niż na użytkowaniu kierownic komputerowych spędziłem na torze Silesia Ring, ścigając się za kierownicą prawdziwych samochodów. Jeśli chodzi o gaming obcowałem z kilkoma najpopularniejszymi urządzeniami m.in. Logitecha i Thrustmastera. Turtle Beach VelocityOne Race to zestaw ze średniego segmentu cenowego – dla amatora może być zbyt drogi, a dla zaawansowanego użytkownika niewystarczający. A może to coś, co stanowi tak zwany „złoty środek”?

Zawartość zestawu – kierownica

Turtle Beach VelocityOne Race to zestaw, na który składają się kierownica, jednostka sterująca VelocityOne z wyświetlaczem Race Management Display, moduł z przyciskami oraz moduł z pedałami gazu, sprzęgła i hamulca. Skrzyni biegów jako takiej nie ma – są łopatki na kierownicy, zupełnie jak w wybranych samochodach z automatycznymi skrzyniami biegów. Pod nimi znajdują się łopatki z czujnikami Halla, reagujące precyzyjnie na siłę nacisku.

Turtle Beach VelocityOne Race recenzja

Kierownica o średnicy 300 milimetrów to element zestawu robiący bezapelacyjnie najlepsze wrażenie. To ważne, bowiem to właśnie na niej spoczywają nonstop dłonie. Nie skłamię pisząc, że jest wygodniejsza i lepiej wykonana niż w większości nowych aut. Materiał przypomina prawdziwą skórę, choć prawdopodobnie jest ekoskórą, ma ładne przeszycia i perforację po bokach. Szkielet wykonano z solidnego plastiku, stylizowanego na włókno węglowe.

Turtle Beach VelocityOne Race recenzja

Z tyłu kierownicy umieszczono magnetyczne, przyjemnie klikające i dobrze wykonane manetki zmiany biegów. Nie zabrakło mechanizmu quick release, który widziałem w produktach na przykład Moza Racing. Pozwala to mieć nadzieję, że Turtle Beach za jakiś czas rozbuduje swoją ofertę o inne fajne, zamienne kierownice. I nie, mechanizm nie wydaje się kompatybilny z kierownicami innych producentów, ale nie dam się pokroić za to, że na pewno tak jest. Warto wspomnieć, że Turtle Beach VelocityOne Race to pierwszy taki produkt w ofercie tego producenta i od razu robiący dobre wrażenie.

Na kierownicy znalazły się również przyciski oraz pokrętła. Przełączniki przycisków dobrze klikają i są dobrze wykonane, a nieco słabiej wypadają pokrętła. Uwagę zwraca przyjemne podświetlenie, które po odpaleniu gry wygląda świetnie. Nie odpustowo – po prostu ładnie.

Całościowo mamy tu zatem dobrze leżącą w dłoniach kierownicę, z przyjemną w dotyku skórą i szkieletem z tworzywa sztucznego. Czy można oczekiwać więcej od produktu z direct drive sprzedawanego w cenie 2999 złotych? Pozostawiam to pytanie otwartym.

Dodatkowy moduł z przyciskami jest specyficzny

Dość rozczarowująco w mojej ocenie prezentuje się dodatkowy moduł z przyciskami. Jest na nim m.in. przycisk uruchamiania silnika (de facto włączający kierownicę, nie konfigurowalny) i kilka programowalnych przycisków oraz pokręteł. Producent mógł nieco lepiej przyłożyć się do jego wykończenia, bo odstaje nieco jakościowo od świetnej kierownicy. Praca przełączników nie robi najlepszego wrażenia, podobnie jak to, iż naciskanie przycisków powoduje wyginanie się całego modułu. Na plus przemawiają podświetlenie oraz sam pomysł. Zabrakło trochę lepszego wykonania.

Podstawa kierownicy z systemem quick release

Jak już wspomniałem, Turtle Beach VelocityOne Race jest kompatybilny z komputerami osobistymi i konsolami Xbox One, Xbox Series S oraz Series X. Z przodu są nawet przyciski dedykowane jak mniemam konsoli. Jej montaż do biurka jest oczywiście bardzo łatwy, ale po zamocowaniu jej w ten sposób nie macie żadnych możliwości regulacji kierownicy. Po wpięciu do systemu quick release będzie skierowana w taką, a nie inną stronę, a Waszym zadaniem będzie znalezienie odpowiedniej pozycji poprzez regulację krzesła biurkowego. Ułatwione zadanie będą miały osoby korzystające z dedykowanych platform simracingowych, czyli po prostu dedykowanych takim produktom foteli.

Spojrzenia z miejsca zwraca wyświetlacz Race Management Display, usytuowany za kierownicą i właśnie w jej podstawie. To z jej poziomu zmieniać można ustawienia, takie jak siłę działania systemu force feedback, martwa strefa, kąt obrotu, czułość pedałów i wiele innych – nawet profili użytkownika. Opcji jest multum, a z wielu skorzystają zapewne tylko prawdziwi zapaleńcy. Zmieniałem niektóre i nie odczułem, aby miały realne przełożenie na działanie urządzenia. Funkcjami sprzętu Turtle Beach da się zawiadywać także z poziomu narzędzia Turtle Beach VelocityOne Tuner instalowanego z Microsoft Store lub na smartfony z Androidem i iOS.

Łącznie do zmapowania są 32 przyciski i dwie łopatki. W grach Race Management Display wyświetla oczywiście dane telemetryczne, takie jak prędkość, z jaką się poruszamy i inne.

Turtle Beach VelocityOne Race recenzja

Do podstawy da się podpiąć headset za pośrednictwem złącza jack 3.5 mm.

Pedały działają naprawdę dobrze

Cudów nie ma. Aby sprzedawać produkt dość agresywnie wyceniony, ale zawierający garść interesujących technologii, należało szukać gdzieś oszczędności. W przypadku pedałów znaleziono ją, stawiając na plastikowy materiał obudowy. Na tym oszczędności w tym module się skończyły. Sprzęgło i gaz da się regulować, a ten pierwszy pedał nawet zupełnie zdemontować. Pedał hamulca z systemem Dynamic Brake Tek wykrywa nacisk do 50 kg/f i działa z wyczuwalnym oporem. Wyczucie go nie jest łatwe, bo nie ma wielkiego skoku – dla odmiany gaz jest szalenie precyzyjny. System hamowania Dynamic Brake Tek Load-Cell całościowo działa przyjemnie i akurat do pedałów nie miałem większych zastrzeżeń.

Turtle Beach VelocityOne Race recenzja

Dodam jeszcze, że pedałów zdecydowanie przyjemniej używa się na dedykowanym stelażu lub wtedy, gdy zaparte są dodatkowo o ścianę. Wprawdzie w zestawie są dodatkowe podkładki antypoślizgowe, ale przy mocnym hamowaniu… sami rozumiecie.

Turtle Beach VelocityOne Race recenzja

Zabawa? Znakomita, z pewnymi zastrzeżeniami

Konfiguracja przebiega… różnie. Jest bardzo niewiele gier z natywnym wsparciem dla Turtle Beach VelocityOne Race, co oznacza, że użytkownik musi w każdym tytule przechodzić przez dość nużący proces konfiguracji. Nie zawsze jest on intuicyjny. Problemy z tego co wyczytałem w sieci występują czasami w popularnych tytułach, jak choćby Euro Truck Simulator, gdzie nie wszystkie przyciski kierownicy są rozpoznawane.

W kwestii emocji amator simracingu będzie zachwycony, a stary wyga będzie kręcił nosem. Ja bawiłem się wybornie. To chyba idealnie wpisuje się w to, że Turtle Beach VelocityOne Race jest jedną z najtańszych propozycji typu combo z napędem direct drive, prawda? Powierzchownie rzecz ujmując zabawa jest przednia. W przypadku Turtle Beach VelocityOne Race force feedback działa dobrze. Nie tak dobrze jak w droższych urządzeniach, ale o niebo lepiej niż w kierownicach z napędem paskowym. Direct drive może w niektórych przypadkach zastąpić wypad na siłownię. Kierownicę sprawdzałem m.in. w DiRT 4, F1 23 i Forza Motorsport i w każdym z tych tytułów wrażenia były podobne – pozytywne. Przy tej cenie jednak trzeba zwrócić uwagę na detale.

Turtle Beach VelocityOne Race recenzja

Opór jest stawiany płynniej niż w kierownicach z napędem paskowym, lecz system direct drive w Turtle Beach VelocityOne Race działa nierówno. Czasami wtedy, kiedy powinno się czuć masę samochodu, jest zupełnie inaczej – i na odwrót. Czasami z kierownicą trzeba powalczyć i daje to mnóstwo radochy. Innym razem reakcje wydają się wyolbrzymione, ale wyczują to raczej tylko osoby zwracające uwagę na szczegóły lub jeżdżące kiedyś na torze. W zależności od trasy i samochodu, ale też gry czasami czułem drogę dobrze, a czasami miałem wrażenie, że kierownica żyje własnym życiem. Wiem, jak auto zachowuje się na torze, a w przypadku Turtle Beach VelocityOne Race zachowanie to bywało odwrotne do tego, czego spodziewałbym się w rzeczywistości. Wygląda na to, że w tej cenie po prostu nie można mieć wszystkiego. Miejcie na uwadze, że jest dużo lepiej niż tańszych kierownicach, a ewentualne niedociągnięcia da się z pewnością rozwiązać aktualizacją oprogramowania.

Turtle Beach VelocityOne Race – czy warto?

Turtle Beach VelocityOne Race to ciekawa propozycja kompletnego zestawu dla miłośników simracingu, którzy pragną wypróbować urządzenia z technologią direct drive. Sprzęt ma wiele zalet – chwyt kierownicy jest wygodny, modulacja pedałów gazu i hamulca działa dobrze, a zestaw można podłączyć nie tylko do komputerów osobistych, ale też konsol Xbox. Wyświetlacz Race Management Display to doskonały pomysł! Miejmy nadzieję, że z kolejnymi aktualizacjami oprogramowania stanie się jeszcze lepszy. Nie jest to jednak produkt pozbawiony wad.

Turtle Beach VelocityOne Race recenzja

Cena na poziomie 2999 złotych jak na kierownicę z DD jest kusząca, ale trzeba wiedzieć, że Turtle Beach VelocityOne Race odstaje nieco od high endowych propozycji. Proces konfiguracji w grach mógłby być przyjaźniejszy, a technologia force feedback działać nieco lepiej.

Jak widzicie, Turtle Beach VelocityOne Race stoi okrakiem pomiędzy sprzętem przystępniejszym cenowo, a tym dedykowanym prawdziwym zapaleńcom. Na pewno jest to świetna alternatywa dla sprzętu z napędem paskowym. To również dobra propozycja dla użytkowników konsol Xbox i komputerów osobistych, którzy ścigają się na obu tych platformach jednocześnie. Zważywszy na to, jak wiele dostajemy, cena wydaje się adekwatna. Jeśli ktoś oczekuje czegoś więcej, musi dopłacić kolejne tysiące złotych.

Popularny Logitech G923 nie ma napędu DD, ale kosztuje 1999 złotych, nie wspominając nawet o jeszcze tańszym Logitech G29. To mogą być ciekawsze propozycje dla amatorów mogących zrezygnować z direct drive. Dla tych, którzy chcą spróbować czegoś „ekstra” sprzęt Turtle Beach może być interesującym urządzeniem.

Mocne strony:

  • kompletny zestaw – kierownica, podstawa i pedały
  • świetna zabawa!
  • wygodny chwyt kierownicy
  • obrót kierownicy konfigurowalny w zakresie 180-2600 stopni
  • dobrze działające pedały, na czele z realistycznym hamulcem
  • silnik direct drive o momencie 7.2 Nm
  • interesujący Race Management Display
  • kompatybilność z PC oraz konsolami Xbox
  • jakość wykonania stoi na dobrym poziomie pomimo dużej ilości plastiku

Słabe strony:

  • nużący proces konfiguracji w grach
  • przeciętny na tle droższych modeli force feedback

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.