Lepiej ją mieć podczas jazdy i nigdy nie potrzebować zarejestrowanego przez nią nagrania, niż potrzebować i jej nie mieć w sytuacji awaryjnej. Takie nagranie może uchronić nas przed kłopotami w momencie, gdy wyjaśnienie przyczyn danego zdarzenia drogowego nie jest takie proste, a naocznych świadków brak. Wówczas takim zupełnie bezstronnym świadkiem jest właśnie nasza kamerka.
To, co się dzieje za samochodem, jest równie ważne
Tym razem w moje ręce trafiła kamerka Xblitz S5 Duo, która charakteryzuje się tym, że rejestruje nie tylko to, co dzieje się przed pojazdem, ale również to, co znajduje się za nim! Wszystko dzięki dodatkowej kamerze, którą montujemy z tyłu samochodu. W rzeczywistości kamera ta ma dosyć ograniczone możliwości, ale nadal ważniejszy od jakości obrazu jest sam fakt obecności tego dodatkowego obiektywu. Zresztą rejestrowanie obrazu to niejedyna jej funkcja.
Poza samą kamerą (a w zasadzie kamerami) w pudełku znajdziemy ładowarkę, krótki kabel do transmisji danych, adapter do kart microSD oraz instrukcję. Obecność adaptera jest o tyle przydatna, że nie musimy wyjmować całej kamery, by zgrać nagrania na komputer. Wystarczy wyjąć samą kartę i wykorzystać do tego sprytny adapter, który swoją drogą może przydać się przy wielu innych okazjach.
Estetyczna i dyskretna
Z wyglądu kamerka ta nie wyróżnia się niczym szczególnym, aczkolwiek pod względem konstrukcji zalicza się do grona moich ulubionych typów. Jest ona wyjątkowo niepozorna, przylega do szyby i nie wystaje mocno do wnętrza pojazdu. Pozycję obiektywu możemy korygować w pionie.
Na lewym boku rejestratora znajdziemy klawisz zasilania oraz slot na karty pamięci micro-SD, gdzie zapisywane są wszystkie nagrania. Kamera obsługuje karty o pojemności do 32 GB, oraz wspiera tryb nadpisywania nagrań, więc jeśli zabraknie na niej miejsca, to stare pliki zostaną zastąpione przez te najnowsze.
Z prawej strony natomiast umieszczono dwa porty – zasilania oraz do podpięcia drugiej kamery. Między nimi znajduje się malutki otwór z ukrytym w nim klawiszem reset. Jeśli kamerka z jakiegoś powodu się zawiesi, albo coś pomieszamy z ustawieniami, to ten klawisz posłuży nam do przywrócenia ustawień fabrycznych.
Z punktu widzenia użytkownika najważniejszy jest jednak front kamery, skierowany do wnętrza pojazdu. Znajdziemy tam wyświetlacz oraz duże i wygodne przyciski do sterowania funkcjami rejestratora. Szkoda tylko, że ich oznaczenia nie zostały w pewien sposób wyróżnione i ich odczytanie przy słabym oświetleniu może być utrudnione. Orientacja w interfejsie rejestratora jest całkiem intuicyjna, ale nie jest on wyjątkowo rozbudowany, co zdecydowanie działa na jego korzyść. Do menu wchodzimy, przytrzymując dłużej klawisz M, znajdujący się po lewej stronie.
Jedna szansa na poprawne umiejscowienie
Kamerę przymocowujemy za pomocą dwustronnej taśmy i niestety mamy na to w zasadzie tylko jedną szansę. Warto dobrze przemyśleć miejsce, w którym chcemy umieścić nasz rejestrator, bo jego odklejenie będzie trudne. Co gorsza, producent nie dorzucił do zestawu zapasowej podklejki, więc jeśli zechcemy zmienić miejsce mocowania, to musimy zaopatrzyć się we własną taśmę dwustronną. Dotyczy to na szczęście tylko samego uchwytu, bo kamerkę możemy z niego swobodnie wypinać, na przykład, by schować ją do schowka lub zabrać ze sobą.
Co ważne, zasilanie poprowadzone jest właśnie przez uchwyt, więc kamerkę możemy w każdej chwili swobodnie wypinać bez obaw przypięte do niej kable. Przynajmniej jeśli chodzi o zasilanie, bo niestety wspomniana już wcześniej druga kamerka jest podpięta bezpośrednio do kamery. Inną niedogodnością może być zasilanie urządzenia przez port mini-USB.
W moim przypadku było to o tyle niewygodne, że musiałem poprowadzić w samochodzie kolejny długi kabel, zamiast zastosować ukryty już w podsufitce kabel micro-USB z mojej obecnej kamery. Jeśli jednak nie stosowaliście do tej pory żadnej kamery i nie jesteście w podobnej samej sytuacji co ja, to ten problem raczej Was nie dotknie. Producent zadbał oczywiście o to, żeby w zestawie nie zabrakło ładowarki z odpowiednio długim kablem.
Jakość obrazu nie powala, ale jest poprawnie
Skoro omówiliśmy już kwestie zewnętrzne, to teraz pora ocenić czy Xblitz S5 Duo poprawnie realizuje główny cel swojego istnienia. Kamera nagrywa obraz w rozdzielczości FullHD i 30 klatkach na sekundę, a kąt widzenia obiektywu to 120 stopni. Kamera wsteczna nagrywa tylko w rozdzielczości VGA. W dzień obraz z tej głównej kamery jest poprawny, choć kuleje nieco dynamiczny kontrast i to pomimo tego, że producent chwali się obsługą HDR – jakoś tego nie widać.
Najważniejszym testem jest sprawdzenie, czy jesteśmy w stanie odczytać tablice rejestracyjne innych uczestników ruchu drogowego. Przy dobrych warunkach oświetleniowych jest to możliwe. Żadnym zaskoczeniem nie jest jednak to, że nocą jest dużo gorzej. Kamera ma spore problemy z oświetleniem tablic rejestracynych – w jej miejscu najczęściej widzimy jedynie jasną plamę. W nocy wiele kamer napotyka barierę nie do przeskoczenia i tutaj jest nie inaczej.
Druga kamera, która z założenia ma być montowana z tyłu samochodu, to niestety zupełnie inna sytuacja. Tutaj jakość jest naprawdę umowna i to, co widzimy to w zasadzie zlepek kolorowych pikseli. Odczytanie tablic rejestracyjnych jest praktycznie niemożliwe zarówno w dzień, jak i w nocy. To o tyle niefortunne, że w sytuacji gdy ktoś “wjedzie nam w zderzak” i postanowi uciec w boczną uliczkę, to zostajemy praktycznie tylko z informacją o marce i kolorze pojazdu.
Nie tylko rejestrator, ale również kamera cofania
To jednak nie wszystko! Druga kamerka może bowiem pełnić funkcję kamery cofania. Wyposażona jest ona bowiem w dodatkowe diody doświetlające oraz specjalny przewód, który powinniśmy podłączyć do światła cofania w naszym samochodzie. By wykorzystać kamerę w tym celu, najlepiej zamontować ją na zewnątrz pojazdu – w okolicy tablicy rejestracyjnej.
To jest jednak operacja, z której postanowiłem zrezygnować. Do zestawu dołączono specjalne podklejki do kamery cofania oraz śruby, którymi możemy przymocować ją do tablicy rejestracyjnej. Największym wyzwaniem jest tu podłączenie kamery do światła cofania. Wymaga to od nas dodatkowych umiejętności manualnych oraz znajomości podstaw elektryki samochodowej.
Gdy uda nam się wszystko podłączyć prawidłowo, kamera cofania będzie się automatycznie włączać gdy tylko włączymy bieg wsteczny. Wówczas na wyświetlaczu wyświetli się obraz z tylnej kamery wraz z liniami pomocniczymi. Jeśli chcemy skorzystać z tej opcji, to warto zamocować kamerę na przedniej szybie w dogodnym miejscu, bo ekran o przekątnej 2,5 cala niestety nie należy do najczytelniejszych.
Co ważne, podgląd kamery wstecznej możemy również wywołać ręcznie, klikając jeden z przycisków na kamerce. Jeśli więc nie przeszkadza nam brak pełnej automatyzacji, to możemy uniknąć konieczności majsterkowania przy elektryce. Wówczas jednak nie będziemy mieli do dyspozycji wspomnianych linii pomocniczych.
Podsumowanie
Inne ciekawe opcje, które są w sumie standardowe dla większości współczesnych kamerek, to detekcja ruchu oraz tryb parkingowy, aktywujący kamerę automatycznie gdy ktoś zbliży się do naszego pojazdu. Obecny tu G-sensor automatycznie wykryje wstrząs i samoczynnie zapisze ostatnie nagranie w chwili kolizji lub ostrego hamowania. To daje nam gwarancję, że takie nagranie nie zostanie przypadkiem nadpisane.
Jedyne czego mi tu zabrakło to modułu GPS, który dodatkowo rejestrowałby naszą lokalizację. Korzystanie z dostępnej tu kamery wstecznej jest całkowicie opcjonalne. Jej jakość pozostawia wiele do życzenia, choć mimo wszystko uważam, że warto nieco pomęczyć się z jej montażem. Kiedyś w przyszłości może nas to uchronić od mandatu oraz nieco ułatwić parkowanie równoległe.
Jeśli wyjdziemy z założenia, że najważniejsza jest sama obecność kamery, a niekoniecznie jakość rejestrowanej przez nią obrazu, to Xblitz S5 Duo jest zestawem kompletnym. Ogólnie rzecz biorąc, polecam tę kamerkę i uważam, że w cenie około 300 zł jest to naprawdę świetny i uniwersalny wybór.