Najnowsza odsłona Mi Banda nazywana przez polskiego dystrybutora jako „Mi Smart Band 4” zadebiutuje w sklepach już 1 sierpnia w cenie 149 zł.
Specyfikacja
Patrząc na parametry “czwórki” zdecydowanie widać, że Xiaomi konsekwentnie idzie w kierunku ewolucji, a nie wielkich zmian. Priorytetem jest wciąż niska cena, która decyduje o tym, że na Mi Banda może pozwolić sobie praktycznie każdy.
Najbardziej zauważalną zmianą w tegorocznej opasce jest kolorowy ekran AMOLED o przekątnej 0,95” (39,9% większy) pracujący w rozdzielczości 120 x 240 pikseli. Co ważne, sama opaska nie urosła i wciąż możemy cieszyć się jej kompaktowymi wymiarami. Mało tego – paski kompatybilne z Mi Band 3 pasują również do “czwórki”.
Mi Band 4 oferuje śledzenie aktywności i pływania (5 ATM, wodoodporność do 50 m), a na pokładzie znajdziemy 3-osiowy akcelerometr, 3-osiowy żyroskop (nowość), pojemnościowy czujnik zbliżeniowy i czujnik tętna z trybem śledzenia tętna i snu 24/7.
Warto też wspomnieć o większej baterii (135 mAh), która powinna wystarczyć na maksymalnie 20 dni pracy (w praktyce pozwala na więcej!).
Mamy zatem większy i kolorowy ekran, a jednocześnie podobny czas działania co w Mi Band 3. Jest też nowy moduł Bluetooth 5.0, który powinien zapewnić stabilniejsze połączenie, szybsze przesyłanie danych i większy zasięg.
Namiastka smartwatcha?
Mi Band 4 oferuje wyświetlanie połączeń przychodzących (pokazuje nazwę kontaktu), wiadomości czy powiadomień (na ekranie zobaczymy podgląd treści powiadomienia czy SMS’a). Wszystkie te elementy możemy dostosować poprzez ustawienia w aplikacji. Producent wprowadził też funkcję sterowania muzyką, która kompatybilna jest z popularnymi aplikacjami (działa praktycznie z każdym odtwarzaczem na Androidzie).
Wygląd i pierwsze wrażenia
Zawartość opakowania nie zaskakuje, otrzymujemy Mi Banda, standardową bransoletkę, ładowarkę na USB oraz instrukcję obsługi. Zmienił się za to sposób ładowania opaski – teraz pastylkę należy włożyć do specjalnego “docka”. Xiaomi deklaruje, że czas ładowania wynosi około 2 godziny.
Od strony wizualnej, opaska nie różni się specjalnie od poprzedniej generacji. Odnoszę jednak wrażenie, że ekran został nieco spłaszczony więc powinien być bardziej odporny na przypadkowe zarysowania.
Różnicę zobaczymy dopiero po włączeniu urządzenia – kolorowy ekran naprawdę cieszy oko. Oczywiście nie ma tutaj super ostrości rodem z Apple Watch’a, ale nie tego spodziewamy się po produkcie w tej cenie.
Kolory są nasycone, a czytelność wyświetlacza w mocnym słońcu nie budzi zastrzeżeń – jeżeli ustawimy jasność na poziom maksymalny. Intensywność podświetlenia można regulować z poziomu opaski. Odczytywanie powiadomień i sprawdzanie parametrów jest zatem dużo wygodniejsze niż w “trójce”.
Konfiguracja i obsługa opaski
Sama obsługa interfejsu nie zmieniła się znacznie, możemy za to wybrać ulubioną tarczę (zmienimy ją z poziomu aplikacji Mi Fit). Co ważne, zmiana ekranu na kolorowy nie wpłynęła na wydajność – menu działa płynnie.
W sklepie Play pojawiły się już aplikacje do wgrywania niestandardowych tarczy – więcej na ten temat przeczytacie w tym artykule.
Urządzenie do sparowania wymaga telefonu z Androidem 4.4 lub iOSem 9.0 lub nowszym. Oczywiście do konfiguracji niezbędna będzie aplikacja Mi Fit oraz konto Xiaomi.
Oprogramowanie
Producent postarał się, aby komunikacja opaski ze smartfonem była naprawdę łatwa – podczas testów nie zdarzyło mi się by występowały problemy z połączeniem (korzystałem ze smartfonów Motorola One Vision i Mi 9T).
Po dodaniu Mi Banda do aplikacji Mi Fit otrzymujemy dostęp do naprawdę bogatego zestawu funkcji. Bezpośrednio w ustawieniach opaski możemy wybrać styl wyświetlacza, włączyć alert o połączeniach przychodzących czy alert bezczynności.
Z poziomu aplikacji dostajemy również dostęp do statystyk oraz historii treningów. Warto dodać, że dane dotyczące aktywności mogą być synchronizowane z aplikacją Google Fit.
Opaska sportowa? Niekonieczne
Trzeba powiedzieć to głośno – Mi Band 4 nie jest sprzętem do poważnego rejestrowania aktywności fizycznej. Po miesiącu noszenia opaski stwierdzam, że wszystkie wyniki można traktować jako „umowne”.
Niestety – podczas wielu treningów opaska zawiodła. Bieganie? Sprzęt nie rejestrował przebytego dystansu. Rower? Pomimo poprawnego połączenia ze smartfonem, urządzenie nie pokazywało prędkości, a przebyte kilometry pokazywały się z opóźnieniem. Basen? Wybrałem się na pływalnię olimpijską (długość toru 50 m) i taki rodzaj obiektu wybrałem w ustawieniach opaski przed rozpoczęciem treningu. Efekt był taki, że Mi Band zarejestrował podwójny dystans.
Funkcje sportowe zawodzą – miejmy nadzieję, że będzie lepiej wraz z kolejnymi aktualizacjami oprogramowania. Jedynie krokomierz spisuje się poprawnie, osobom chcącym zadbać o zdrowie przyda się również funkcja przypominająca o ruchu, gdy zbyt długo przebywamy w pozycji siedzącej.
Jakie funkcje sportowe oferuje opaska?
Mi Band 4 oferuje kilka trybów treningowych: ćwiczenia, bieżnia, bieganie na świeżym powietrzu, jazda na rowerze, spacer, pływanie w basenie wraz z rozpoznawaniem stylu (najważniejsza nowość), liczenie kroków, dystans i spalone kalorie.
Jakie funkcje zdrowotne oferuje opaska?
Powiadomienia o zakończeniu treningu, ustalanie celów, monitorowaniu snu, monitorowaniu tętna, ocenie tętna w ciągu dnia, tętno spoczynkowe, wykresie tętna, alerty o braku aktywności.
Bateria
Czas działania na jednym ładowaniu to cecha, która w ogromnym stopniu wpłynęła na popularność Mi Bandów. W nowej wersji otrzymaliśmy kolorowy ekran więc pojawiły się obawy o żywotność baterii. Na szczęście nie ma się o co martwić, bowiem czas pracy jest nawet lepszy od tego deklarowanego.
Podczas testów opaska bez problemu wytrzymała 22 dni na jednym ładowaniu – z aktywnymi powiadomieniami i monitorem tętna.
Podsumowanie
Mi Band 4 nie rozczarowuje – w zasadzie zachowano wszystkie zalety poprzedników i dodano kilka ważnych nowości z kolorowym ekranem na czele. Bateria nadal pracuje fenomenalnie, a do tego opaska oferuje mnóstwo ustawień pozwalających spersonalizować urządzenie „pod siebie”.
Zawodzą natomiast funkcje sportowe. Owszem, jest ich sporo, ale samo rejestrowanie aktywności budzi spore zastrzeżenia. Trzeba mieć świadomość, że Mi Band nie jest zegarkiem sportowym czy smartwatchem. Chcąc realnie monitorować aktywność fizyczną powinniśmy sięgnąć po bardziej zaawansowany sprzęt.