Co takiego Xtrfy M4 Wireless oferuje? W jakich grach sprawdzi się najlepiej? Tego wszystkiego dowiesz się z niniejszej recenzji.
Specyfikacja
Xtrfy M4 Wireless to bezprzewodowa mysz wyceniona w Polsce na 465 złotych. Posiada ona perforowaną obudowę, asymetryczny kształt oraz podświetlenie RGB. Wyposażono ją w optyczny sensor Pixart 3370, 6 przycisków, teflonowe ślizgacze i akumulator o pojemności 500 mAh. Ponadto konstrukcja gryzonia pozwala na wymianę górnego panelu, aby lepiej dopasować go do kształtu dłoni.
Pełną specyfikację urządzenia umieściłam poniżej.
Xtrfy M4 Wireless – specyfikacja:
- Typ myszy: bezprzewodowa
- Profil: praworęczny
- Wersje kolorystyczne: czarna, biała
- Łączność bezprzewodowa: 2,4 GHz
- Łączność przewodowa: USB-C
- Czujnik: optyczny Pixart 3370
- Liczba przycisków: 6
- Kółko przewijania: Tak
- Przełączniki: Kailh GM 8.0 (o żywotności 80 mln kliknięć)
- Zasilanie: Akumulator 500 mAh
- Czas pracy na baterii: do 75 godzin
- Zakres DPI: 400 – 19 000
- Częstotliwość odświeżania pozycji: do 125/500/1000 Hz
- IPS (maksymalna szybkość): 400
- Wspierane systemy: Windows XP lub nowszy, macOS X 10.1 lub nowszy
- Opcjonalne oprogramowanie: brak
- Dodatkowe informacje: ślizgacze teflonowe, obudowa perforowana o matowej powierzchni, podświetlenie RGB, żywotność, regulacja rozdzielczości DPI (skokowa), 50 G akceleracji
- Wymiary: 125 x 64 x 37 mm
- Masa: 71 g
- Zawartość zestawu: mysz, odbiornik USB, kabel USB-A do USB-C 1,8 m Xtrfy EZcord Pro, adapter, wymienne ślizgacze, wymienny górny panel
- Gwarancja: 2 lata
Budowa i jakość wykonania
Mysz Xtrfy M4 Wireless trafiła do mnie w zestawie z przewodem ładującym (USB-A do USB-C), adapterem (USB-A do USB-C), niewielkim śrubokrętem, wymiennym górnym panelem, dwiema nakładkami na klawisze klawiatury (z napisami „GG” i „Xtrfy”), transmiterem USB oraz instrukcją obsługi, a nawet wymiennymi ślizgaczami. Wszystkie te elementy dotarły do mnie wewnątrz niewielkiego, czarno-żółtego pudełka.
Od razu po wyjęciu myszy z opakowania przekonałam się, że Xtrfy M4 Wireless to gryzoń wyjątkowo lekki. Jego masa to w końcu zaledwie 71 gramów. Mysz, z której korzystam na co dzień waży blisko dwa razy więcej. Niska masa nie oznacza jednak niskiej jakości wykonania. Xtrfy M4 Wireless została bowiem specjalnie wyposażona w obudowę z tworzywa sztucznego, perforowaną, aby zminimalizować jej masę przy jednoczesnym zachowaniu trwałości. Z resztą, jej poszczególne elementy są ze sobą bardzo dobrze spasowane.
Prawdę mówiąc nie jestem miłośniczką myszy z perforowanymi obudowami. Xtrfy M4 Wireless mnie jednak pozytywnie zaskoczyła. Jasne, dalej martwi mnie to, że wraz z upływem czasu krawędzie perforacji i wnętrze gryzonia będą łatwo zbierać zabrudzenia, jednak w przypadku tej myszy perforacje nie są ostre i nie wbijają się nieprzyjemnie w dłoń.
Kształt Xtrfy M4 Wireless i jej rozmieszczenie przycisków sprawiają, że jest to mysz przeznaczona dla osób praworęcznych. Jak dotąd wersja urządzenia dla osób leworęcznych nie powstała. Przynajmniej dla mnie jednak myszy asymetryczne są dużo wygodniejsze niż symetryczne. Z gryzonia z pewnością będą zadowolone osoby korzystające z myszy uchwytem typu palm grip. Osobom preferującym chwyty claw grip i tip grip może (ale nie musi ze względu na rozmiar myszy i przycisków) zaś przeszkadzać fakt, że perforacje umieszczono także na tylnych częściach lewego i prawego przycisku myszy. Producent pozwala jednak lepiej dostosować mysz do swojego chwytu, sprzedając ją wraz ze wspomnianym wymiennym górnym panelem w zestawie. Można też zmienić wyważenie urządzenia – poprzez przesunięcie jego akumulatora.
Wrażenia z użytkowania
Abym mogła zacząć korzystać z Xtrfy M4 Wireless, wystarczyło że włączyłam ją przełącznikiem na dole obudowy i umieściłam jej transmiter w porcie USB mojego komputera. W tym miejscu warto wspomnieć, że mysz nie obsługuje dodatkowo łączności bezprzewodowej Bluetooth, a szkoda.
Co istotne, dolny przełącznik gryzonia nie tylko pozwala go uruchomić, ale odgrywa ważną rolę w zmienianiu wszelkich ustawień urządzenia. Xtrfy M4 Wireless nie współpracuje bowiem z żadnym oprogramowaniem – wszystkie jej ustawienia zmieniamy, aktywując przeróżne kombinacje przycisków. Na przykład, jeśli przesuniemy przełącznik w pozycję CPI, przycisk umieszczony poniżej rolki myszy pozwoli nam zmieniać czułość myszy, a jeśli przesuniemy go w pozycję RGB, ten sam przycisk w połączeniu z innymi przyciskami pozwoli nam zmieniać jasność podświetlenia i jego efekty czy szybkość zmiany barw. Z pomocą samych przycisków możemy też zmienić debounce, LOD (lift-of distance) oraz przywrócić ustawienia fabryczne urządzenia. Opcji jest naprawdę mnóstwo i nie sposób je spamiętać, dlatego warto mieć instrukcję obsługi zawsze pod ręką. Oczywiście można ją też pobrać z sieci, ale mimo wszystko preferowałabym możliwość zmiany ustawień w oprogramowaniu.
Według informacji producenta przyciski Xtrfy M4 Wireless powinny wytrzymać około 80 milionów kliknięć. To dobra wiadomość szczególnie dla miłośników gier FPS. Na plus jest też fakt, że LPM i PPM klikają bardzo szybko i wydają przy tym miłe dla ucha odgłosy. Bardzo wygodnie korzysta się z rolki gryzonia, albowiem jej krawędzie pokryto gumą i płynnie przeskakuje ona między kolejnymi stopniami, z tylko niewielkim oporem. Rozsądnie umieszczono też i zaprojektowano pozostałe przyciski. Przycisk zlokalizowany pod rolką jest płaski, przez co trudno nacisnąć go podczas gry przez przypadek, a obydwa przyciski boczne można łatwo nacisnąć kciukiem bez gimnastykowania się i przesuwania całej ręki do tyłu lub do przodu. Cała mysz wydaje się być jednak nieco śliska, co daje się we znaki zwłaszcza podczas dynamicznej rozgrywki.
Za sprawą zastosowanych teflonowych ślizgaczy Xtrfy M4 Wireless z łatwością przesuwa się po każdej powierzchni – czy to goły blat biurka, czy podkładka. Zadowalający jest też LOD, czyli dystans od podłoża, po osiągnięciu którego sensor myszy przestaje reagować na ruch. Domyślnie jest on ustawiony na wartość 1 mm, dzięki czemu przypadnie do gustu graczom, którzy lubią grać na niskich ustawieniach czułości i często podnoszą gryzonia, by wrócić do pozycji wyjściowej. W razie potrzeby LOD można zmienić na 2 mm.
W Xtrfy M4 Wireless znalazł się świetny optyczny sensor Pixart 3370, oferujący rozdzielczość aż do 19 000 DPI i odpowiadający za możliwość zmiany LOD myszy. Cechuje się on bardzo wysoką responsywnością i niskim poborem prądu. W zasadzie Pixart 3370 należy do absolutnej czołówki sensorów, a więc jego obecność w Xtrfy M4 Wireless trzeba docenić.
Mysz Xtrfy M4 Wireless przetestowałam, spędzając swój czas w wielu różnych grach. Wiele godzin spędziłam w takich tytułach jak Overwatch 2, Hearthstone, World of Warcraft czy Śródziemie: Cień Mordoru. W każdym z nich gryzoń sprawdzał się niemal idealnie. Niemal, bo czasem przeszkadzała mi wspomniana śliskość jej powierzchni.
Bateria
Producent deklaruje, że Xtrfy M4 Wireless powinna działać po naładowaniu do pełna maksymalnie przez około 75 godzin. Mnie się tego wyniku osiągnąć nie udało, co zdecydowanie ma związek z faktem, że korzystałam z myszy przy włączonym podświetleniu RGB, z jego maksymalną jasnością. Baterię zdołałam wyczerpać w jakieś 30 godzin. Niestety, przed rozładowaniem gryzoń nie ostrzegł mnie o niskim stanie baterii, a więc ten wyłączył się nagle w trakcie gry, nie dając mi szansy na wcześniejsze podłączenie przewodu ładującego. Stan naładowania akumulatora musimy kontrolować sami, korzystając z odpowiedniej kombinacji przycisków. Dobra wiadomość jest jednak taka, że dla oszczędności energii już po minucie braku aktywności mysz przechodzi w stan uśpienia.
Przewód ładujący myszy posiada 1,8 metra długości i jest zamknięty w oplocie. Posiada też gumową opaskę, która pozwala go wygodnie spiąć. Na szczęście ładowanie za jego pośrednictwem urządzenia trwa nie dłużej niż godzinę (dokładny pomiar czasu ładowania nie był w jego przypadku możliwy). Szkoda tylko, że podczas ładowania mysz bez przerwy miga łatwym światłem. Jest to zwyczajnie irytujące.
Podsumowanie
Xtrfy M4 Wireless to mysz naprawdę godna uwagi. Ta nie dość, że świetnie wygląda, to posiada świetny sensor i cechuje się wysoką jakością wykonania, a jej kształt i wyważenie można spersonalizować. Także w kategorii myszy ultralekkich wypada bardzo dobrze. Mnie korzystało się z niej niemalże świetnie, a mówię to jako osoba, którą do tej pory myszy ultralekkie, z perforowanymi obudowami, po prostu rozczarowywały.
Oczywiście, Xtrfy M4 Wireless nie jest urządzeniem bez wad. Największymi są chyba śliska powierzchnia i brak dedykowanego oprogramowania.
Mocne strony:
+ wygodny kształt
+ ładny design
+ podświetlenie RGB
+ wysoka jakość wykonania
+ świetny sensor
+ wymienne ślizgacze w zestawie
+ wymienny górny panel w zestawie
+ przemyślane rozmieszczenie przycisków
+ długi przewód ładujący, w oplocie
Słabe strony:
– śliska powierzchnia
– brak ostrzeżenia o niskim stanie baterii
– brak dedykowanego oprogramowania
– brak obsługi Bluetooth